10:31 Świadek dodaje, że głównym ekonomistą był Richard M.
Prawnik KNF pyta czy w WGI była inna komórka zajmująca się analizą rynku walutowego. Daniel B. twierdzi, że wydaje mu się, że nie. Deklaruje, że jego wynagrodzenie nie było uzależnione od wyników WGI a w trakcie swojej pracy nie dostawał premii.
Daniel B.: Za moich czasów WGI miało biuro na ul. Chłodnej. Pracowało tam więcej niż 20 osób, ale ile dokładnie nie wiem.
Pytania zaczyna zadawać sędzia.
Świadek: Raczej nie stykałem się w trakcie pracy z osobami z zarządu. Dotarły do mnie informacje później co się stało z WGI. Byłem zaskoczony informacją o upadłości. Do mnie nie docierały jak pracowałem niepokojące informacje. Odszedłem w kwietniu 2005 r. po czterech miesiącach pracy.
Przesłuchanie się kończy i dzisiejsza rozprawa też.
Odpowiadając na pytanie sądu, Daniel B. deklaruje jeszcze, że mimo iż na stałe przebywa w Londynie nie oczekuje zwrotu kosztów podróży.

10:19 Daniel B. deklaruje, ze jako pracownik niespecjalnie interesował się wynikami firmy i nie miał nic wspólnego z raportami przekazywanymi klientom. Nie zetknął się z raportami dla klientów. Nie słyszał też o jakichkolwiek nieprawidłowościach w WGI.
Świadek: Na pewno nigdzie nie byłem i nie mogłem być przedstawiany jako główny analityk WGI. Ja takiej wiedzy nie mam.
Oskarżycielka posiłkowa oświadcza, że można to sprawdzić, a świadek figurował na stronach WGI jako główny analityk WGI.
Oskarżony Andrzej S. składa wniosek o dołączenie wydruku strony do akt.
Daniel B. twierdzi, ze przestał pracować w WGI bo dostał dobrą propozycję z sektora bankowego.
Świadek: Cały czas pracuję w bankowości. Nie zajmowałem się doradztwem w rozumieniu licencji i dalej nie zajmuję się takim doradztwem. Teraz jestem zatrudniony w Londynie w instytucji finansowej i pracuję na rynkach finansowych.
Prokurator prosi o przedstawienie procesu pracy Daniela B. w WGI.
Świadek: Moim przełożonym był Piotr K. i on koordynował pracę tego oddziału. to w skrócie polegało na śledzeniu informacji spływających na rynek finansowy. W oparciu o te informacje sporządzaliśmy notatki. Nie mam takiej wiedzy czy te analizy były wykorzystywane tylko do biuletynu czy też również na potrzeby działalności WGI. Nie ma wiedzy czy i w jakim zakresie wykorzystywał te informacje zarząd.
10:10 Nie ma oskarżonego Łukasza K. i obrońcy oskarżonych mecenasa Jakuba Wende. Ale zaczyna się przesłuchanie świadka. Zawód do którego się przyznaje to ekonomista-bankowiec.
W WGI pracował w latach 2004-2005 w odpowiedzi na ogłoszenie w prasie. Wcześniej pracował w banku zajmując się rynkami finansowymi. W WGI został przyjęty na stanowisko doradcy ds. ryzyka walutowego.
Świadek Daniel B.: Nie zajmowałem się bezpośrednio operacjami na rynku forex. Pracowałem w departamencie analiz. Moja praca polegała na sporządzaniu raportów z tego co się działo na rynku, przekazywaniu informacji do biuletynu. Docelowo moja praca miała polegać na doradzaniu małym i średnim przedsiębiorstwom odnośnie ryzyka walutowego.
Przesłuchiwany nie wie czy rezultaty jego pracy wspomagały dział inwestycyjny. Nie pamięta kto pracował w dziale inwestycyjnym.
Świadek: Pewnie jakiś dział tego typu był, ale ja nie miałem z nim kontaktu
Przesłuchiwany ma być Daniel B. Przed laty uchodził za jednego z ekspertów WGI. Obecnie jest świadkiem w procesie szefów domu maklerskiego. Miał być przesłuchiwany w formie wideokonferencji . Sam o to poprosił, motywując to tym, że na stałe przebywa w Londynie. Załatwianie spraw proceduralnych związanych m.in. z pomocą Brytyjczyków w organizacji wideokonferencji trwało jednak na tyle długo, że okazało się iż na jeden z potencjalnych terminów wideokonferencji – właśnie dziś – świadek jest gotów stawić się osobiście przed polskim sądem.
WGI (Warszawska Grupa Inwestycyjna) działała od 1999 r. inwestując na rynku walutowym. Od 2005 r. miała licencję KPWiG (poprzedniczka KNF) na prowadzenie działalności maklerskiej, która została jej odebrana w 2006 r. w związku z posądzeniami o prowadzenie podwójnej księgowości.
Postępowanie upadłościowe domu maklerskiego zostało umorzone z braku pieniędzy. Na inwestycjach z WGI straciło 1,2 tys. osób. Straty uwzględnione w akcie oskarżenia to 248 mln zł. Według prokuratury, trzej oskarżeni menedżerowie WGI (Łukasz K., Maciej S., Andrzej S.) przyjmowali pieniądze pod zabezpieczenie obligacji z niepełnym wkładem, zaciągali pod zabezpieczenie pieniędzy klientów kredyty i inwestowali je w nieruchomości w USA. Dwóm oskarżonym postawiono też zarzut wyprowadzenia na prywatne konta 6,6 mln USD.