Creotech ma problem z satelitą. Inwestorzy zareagowali

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2024-08-25 23:38

Polski satelita EagleEye trafił na orbitę, ale wystąpiły poważne problemy z łącznością. Spółka z GPW, która odpowiadała za jego budowę, próbuje znaleźć rozwiązanie.

Ubiegły tydzień zaczął się dla giełdowego Creotechu od wystrzału - satelita EagleEye, nad którym od siedmiu lat pracowała spółka, trafił na orbitę, co wywindowało kurs o ponad 13 proc. 17 sierpnia Creotech poinformował o nawiązaniu dwukierunkowej łączności z satelitą i uzyskaniu wstępnych danych telemetrycznych. O następnych etapach misji miał informować w kolejnych raportach bieżących. W niedzielę 25 sierpnia poinformował, że nie wszystko idzie zgodnie z planem. Problem jest poważny...

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ubiegły tydzień zaczął się dla giełdowego Creotechu od wystrzału - satelita EagleEye, nad którym od siedmiu lat pracowała spółka, trafił na orbitę, co wywindowało kurs o ponad 13 proc. 17 sierpnia Creotech Instruments poinformował o nawiązaniu dwukierunkowej łączności z satelitą i uzyskaniu wstępnych danych telemetrycznych. Po kilku dniach pojawiły się jednak problemy.

"Po okresie stabilnej pracy orbitalnej satelity, w trakcie której przeprowadzono podstawowe testy większości podsystemów platformy, zostały zidentyfikowane istotne problemy z łącznością dwustronną z satelitą, skutkujące brakiem możliwości odbierania danych telemetrycznych z satelity. Problemy te uznano w wyniku analizy przeprowadzonej 25 sierpnia 2024 r. za trwałe. Zidentyfikowano dwa najbardziej prawdopodobne powody ich wystąpienia - niedokładność w określeniu pozycji satelity, skutkującą błędnym pozycjonowaniem anteny naziemnej służącej do komunikacji, lub niedobór mocy elektrycznej na satelicie. Po zidentyfikowaniu problemów dla obu scenariuszy wprowadzane są aktualnie środki naprawcze" - podał Creotech w komunikacie giełdowym.

Utrata łączności z satelitą EagleEye

Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments, w rozmowie z PB, podkreślił, że misja z udziałem satelity EagleEye ma charakter testowy.

- Nie realizujemy misji na zlecenie, komercyjnej. Koncentrujemy się natomiast na sprawdzeniu działania komponentów wyprodukowanych głównie w Creotechu, ale także stworzonych przez partnerów. EagleEye traktujemy jako laboratorium badawczo-rozwojowe zlokalizowane w przestrzeni kosmicznej. Bierzemy więc pod uwagę, że niektóre rozwiązania mogą zawieść – mówi Grzegorz Brona.

W ostatnich dniach, przy pełnej łączności z satelitą, firmie udało się przetestować połowę ze stworzonych w Creotechu podsystemów i zebrać sporą ilość danych telemetrycznych z urządzeń.

- Pozwalają one przyjąć założenie, że satelitę EagleEye będzie można wprowadzić na rynek. Zerwanie łączności z satelitą uniemożliwiło nam natomiast sprawdzenie niektórych naszych systemów, jak również działania np. teleskopu naszego konsorcjanta, firmy Scanway, czy komputera pokładowego Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, partnera naukowego misji – informuje prezes Creotech Instruments.

Liczy, że obecne problemy uda się rozwiązać. Nie jest natomiast w stanie podać, czy i kiedy to nastąpi.

- Pod uwagę bierzemy również najgorszy scenariusz – system nie zadziała i nie uda się ponownie nawiązać łączności z satelitą. Taką informację przedstawiliśmy inwestorom w wiadomości poufnej. Takie ryzyko istnieje, na co chcieliśmy uczciwie zwrócić uwagę. Natomiast to, co udało się nam osiągnąć w ostatnich dniach, to krok do przodu w realizacji całego przedsięwzięcia – podkreśla Grzegorz Brona.

Doświadczenia zebrane przy pracy z EagleEye mają być wykorzystane w przyszłorocznej misji PIAST, w której wyniesione na orbitę okołoziemską zostaną trzy satelity stworzone przez konsorcjum na czele z Wojskową Akademią Techniczną, współpracującą z Ministerstwem Obrony Narodowej. Będą bazować na platformie Creotechu.

- W następnym kroku planujemy przystąpić do komercjalizacji naszych satelitów – mówi Grzegorz Brona.

Do bieżącej sytuacji w odrębnym komunikacie odniósł się także Scanway.

"Żadne ze zdefiniowanych przez Creotech problemów nie wynikają z wadliwego działania teleskopu SOP200 dostarczonego do misji EagleEye przez Scanway. Według posiadanych informacji przez Scanway, teleskop SOP200 do momentu publikacji raportu bieżącego Creotechu nie został jeszcze w ogóle uruchomiony. W przypadku permanentnego braku łączności z satelitą oznaczać to będzie brak walidacji działania teleskopu w warunkach kosmicznych. Zaistniała okoliczność nie będzie jednak skutkowała dla Scanway żadnymi konsekwencjami finansowymi ze strony osób trzecich" – podała spółka.

Natychmiastowa reakcja inwestorów

Na komunikat o utracie łączności z EagleEye zareagowali inwestorzy. Kurs akcji Creotechu zaliczył duży spadek.

- Myślę, że niektórzy inwestorzy nie do końca zdają sobie sprawę z tego, w jakim punkcie znajduje się obecnie spółka, co dotychczas osiągnęliśmy i co wydarzyło się w ostatnich dniach. Część z nich może błędnie utożsamiać obecne problemy z łącznością z niepowodzeniem całej misji i nie uwzględniać faktu, że wiele naszych systemów udało się przetestować na orbicie. Na duże zawahanie kursu mogli mieć wpływ inwestorzy, którzy wychwycili tylko informacje o pomyślnym wyniesieniu satelity na orbitę i niepomyślnym zerwaniu z nim łączności, bez szerszej, kontekstowej wiedzy o funkcjonowaniu i strategii spółki. Oczywiście zdajemy sobie także sprawę z tego, że przy utrzymaniu łączności z satelitą moglibyśmy uzyskać większą wiedzę, także nasi partnerzy mogliby zweryfikować działanie ich rozwiązań – mówi Grzegorz Brona.