Europejski Bank Centralny przeprowadził analizę dotyczącą potencjalnych skutków wprowadzenia cyfrowego euro – elektronicznej waluty gwarantowanej przez EBC, która ma funkcjonować obok gotówki i kont bankowych. Celem symulacji było sprawdzenie, jak nowy instrument wpłynie na sektor bankowy w sytuacjach kryzysowych.
Z badnia wynika, że w hipotetycznym scenariuszu masowej paniki deponenci mogliby wycofać nawet 699 miliardów euro z banków strefy euro i przenieść je do cyfrowych portfeli EBC. Przy założeniu, że limit indywidualnych środków wynosiłby 3000 euro, oznaczałoby to odpływ równy 8,2 proc. wszystkich depozytów detalicznych na żądanie.
Najsilniej ucierpiałyby mniejsze instytucje i banki detaliczne, które dysponują ograniczonymi buforami płynności. W analizowanym modelu aż 13 z 2025 badanych banków wyczerpałoby wymagany rezerwowy wskaźnik płynności (Liquidity Coverage Ratio).
Ryzyko ograniczone, ale realne
Choć EBC określił ten scenariusz jako „skrajnie mało prawdopodobny”, przyznaje, że nawet mniejszy odpływ depozytów mógłby wywołać problemy w systemie finansowym. W tzw. „zwykłym scenariuszu”, gdyby deponenci wykorzystali tylko część dostępnych limitów, banki mogłyby stracić około 100 miliardów euro.
EBC zaznacza jednak, że rzeczywisty wpływ może być mniejszy, ponieważ część klientów posiada środki na kilku kontach bankowych. Ponadto proces odchodzenia od gotówki i wzrost popularności płatności elektronicznych może w dłuższej perspektywie zwiększyć ogólny poziom depozytów w bankach.
Limity posiadania cyfrowego euro jako klucz do stabilności
W ramach badania EBC przeanalizował również różne warianty limitów indywidualnego posiadania cyfrowego euro – od 500 do 3000 euro. Wyniki wskazują, że niższe limity skutecznie ograniczałyby skalę odpływu środków z banków i ryzyko destabilizacji sektora finansowego.
Według banku, przy limicie 3000 euro średnia stopa zwrotu z kapitału własnego (ROE) banków mogłaby spaść o 30 punktów bazowych, choć wpływ różniłby się w zależności od kraju.