CTL Logistic ucieka do przodu. Przy spadającym rynku, rosnących kosztach dostępu do torów, morderczej wojnie cenowej, w I kw. największy prywatny przewoźnik kolejowy wypracował bardzo dobry wynik – 28 mln zł zysku EBIDTA, aż 47 proc. więcej niż w I kwartale dobrego przecież 2008 r.
- To nie jest wydarzenie jednorazowe, ale trend, który chcemy utrzymać do końca roku. W tym roku spodziewamy się EBITDA na poziomie 111 mln zł wobec 100 mln zł 2008 r. – zapowiada Krzysztof Sędzikowski, prezes CTL Logistics.
Wynik robi tym większe wrażenie, że kolej jak mało kto wie, co to kryzys. W I kw. masa przewożonych towarów zmalała w stosunku do 2008 r. o 22 proc. Praca przewozowa, najistotniejszy dla branży wskaźnik, liczony jako iloczyn odległości i wagi przewożonego ładunku, aż o 29 proc. Świadczy to o tym, że kryzys uderzył w najbardziej dochodowe przewozy na dłuższych dystansach.
To tylko tło czarnego obrazu rynku kolejowego. O spadające na łeb przewozy trwa mordercza wojna cenowa między firmami.
- Ceny są za niskie. Ale to nie my je obniżamy. Dyktuje je PKP Cargo, które daje bardzo duże upusty od oficjalnych taryf – mówi Krzysztof Sędzikowski.
W jaki sposób CTL udało się w takich warunkach poprawić wyniki? Gdzie przewoźnik szuka oszczędności? Odpowiedzi szukaj w „Pulsie Biznesu”.
Kierowanie firmą w czasie kryzysu nie musi być trudne. Przeczytaj rady ekspertów. Zobacz, jak w trudnych chwilach radzą sobie inni. Szukaj rad, inspiracji i prostych rozwiązań w „Pulsie Biznesu" i na stronie kryzysk.pb.pl