Dane podatników skusiły ABW

Mariusz Zielke
opublikowano: 2008-05-07 00:00

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce mieć u siebie dane o operacjach finansowych wszystkich podatników. Po co i za ile?

Dziwna gra Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

o warte 100 mln zł centrum obliczeniowe Ministerstwa Finansów

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce mieć u siebie dane o operacjach finansowych wszystkich podatników. Po co i za ile?

Dane wszystkich podatników mogą wkrótce trafić pod skrzydła Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). W tajemniczych okolicznościach Ministerstwo Finansów (MF) wstrzymało bowiem prace nad swoim centrum obliczeniowym w Radomiu i rozważa przeniesienie go do ośrodka ABW w Emowie koło Otwocka. Plan przewiduje nawet współuczestnictwo agencji w budowie centrum. Tymczasem wniosek ABW o przeniesienie inwestycji wziął się nie wiadomo skąd. Nasi informatorzy zaś donoszą, że pomysł jest przez „kogoś wysoko” mocno lobbowany, a jego realizacja grozi znacznym podniesieniem kosztów, utratą unijnego dofinansowania i wyrzuceniem w błoto już wydanych 8 mln zł na prace w Radomiu.

— To pomysł, który grozi totalną inwigilacją. Dostęp służb do danych zbieranych i przetwarzanych przez administrację powinien być ściśle uregulowany i kontrolowany. Pamięta pan, jaka afera wybuchła, gdy Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) chciało „podpiąć” się pod dane ZUS? — alarmuje nasz informator.

Gościnna służba

Centrum ma kosztować grubo ponad 100 mln zł i stanowić serce wszystkich systemów MF (podatkowych, celnych). Czy rzeczywiście należy się obawiać, że agenci będą do woli hasać po serwerach MF i naszych teczkach? ABW odpowiada dość enigmatycznie.

„Jeśli chodzi o procedury dostępu ABW do danych podatników, to są one zgodne z zapisami Ustawy z dnia 13 października 1995 roku o zasadach ewidencji płatników i podatników” — napisała do nas mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzeczniczka prasowa ABW.

Oznacza to, że ABW ma prawo dostępu do danych, ale tylko w uzasadnionych przypadkach w prowadzonych postępowaniach.

Część ekspertów od informatyzacji i zabezpieczeń uspokaja obawy.

— Są odpowiednie systemy autoryzacji i monitoringu dostępu, które to uniemożliwiają. Przy założeniu jednak, że się je wdroży i będzie przestrzegać procedur — mówi jeden z ekspertów.

Nie brakuje jednak obaw, że sprawa może wymknąć się spod kontroli.

— Służby specjalne mają naturalną tendencję do poszerzania swoich kompetencji i uzyskiwania informacji tam, gdzie jest to możliwe — mówi jeden z naszych rozmówców.

Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, uważa, że pomysł umiejscowienia takiego ośrodka danych w ABW jest niebywały.

Poproszone o opinię Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) jest zdania, że totalna inwigilacja nam nie grozi.

„Obecnie budowane systemy mają tak implementowane mechanizmy bezpieczeństwa, aby uniemożliwiały jakikolwiek dostęp nieautoryzowany, a każde zapytanie czy odpowiedź są rejestrowane” — napisało MSWiA.

Zagrożenie inwigilacją zawsze jednak wywołuje wiele emocji. Przykład mieliśmy w lipcu 2007 r., gdy „Gazeta Wyborcza” rozpętała burzę na temat projektu umożliwiającego Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu nieograniczony dostęp do danych ZUS poprzez końcówkę umieszczoną w biurze. Po nagłośnieniu sprawy projekt ograniczono — CBA musi prosić o konkretne dane.

Gdzie jest patron

Okoliczności zmiany lokalizacji centrum MF są bardzo dziwne. Nie wiadomo bowiem, skąd wzięła się propozycja ABW i dlaczego tak poważnie została potraktowana w momencie, gdy nie poszukiwano lokalizacji i inwestycja była w dość zaawansowanym stadium (umowa na projekt, przekazanie ziemi w Radomiu, uroczyste ogłoszenie budowy).

ABW nazywa to „standardową procedurą kontaktów roboczych”. „W wyniku standardowej procedury kontaktów roboczych między resortami administracji publicznej ABW przedstawiła swoje stanowisko w sprawie wyboru lokalizacji dla Centrum Przetwarzania Danych Ministerstwa Finansów. (…) w opinii przygotowanej przez ABW uwzględniono sugestie dotyczące rozwiązań, które gwarantowałyby maksymalne bezpieczeństwo tego przedsięwzięcia. (…) wszelkie decyzje w tej sprawie podejmować będzie Ministerstwo Finansów” — informuje ABW przez rzecznika.

Według naszych informacji, żadnych kontaktów nie było. MF nie podaje okoliczności pojawienia się propozycji ABW. Ani ABW, ani MF nie odpowiedziało na pytanie, czy ktoś — a jeśli tak, to kto — promuje i nakłania do zmiany lokalizacji.

Koszty takiej decyzji mogą być nieobliczalne.

— Po pierwsze, zamówiony już projekt za 8 mln zł pójdzie do kosza, bo nie będzie się nadawał do inwestycji w Emowie. Po drugie, budowa na obiekcie w tajnym ośrodku okaże się znacznie droższa, bo wymaga specjalnych uprawnień od firm. Jeśli zaś budynek będzie wspólny dla ABW i MF, to dostęp do niego będą mieli tylko informatycy z certyfikatami bezpieczeństwa — wylicza nasz informator.

