Crowdfunding na dnie morza

Szymon Maj
opublikowano: 26-11-2019, 22:00

Rynek eksploatacji mórz i oceanów jest w Polsce stosunkowo nieznany. Krakowska spółka chce to zmienić swoim patentem na podwodne drony.

NOA Marine to start-up z aspiracjami do zgłębiania morskich ciemności. Spółka wystartowała w 2016 r., rok później pozyskała międzynarodowy grant Bonus Blue Baltic. Teraz zamierza przekonać także inwestorów do swojego rozwiązania.

— Program Bonus Blue Baltic jest elitarnym programem o stosunkowo niewielkim budżecie w wysokości niecałych 30 mln EUR. Finansowanie przyznawane było w 2017 r. Zgłoszenia z całej Europy miały wartość przekraczającą 430 mln EUR. Technologie spółki NOA oraz międzynarodowe konsorcjum, które zbudowała, są jednym z 13 projektów rozpatrzonych przez sekretariat BONUS w Helsinkach jako te o fundamentalnym znaczeniu dla Morza Bałtyckiego. Grant dla konsorcjum wyniósł 2,9 mln EUR, a na NOA przypadło nieco ponad 700 tys. EUR — mówi Michał Latacz, prezes NOA Marine.

Od stycznia 2020 r. firma będzie prowadzić testy technologiczne w Bałtyku. Według planów prace w ramach grantu zakończą się w przyszłym roku. Michał Latacz przekonuje, że będzie to moment przełomowy, bo efektem prac będzie pierwszy pełnomorski pojazd,dzięki któremu ogólny koszt eksploracji mórz może spaść nawet o połowę.

— Cena wynajmu statku jest dominującym kosztem w każdej operacji morskiej związanej z misją zbierania danych. Może stanowić nawet 60 proc. całkowitego budżetu misji. My chcemy zapewnić klientom znacznie tańszą usługę gromadzenia danych. Opracowaliśmy naszą strategię ekspansji biznesowej w modelu B2B i B2G jako tzw. RaaS (Robotics as a Service). Naszym celem jest umożliwienie naszym przyszłym partnerom szybszego i efektywnego kosztowo gromadzenia danych dla ich klientów końcowych i jednoczesnego oszczędzania pieniędzy. Spółka NOA pozycjonuje się jako tzw. AUV subcontractor, czyli firma podwykonawcza,której bezpośrednim partnerem biznesowym będzie vendor, a więc firma obsługująca daną inwestycję lub przetarg, instytucje państw nadmorskich zainteresowane monitorowaniem instalacji morskich oraz np. przemysłowej hodowli ryb wraz z weryfikowaniem ich rzeczywistego oddziaływania na środowisko — dodaje Michał Latacz.

Kampania crowdfundingowa spółki jest dostępna na platformie Seedrs, a biznes wyceniono na 3,5 mln EUR. Firma chce pozyskać 182 tys. EUR (około 780 tys. zł). Obecnie uzyskała już ponad 67 proc. planowanej kwoty. Entuzjazm inwestorów jest duży, natomiast opcja wyjścia z inwestycji to kwestia około pięciu lat — przekonuje Michał Latacz.

— W przedsięwzięciach technologicznych dywidenda pojawia się stosunkowo późno, tj. trzy-cztery lata od inwestycji seed. NOA Marine planuje w ciągu pięciu lat połączyć się z dużym graczem na rynku offshore. Da to naszym technologiom i nam samym możliwość globalnego oddziaływania, a naszym inwestorom możliwość spieniężenia posiadanych udziałów — wyjaśnia Michał Latacz.

Zdaniem twórcy projektu atutem spółki jest możliwość dywersyfikacji przychodów przez obsługiwanie kilku obszarów biznesowych.

— Spółka planuje świadczyć usługi dla branży oil&gas(poszukiwanie złóż, przygotowanie inwestycji, interwencje), off-shore (w tym energetyka, przygotowanie inwestycji i okresowy automatyczny dozór), akwakultury oceanicznej (dozór oddziaływania farm na środowisko) oraz sektora naukowego (długotrwały monitoring ekosystemów, automatyczna eksploracja i budowanie wiedzy o Ziemi) — dodaje Michał Latacz.

ZBIÓRKA W LICZBACH

182 tys. EUR Kwota zbiórki.

3,5 mln EUR Wycena spółki.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Szymon Maj

Polecane