Hurtowa cena kawy na światowych rynkach wzrosła w ciągu ostatnich 14 miesięcy o 100 proc., osiągając rekordowy poziom 320-330 centów za funt. To cios dla branży, ale jego siła nie jest jednakowa dla wszystkich graczy, wśród których są globalne koncerny i małe rzemieślnicze palarnie.
Rynek kawy można podzielić na dwa główne segmenty: przemysłowy i specjalistyczny (tzw. speciality). W pierwszym z nich ceny są w pełni uzależnione od wahań na rynku surowców, co obecnie powoduje ich wzrost. Natomiast rynek speciality korzysta z dwóch rodzajów kontraktów: dynamicznych, dostosowujących się do sytuacji rynkowej, oraz statycznych, w których cena zależy od jakości kawy. To jednak niejedyna różnica.
Relacje to podstawa
– Nasza wieloletnia współpraca z importerami i bezpośrednie relacje z rolnikami, których osobiście znamy, pozwalają nam negocjować warunki bardziej elastycznie niż w przypadku standardowych transakcji. Dzięki temu mieliśmy możliwość utrzymania stabilnych cen, podczas gdy ceny masowych kaw rosły. Jednak nawet my pod koniec zeszłego roku byliśmy zmuszeni podnieść ceny o około 10 proc. – mówi Wojciech Suder, menedżer ds. rozwoju produktu w Coffee Republic (CR), prowadzącej jedną z pierwszych w Polsce rzemieślniczych palarni kawy speciality działąjącą obecnie pod marką HAYB (od ang. "how are you brewing?").
Stawki podnoszą wszyscy, ale nie wszyscy tak samo. Wojciech Suder zwraca uwagę, że w ostatnich latach różnica cenowa między przeciętną kawą z supermarketu a produktem speciality wyraźnie się zmniejsza. To z kolei sprawia, że konsumenci chętniej decydują się na kawy wyższej jakości.
– Ten trend może istotnie zmienić oblicze rynku – uważa Wojciech Suder.
Kawa z małych palarni coraz częściej pojawia się na półkach dużych sieci handlowych. Na razie dzieje się to głównie w krajach północnej Europy: Anglii, Szkocji, Danii, Finlandii czy Norwegii, zjawisko nie omija on jednak Polski, choć jego skala jest u nas jeszcze niewielka. Coffee Republic współpracę z dużymi sieciami ma dopiero w sferze planów.
– Podobnie jak większość firm z branży zastanawiamy się nad wejściem do sieci handlowych, wszystko kręci się jednak wokół progu wejścia, czyli ceny, wolumenu oraz pozostania przy swoich standardach jakości i wartościach firmy. Te aspekty na razie nas powstrzymują – przyznaje Wojciech Suder.
Nie tylko kawa
Działającą niemal od dekady Coffee Republic prowadzą ojciec i syn - Robert i Wiktor Borowscy. Obecnie firma zatrudnia blisko 40 osób, a jej rzemieślnicza palarnia jest jedną z większych na rynku. W 2024 r. jej roasterzy wypalili blisko 270 ton kawy.
W 2023 r. CR miała 15,7 mln zł (+34 proc. r/r) przychodów i 888 tys. zł zysku netto (+29 proc. r/r). Wojciech Suder informuje, że w zeszłym roku firma zanotowała kilkunastoprocentowy wzrost przychodów, podobnie jak cały rynek kawy speciality, którego dynamikę szacuje się na 10-20 proc. Segment rozwija się szybciej niż rynek kawy ogółem, którego wzrost wartościowy jest szacowany na ok. 4 proc. W 2025 r. CR chce przekroczyć granicę 24 mln zł przychodu. Priorytetami spółki są dywersyfikacja oferty i rozwój w kawowych niszach.
– Dostrzegamy rosnącą popularność kawy bezkofeinowej, napędzaną przez młodsze pokolenia konsumentów, które dzięki otwartości na nowe oraz wyższej świadomości redefiniują rytuał picia kawy, dostosowując go do swoich potrzeb. Wprowadziliśmy ten produkt na stałe do naszej oferty we wrześniu zeszłego roku. Widząc, jak dynamicznie rośnie zainteresowanie, jesteśmy przekonani, że trend ten będzie się umacniał z każdym rokiem – mówi Wojciech Suder.
Rozszerzenie portfolio obejmuje także kawę w kapsułkach, herbaty, napoje typu ready-to-drink w puszkach, jak również piwo bezalkoholowe. HAYB oferuje też akcesoria do parzenia i picia kawy, a także gadżety dla fanów. Największy udział w sprzedaży ma kanał online. Na drugim miejscu są kawiarnie, głównie w Warszawie i okolicach.
