Obligacje rządu w Kopenhadze przyniosły w styczniu straty sięgające 2,8 proc., największe spośród wszystkich rynków obligacji rządowych na świecie. Drugie miejsce w rankingu zajęły papiery szwedzkie z wynikiem -2,4 proc. To skutek wycofywania pochodzącego ze strefy euro kapitału z bezpiecznych przystani, w których cumował on w czasie przetaczania się kryzysu przez unię walutową.
- Lokowanie kapitału w Danii było w czasie kryzysu dobrą alternatywą wobec lokat w euro. Wszystko dzięki powiązaniu kursu korony z euro przy jednoczesnym braku zobowiązania Danii do wspierania słabszych krajów strefy euro. Jednak teraz, wraz z poprawą nastawienia do wspólnej waluty, popyt na duńskie obligacje spada – tłumaczy Erica Blomgren, główny strateg banku SEB AB.
Aby bronić się przed zalewem zagranicznego kapitału w szczycie kryzysu duński bank centralny był zmuszony wprowadzić ujemne oprocentowanie depozytów. W styczniu bank „zaostrzył” jednak politykę, podnosząc stopę depozytową z -0,2 proc. do -0,1 proc.
W ubiegłym miesiącu najlepiej spośród obligacji skarbowych na całym świecie poradziły sobie natomiast papiery greckie. Na kolejnych miejscach uplasował się dług rządów Irlandii, Hiszpanii i Włoch.
Dania najgorszym rynkiem obligacji na świecie
opublikowano: 2013-02-01 17:23
Poprawa nastrojów na światowych rynkach strąciła do piekła inwestujących w uważane z jedne z najbezpieczniejszych na świecie duńskie obligacje skarbowe.