Dariusz M. kończy wyjaśnienia w procesie Idea Banku

opublikowano: 22-03-2023, 10:11
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

W procesie Idea Banku będącym pochodną problemów GetBacku wyjaśnienia kontynuuje dziś członek zarządu odpowiedzialny za sprzedaż. Zapraszamy na relację z sądu. Prawdopodobnie jeszcze dziś zacznie zeznawać dyrektor Trigon TFI.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie wyjaśnienia składa oskarżony
  • co poza tym dzieje się na sali rozpraw

14.27 Na tym dzisiejsza rozprawa kończy się.

14.24 Dalej Jakub A. opowiada o tym, że Trigon pozwał GetBack. Ten ostatni z tytułu umów gwarancyjnych utworzył rezerwy na 111,6 mln zł.

- Trigon TFI - dopóki pracował stary zarząd – komunikował jasno, że zamierza dopłacić swoje pieniądze. Dokładnie o takiej sytuacji mówiłem na szkoleniach – twierdzi Jakub A.

Po odebraniu licencji Trigon TFI fundusze przeszły do Ipopemy TFI.

- Nie wiem dlaczego nie został zrealizowany przez nowy zarząd Trigon TFI/Lartiq TFI a później Ipopemę TFI zastaw rejestrowy na certyfikatach należących do GetBacku – mówi Jakub A.

Zwraca uwagę, że w 2020 r. wszystkie trzy fundusze objęte jego zarzutem zawarły z Capiteą ugodę, na mocy której uczestnicy funduszy zrezygnowali z roszczeń wynikających z umowy gwarancyjnej, a statuty funduszy zostały zmienione tak, że została z nich wykreślona gwarancja.

- Fundusze nie są tym czym były gdy inwestorzy powierzali im środki – podkreśla oskarżony.

Dodaje, ze GetBack odzyskał z funduszy 9 mln zł z tytułu jakichś faktur.

Przyznaje, że zmiany statutów i ugoda zostały przyjęte przez zgromadzenia inwestorów, na które inwestorzy detaliczni po prostu nie przyszli. Decydował więc tylko GetBack, noszący obecnie nazwę Capitea.

14.12 Jakub A. opowiada, że w Trigonie TFI ustalono, że jak sytuacja w GetBacku się nie wyklaruje, to TFI będzie chciało sprzedać aktywa funduszy z zachowaniem podporządkowania certyfikatów GetBacku. Innymi słowy, 100 proc. uzyskanych pieniędzy ze sprzedaży aktywów funduszy miało być rozdysponowane wśród inwestorów innych niż GetBack. Gdyby nie pozwoliło to na realizację gwarantowanej stopy zwrotu to Trigon TFI miało dopłacić ze swoich pieniędzy.

Zarząd Trigon TFI miał o tym informować w trakcie spotkań z dystrybutorami i w wywiadzie w „Parkiecie”.

- Kiedy stało się jasne, ze GetBack składa wniosek o upadłość zarząd TFI podjął decyzję o wdrożeniu tego planu – mówi Jakub A.

Przyznaje, że nie uczestniczył w tym procesie. Wie jednak, że został rozpisany przetarg i byli chętni na nabycie tych portfeli.

- Plan ten nie został zrealizowany ponieważ w okolicznościach dla mnie niezrozumiałych 29 października 2018 r. zostałem poproszony przez członka rady nadzorczej Ryszarda Czerwińskiego, pełniącego funkcję członka zarządu Trigon DM, abym wpadł do dużej sali – mówi Jakub A.

Tam siedział Marek J., prezes Trigon TFI, oraz Paweł Burzyński, wiceprezes, oraz jacyś prawnicy. Jakub A. twierdzi, że poinformowano go, że obaj złożyli dymisję z funkcji w zarządzie. Jemu przedstawiono propozycję – dyscyplinarne zwolnienie lub ugoda i wypłata zaległych świadczeń.

Odejście z TFI całej trójki i jeszcze jednej osoby miało być warunkiem KNF by Trigon TFI nie straciło licencji na zarządzanie.