– Konsekwentnie zwiększamy sprzedaż za granicę, która odpowiada obecnie za ok. 25 proc. sprzedaży w naszych kanałach, czyli bez uwzględnienia dużego, zewnętrznego e-commerce, i blisko 4 proc. całkowitej sprzedaży. Nasze kawy trafiają do 18 krajów poza Polską, przede wszystkim do kanału HoReCa, ale realizujemy również zamówienia klientów indywidualnych. W przyszłości planujemy położyć większy nacisk na handel zagraniczny – podkreśla menedżer.
Presja na ceny
Podaż kawy jest ściśle ograniczona geograficznie – uprawy są możliwe wyłącznie w strefie międzyzwrotnikowej, w obszarach o specyficznych warunkach.
– Zmiany klimatyczne, takie jak nieregularne opady czy wzrost temperatur, wręcz uniemożliwiają dalszą uprawę kawy w niektórych regionach, w innych zaś ograniczają wydajność upraw. Szerzą się też choroby roślin. Mniejsza podaż winduje ceny – tłumaczy Wojciech Suder.
Nie tylko natura ma wpływ na ceny, problemem jest też logistyka. Kryzys transportowy wywołany przez pandemię COVID-19 sprawił, że większość kontenerów została przekierowana na trasy do Chin i Stanów Zjednoczonych, co utrudniło transport kawy z Ameryki Południowej, będącej kawowym zagłębiem.
– To doprowadziło do wzrostu kosztów transportu i ubezpieczeń morskich, co ostatecznie przełożyło się na wyższe ceny surowca. Mimo że oficjalnie koniec pandemii został ogłoszony w 2023 r., sytuacja w logistyce unormowała się dopiero pod koniec zeszłego roku – zaznacza Wojciech Suder.
Jego zdaniem, choć w tym roku ceny kawy się zatrzymały, w niedalekiej przyszłości znów wzrosną. Ekspert tłumaczy, że większość firm z branży kontraktuje surowiec z wyprzedzeniem - największe koncerny nawet dwuletnim, a mniejsi gracze półrocznym. Ten okres obejmuje czas potrzebny na import kawy do Europy, sprowadzenie jej do Polski, odprawy celne i dostarczenie do odbiorców.
Kontrakty zawierane są w cenach bieżących, które obowiązują w chwili realizacji niezależnie od sytuacji na rynku. Oznacza to, że w krótkim terminie nie należy spodziewać się znaczących obniżek cen detalicznych. W dłuższej perspektywie sytuacja może jednak wyglądać inaczej.
– Obecne ceny znacznie przekraczają poziom akceptowalny przez hurtowych odbiorców. Żeby nie dopuścić do ich dalszego wzrostu, producenci wprowadzają na rynek dodatkową ilość kawy. Jeżeli to się uda, ceny w sprzedaży detalicznej się utrzymają. Globalnie zapotrzebowanie na kawę pozostaje jednak wysokie - 8 na 10 osób na świecie pije ją w formie naparu - więc w najbliższych sześciu miesiącach możliwy jest dalszy wzrost cen. Natomiast jeśli zacznie przeważać podaż, może nastąpić stabilizacja, a nawet spadek – mówi Wojciech Suder.
Dynamiczny wzrost cen kawy w 2024 r. był przede wszystkim wynikiem napięć podażowych spowodowanych niekorzystnymi warunkami pogodowymi w Brazylii, która jest największym globalnym producentem i eksporterem kawy. Plantacje zostały dotknięte suszą w kluczowym okresie zbiorów, co wzbudziło obawy o wolumen produkcji. W tym czasie popyt na kawę na świecie pozostawał silny, co prowadziło do spadku zapasów. Ceny kawy osiągnęły szczyt na przełomie listopada i grudnia 2024 r., po czym nieco spadły, ale nadal utrzymują się na wysokim poziomie. Warto jednak pamiętać, że zmiany cen na rynku światowym przekładają się na rynek krajowy z opóźnieniem. W drugiej połowie 2024 r. cena kawy importowanej do Polski była średnio o 20 proc. wyższa niż rok wcześniej, podczas gdy ceny na półkach wzrosły tylko o 2-3 proc. Efekty światowych napięć na rynku kawy mogą być widoczne w 2025 r., ale tempo podwyżek w Polsce raczej nie będzie tak wysokie jak na światowych giełdach.