Centrum MF miało być w 75 proc. dofinansowane z funduszy unijnych. Zdaniem naszych informatorów, jeśli inwestycja zostanie przeniesiona na teren ABW, to MF będzie mogło zapomnieć o unijnym wsparciu.

MF tłumaczy, że analizuje inwestycję. „Nieruchomość posiada infrastrukturę techniczną oraz dedykowane podłączenie do sieci teleinformatycznej i jest położona w niedalekiej odległości od Ministerstwa Finansów, a także Ośrodka Szkoleniowego Ministerstwa Finansów, który mógłby ewentualnie stanowić zaplecze socjalne” — wylicza zalety propozycji agencji.

Twoje pit-y w sieci wielkiego brata

1. pREMIER RP

Donald Tusk

To jemu bezpośrednio podlega MF i ABW. Premier obiecywał wprowadzenie podatku liniowego. Podstawo-wym celem w takim wypadku powinno być uproszczenie zarówno systemu, jak i jego obsługi oraz informatyzacji. Zdaniem wielu specjalistów, bez sensu jest inwestowanie wielkich pieniędzy w informatyzację systemu podatkowego tuż przed jego zmianą. A na pewno bez sensu jest wyrzucanie w błoto już wydanych pieniędzy,

by wydać znacznie więcej na terenach tajnych służb.

2. MINISTER FINANSÓW

Jan Vincent-Rostowski

Ministerstwo Finansów,

nagle wstrzymuje budowę centrum danych w Radomiu, (w które zainwestowano już

8 mln złotych) by rozważyć przeniesienie lokalizacji do centrum szkoleniowego ABW. Kto stoi za tą decyzją czy zleceniami analiz — nie wiadomo. Obserwatorzy i specjaliści przestrzegają: to łączenie wody z ogniem. Dane cywilne powinny być pod cywilną ochroną, a budowa na terenie ABW

3. ABW

Krzysztof Bondaryk

ABW mówi o standardowych procedurach, optymalizacji i strategicznej wadze projektu. Ale na pytania, kto stoi za pomysłem, czy istnieje zagrożenie „usprawnienia” dostępu agentów ABW do danych podatników, odpowiada oględnie: wszystko jest zgodne z przepisami. Specjaliści przyznają:

można zapewnić ochronę da-

nych pod warunkiem wdrożenia

odpowiednich procedur. Tak

jest np. w systemie policyjnym

(KSIP). Tam jednak 70 proc. operacji polega na sprawdzaniu, czy

policjanci w sposób uprawniony

przeszukiwali bazy danych.

W systemach cywilnych takich

zabezpieczeń i kontroli nie ma.

4. Centralny Ośrodek Szkolenia ABW

mieści się w Emowie, koło Otwocka. To tutaj mogą wkrótce znaleźć się wszystkie dane o operacjach finansowych podatników, informacje skarbowe i celne. Niewykluczone,

że na jednym piętrze staną serwery z PIT-ami, a po sąsiedzku infrastruktura informatyczna agentów ABW.

5. Dostęp służb do danych

Stan obecny

Służby, w tym ABW, mogą uzyskać dostęp do wszystkich danych o podatnikach, jednak muszą

poprosić o informacje o konkretnej osobie i w konkretnej sprawie w związku z prowadzonym przez siebie postępowaniem. Wyszukiwanie co ciekawszych informacji na zasadzie wpisania w wyszukiwarkę hasła „znajdź przekręt” jest niedopuszczalne, podobnie jak podglądanie przypadkowych osób.

Nowe zagrożenia

Jeśli cała serwerownia MF stanie na terenie ABW i będzie współbudowana przez tę służbę, to agenci z pewnością będą dobrze chronić dane przed zagrożeniami zewnętrznymi. Pytanie jednak, czy skutecznie da się je chronić przed samymi

służbami, jeśli kontrola będzie utrudniona ze względu na wysoki stopień tajemnic. Informatycy zapewniają, że tak, pod warunkiem że stworzy się procedury

i będą one przestrzegane.

Koszty i oszczędności zbudowania centrum danych MF

140

mln zł

Nawet na taką kwotę szacowano koszt budowy centrum MF. Same budynki miały kosztować około 60 mln zł.

56

mln zł

Tyle w ciągu trzech lat inwestycja miała przynieść oszczędności.

8

mln zł

Taka jest wartość umów podpisanych w związku z budową centrum w Radomiu.

Obywatel donosicielem

Andrzej

Sadowski

W poprzednim systemie ścigało się i inwigilowało tylko osoby, które z nim walczyły. Obecnie każdy obywatel ma swoją teczkę i sam na siebie musi donosić pod groźbą kary, wysyłając PIT. Wspólne inwestycje administracji i służb specjalnych w obsługę takiego systemu muszą niepokoić, bo stanowią zagrożenie dla konstytucyjnych praw i wolności obywateli. Jednak jest to skutek obecnego systemu podatkowego, skomplikowanego, nieprzejrzystego i w rezultacie patologicznego. Gdyby wprowadzono podatek liniowy, system nie wymagałby totalnej inwigilacji, a jednocześnie inwestycji i kosztów w jego obsługę i informatyzację. To marnotrastwo pieniędzy podatników.

Mariusz

Zielke