- Jak się później okazało były to kłamstwa – twierdzi Jakub A.

Z jego wypowiedzi nie wynika kto kłamał. Czy przedstawiciele Trigonu mówiac mu to czy KNF stawiając ultimatum.

Trigon TFI straciło licencję, ale już pod nazwą Lartiq i bez przymiotu TFI wygrało w pierwszej instancji sprawę z KNF o odebranie licencji.

13.56 Oskarżony wychodzi z założenia, że zarzut oszustwa to pochodna szkolenia w formie telekonferencji jakie prowadził. Jakub A. twierdzi, że podczas szkolenia nie opowiedział nic nieprawdziwego na temat funduszy Trigon Profit.

Twierdzi, że w aktach sprawy znalazł zeznania jedynie 67 osób z 398 objętych zarzutem oszustwa. Tylko dwie wymieniły jego nazwisko.

- Nie wiem zatem skąd się wzięła liczba 400 osób – zastrzega dyrektor rozwoju Trigon TFI.

Zastrzega, że poszczególne fundusze różniły się czasem trwania i minimalną stopą zwrotu, których parametry różniły się w zależności od pakietu wierzytelności jaki kupował fundusz.

Inwestorzy otrzymywali zaś wszelkie niezbędne dokumenty – włącznie ze statutami funduszy i umowami z gwarantami stóp zwrotu. Były tam opisane definicje pojęcia gwarancja i mechanizmy funkcjonowania gwarancji.

Jakub A. tłumaczy, że gdy fundusz nie osiągnął minimalnej stopy zwrotu w założonym okresie, powinna się rozpocząć emisja gwarancyjna, w wyniku której gwarant stopy zwrotu funduszu powinien wpłacić do fundusz pieniądze niezbędne do realizacji zobowiązań wobec innych inwestorów.

Pani mecenas wraca na salę, a oskarżony kontynuuje.

Zaznacza, że wszystkie wykupy certyfikatów miały następować na koniec roku kalendarzowego. W związku z tym wykupy funduszy z udziałem GetBacku były realizowane z co najmniej minimalną stopą zwrotu do końca 2017 r.

Na salę wchodzi adwokat Jakub Wróblewski, który zastępuje adwokata Jacka Dubois w roli obrońcy Jakuba A.

Oskarżony roztacza wizję, z której wynika, że problemy funduszy zaczęły się po wyrzuceniu Konrada Kąkolewskiego z GetBacku. Pomija, że to w czasie prezesury Konrada Kąkolewskiego GetBack przestał regulować swoje zobowiązania wobec obligatariuszy i to właśnie stało się bezpośrednią przyczyną usunięcia go ze spółki.

13.33 Jakub A. zwraca uwagę, że nową definicję oferowania wprowadzono nowelizacją ustawy o obrocie z początku 2018 r., a więc po ujawnieniu się problemów GetBacku. Wywodzi, że do tego momentu umowy marketingowe były w porządku, a jemu zarzuca się złamanie tej ustawy w okresie o rok poprzedzającym nowelizację.

- Jako pracownik TFI bez żadnej możliwości decyzyjnej nie miałem wpływu na to jak pracują i co robią pracownicy Idea Banku. Idea Bank nie był stroną umowy z Trigon TFI – podkreśla Jakub A.

13.22 Jakub A. przypomina, że Idea Bank we wrześniu 2017 r. otrzymał zgodę na KNF na poszerzenie działalności o usługę Oferowania.

- Zwykle takie decyzje poprzedzone są postępowaniem KNF. Potwierdził to w swoich zeznaniach prezes Augustyniak, mówiąc, że (…) KNF przeprowadził dwie kontrole w banku i nie było żadnych uwag do umów marketingowych jakie były przez bank zawarte oraz sposobu ich wykonywania – mówi Jakub A.

Przywołuje też słowa Rafała Mikusińskiego, wiceszefa KNF, wypowiedziane przed jedną z komisji sejmowych. Pytany dlaczego Idea Bank dostał zezwolenie, miał odpowiedzieć, że samo informowanie nie było naruszeniem prawa.

