No i stało się. Odruch stadny zadziałał. Banki, które były do tej pory dobre, nagle stały się złe, bardzo złe. Nie tylko technicznie, również, a może przede wszystkim, fundamentalnie. Widząc odwrót od rynków wschodzących z poprawką na zabawę kursem złotego przez znawców tematu z Parlamentu, z dużym prawdopodobieństwem realizację zysków dało się przewidzieć. Do techniki dorabia się teraz teorię, żeby znaleźć uzasadnienie dla sprzedaży. A o zyski Pekao nie ma się co martwić. Bankiem zarządzają specjaliści wysokiej klasy i nie mam wątpliwości, że kredyty były dobrze zabezpieczone. W wersji z upadłością dużą ich część zapewne uda się odzyskać. Martwić się muszą za to posiadacze dużych pakietów Pekao, których czujność została uśpiona. O odkręceniu technicznych skutków spadków z ubiegłego tygodnia nie ma na razie mowy. W najlepszym razie będzie „horyzont”, ale za bardzo bym na to nie liczył.
Zachowanie Pekao nie jest obojętne dla pozostałych banków. Nawet jeżeli nie kredytowały stoczni bezpośrednio, zawsze mogą dostać jakimś odłamkiem. Duże pozycje na bankach muszą być teraz monitorowane, zwłaszcza jeżeli ktoś przespał swoje 5 minut i zapomniał złożyć zlecenia zabezpieczające. Jeżeli świadomie włączył się do spekulacyjnej gry, to inna sprawa. Okoliczności ku temu są bardzo sprzyjające — znaczące ruchy cen, duża płynność).
Co do reszty rynku, sprawa wygląda lepiej, ale muszę przyznać, że szukanie pozycji do kolumny „nadzieja na zysk” szło mi wyjątkowo opornie. Wybrane spółki to sektor użyteczności publicznej (Kogeneracja), sektory bezpieczne (Jelfa, Prosper), albo w końcu spółki z tzw. motywem, czyli kupowane pod wezwanie (Remak, MSW) lub pod wejście inwestora branżowego (Optimus). Osobną kategorię stanowią spółki należące do sektora WIG-spożywczy, w większości dosyć uczciwie wycenione. Gorące lato powinno pomóc w sprzedaży piwa, a tym samym wycenie zapomnianego Pepeesu, przy inwestycjach w którego należy wziąć poprawkę na symboliczną płynność. Z dużych chwilowo liczą się tylko PKN Orlen i KGHM, ale i tu korekta może jeszcze potrwać. Uczciwie można powiedzieć, że z technicznego punktu widzenia jest 15 spółek, którymi obecnie warto się zainteresować. Jeżeli uwzględnić kryterium płynności, pewnie będzie ich znacznie mniej. Dlatego czas wydaje się wyjątkowo dobry na urlop. Oceniam, że osłabienie potrwa do połowy lipca, co niekoniecznie musi oznaczać spadek. Równie dobrze może przerodzić się w męczący trend horyzontalny w strefie 1280-1350 pkt.
Jeżeli coś ma się w najbliższym czasie poprawić, powinna być to branża budowlana, ze szczególnym wskazaniem na deweloperską. Sygnałem nadchodzącego ożywienia jest transakcja sprzedaży Reform Plaza za 200 mln USD inwestorom z USA i Szwajcarii. Wiadomość wyraźnie wpłynęła na Mostostal Export, który nieco urósł, ale oddał zyski do końca sesji. Ta spółka oraz Echo mają szansę na domniemanym ożywieniu zarobić.