Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zapowiedziała powołanie specjalnego zespołu ekspertów, który do końca roku przedstawi propozycje mające zwiększyć bezpieczeństwo najmłodszych użytkowników internetu. Jak podkreśliła, szczególną uwagę będzie zwracać na efekty wprowadzanych właśnie australijskich przepisów.
– Kiedy dorastałam, obowiązywały jasne zasady: dzieci nie mogły palić, pić alkoholu ani oglądać treści dla dorosłych poniżej określonego wieku. Uważam, że nadszedł czas, by podobne ograniczenia dotyczyły także mediów społecznościowych – powiedziała Ursula von der Leyen w dorocznym orędziu o stanie Unii.
Giganci technologiczni milczą wobec planów Brukseli
Na słowa szefowej Komisji Europejskiej nie odpowiedziały jeszcze największe firmy technologiczne, w tym Google, Meta, TikTok i X (dawny Twitter). Inicjatywa wpisuje się jednak w rosnącą presję ze strony państw członkowskich, takich jak Francja, Hiszpania czy Grecja, które od miesięcy domagają się wprowadzenia unijnych regulacji wiekowych dla użytkowników sieci społecznościowych.
Podobne rozwiązania pojawiają się także w innych częściach świata. W lipcu Wielka Brytania nałożyła na strony z treściami pornograficznymi obowiązek weryfikacji wieku użytkowników. Amerykański Sąd Najwyższy umożliwił poszczególnym stanom przyjęcie podobnych przepisów, a w Irlandii tego lata wprowadzono wymóg stosowania systemów potwierdzania wieku na platformach wideo.
Facebook, TikTok i YouTube objęte nowymi zasadami
Australijskie regulacje mają wejść w życie 10 grudnia i obejmą m.in. Facebooka, Instagrama, Snapchata, TikToka, X oraz YouTube. Ich celem jest ochrona dzieci przed mechanizmami uzależniającymi od długiego korzystania z sieci i przed szkodliwymi treściami. Przeciwko nowym zasadom głośno protestowały firmy technologiczne, argumentując, że ustalenie wieku użytkowników jest technicznie skomplikowane. Rząd w Canberze odpowiada jednak, że pilotaż finansowany z budżetu państwa dowiódł, iż nie istnieją istotne bariery technologiczne uniemożliwiające skuteczną weryfikację.