13.16 Już po przerwie. Jedna z pań mecenas wychodzi na 20 minut.

13.12 Sąd nagle ogłasza krótką przerwę.

13.11 Jakub A. zbliża się do tego o co chodzi w tym procesie. On sam jest w nim oskarżony o zorganizowanie i prowadzenie obrotu i doradztwa w zakresie instrumentów finansowych w postaci certyfikatów inwestycyjnych funduszy Trigon Profit wobec 400 klientów Idea Banku bez odpowiedniej zgody KNF. Prokuratura twierdzi też, że doprowadził 400 osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę 129 mln zł przez wprowadzenie w błąd co do właściwości oferowanych instrumentów finansowych. Miał tez narazić Idea Bank na funduszy Trigon, oraz nałożenie kar finansowych przez KNF i UOKiK, bo wiedział, że bank nie ma zezwolenia na oferowanie certyfikatów.

Jakub A. twierdzi, że do Trigon TFI przyszedł Polski Dom Maklerski z informacją, że ma dostęp do dużej liczby potencjalnych nabywców i zaproponował podpisanie umowy dystrybucyjnej.

- W grudniu 2015 r. PDM zwraca się do mnie jako osoby odpowiedzialnej za dystrybucję z pytaniem kiedy będzie kolejny Profit i czy możemy im dać wyłączność na wszystkie propozycje nabycia w ramach tego funduszu – twierdzi Jakub A.

Zaznacza, że była to niestandardowa propozycja, ale PDM poinformował, że ma współprace marketingową z Idea Bankiem w związku z tym nie boi się, że zdoła uzbierać całą kwotę niezbędną do powstania funduszu Trigon Profit XXII.

- Umowy marketingowe w owym czasie były standardem – zaznacza Jakub A.

Na poparcie swojej opinii wskazuje umowę jaka łączyła PKO BP z PKO TFI, którego właścicielem jest PKO BP.

- Fakt leadowania nie był praktyką nieznaną i nie budził niepokoju ze strony zarządu Trigon TFI i departamentu compliance Trigon TFI – mówi Jakub A.

12.56 Jakub A. stwierdza, że Jarosław Augustyniak, prezes Idea Banku, osobiście zablokował sprzedaż UFK Europy z funduszami Trigonu. Jakub A. twierdzi, że prezes Idea Banku motywował to brakiem zaufania do szefostwa Trigon TFI.

12.46 Jakub A. wznawia wyjaśnienia po przerwie. Zaczyna od współpracy Trigon TFI z Towarzystwem Ubezpieczeniowym Europa. W ramach UFK Europy dystrybuowane były fundusze Trigonu. W PB kilkukrotnie opisywaliśmy problemy klientów tych UFK. Tyle, że nie ma to nic wspólnego z tym procesem.

11.57 Sąd ogłasza pół godziny przerwy

11.57 Dziewięć funduszy, które nie wywiązały się ze zobowiązań to według Jakuba A. fundusze, które przy braku zainteresowania poszkodowanych zostały zmienione warunki funkcjonowania funduszy. Były to fundusze z GetBackiem jako gwarantem i inwestorem branżowym.

11.53 Jakub A. twierdzi, że model koinwestycji w funduszach wierzytelności pokazała Trigon TFI firma windykacyjna Casus Finanse, przejęta później przez szwedzki Lindorff.

Przyjęto założenie, że 20 proc. wkładał do funduszu Partner Trigon TFI, a resztę inni inwestorzy. Fundusz kupował jedne określony portfel długów i zajmował się jego windykacją, nie dokonując reinwestycji. Wszystkie zwindykowane środki były wypłacane klientom funduszu w ramach systematycznych wykupów certyfikatów. Z każdym wykupem liczba certyfikatów funduszu spadała, a udział inwestora branżowego - jakim był np. Casus Finanse – proporcjonalnie rósł. Po wykupie inwestorów zewnętrznych wszystkie przepływ z windykacji zostawały jako czysty zysk partnera Trigonu.

- Istota gwarancji wzięła się nie z chęci marketingu tylko jako realne zabezpieczenie faktu, że fundusz z minimalną stopą zwrotu odda środki inwestorom zewnętrznym. Gdyby nie był tych gwarancji, jaki interes miałby partner żeby realizować stopę zwrotu w okresie 3-4 lat kiedy w funduszu byli zewnętrzni inwestorzy. Wolałby stopę zwrotu realizować tylko dla siebie po ich wykupieniu – tłumaczy Jakub A.

Dodaje, że to partner a nie Trigon TFI prowadził windykację.

- Zachodziła racjonalna obawa, że może on manipulować skutkami swoich działań windykacyjnych – dodaje Jakub A.

W efekcie partner Trigon TFI, gwarant funduszu i windykator w jednym gwarantował inwestorom zewnętrznym zwrot środków w określonym czasie z minimalną stopą zwrotu. Mechanizm tych gwarancji był wpisany do statutu funduszu.

Jakub A. kwestionuje zarzut wprowadzania w błąd co ekskluzywności produktów, na bazie tego, że każdy z funduszy miał z góry określoną wartość i był oferowany w określonym czasie. Dodaje, że na dzień dzisiejszy 25 funduszy wywiązało się ze zobowiązań wobec inwestorów. Gwarantami tych funduszy było 5 podmiotów.

- Często zdarzały się sytuacje, w których gwarant musiał dopłacić swoje środki do tych funduszy by zrealizować założenia stopy zwrotu i terminów wykupu inwestorów zewnętrznych – mówi Jakub A.

Dodaje, że wynikało to z umów jakie podpisywali partnerzy Trigonu. Mieli odpowiadać za zobowiązania wobec funduszy całym majątkiem, zastawiając jednocześnie swoje certyfikaty w funduszach.

11.27 Jakub A. zaznacza, że fundusze objęte aktem oskarżenia zebrały około 130 mln zł czyli około 4 proc. aktywów zebranych w tym okresie przez całe TFI.

Zaznacza, że Trigon TFI w ofercie miało tylko fundusze zamknięte. Fundusze Trigon TFI inwestowały w akcje, obligacje, a także na rynku niepublicznym. Te ostatnie kupowały aktywa nienotowane na giełdach. Wszystkie aktywa niepubliczne w ramach oferty Trigon TFI były nabywane do rodziny funduszy Trigon Profit oraz jednego funduszu venture capital.

Funduszy Trigon Profit było 34. Trigon TFI miał w nich 6 partnerów gwarantujących stopę zwrotu. Fundusze te inwestowały na rynku nieruchomości finansując projekty deweloperskie Murapolu oraz na rynku wierzytelności, kupując przeterminowane długi od banków i firm pożyczkowych.

Póki co oskarżony Jakub A. opisuje raczej ogólną koncepcję funkcjonowania Trigon TFI niż jego relacje z Idea Bankiem w kontekście funduszy z udziałem GatBacku.

11.06 Nadchodzi czas na Jakuba A. z Trigon TFI. Na wstępie zapewnia, że jest niewinny.

Jakub A. mówi, że obrońca przedstawił mu konstrukcję zarzutów, ale nie wie jakimi zachowaniami mógł naruszyć prawo karne.

W Trigonie początkowo był analitykiem a od 1 lipca 2014 r. na stanowisku dyrektora rozwoju. W ramach sprawowanej funkcji bezpośrednio podlegał pod wiceprezesa, który nie ma w tym procesie żadnych zarzutów. Oskarżony jest tylko prezes.

11.00 Sąd kończy pytania, a Dariusz M. wyjaśnienia. Od razu opuszcza też salę.

10.57 Sąd pyta dlaczego prowizja dla pracowników banku od sprzedaży obligacji GetBacku była uzależniona od wolumenu nabytych przez klientów obligacji, a nie prowizji jaką za ich sprzedaż miał sam bank.

Dariusz M. twierdzi, że prowizja nie była określona od wolumenu, ale punktów jakie pracownicy zbierali za wolumen sprzedaży, jakość obsługi itp. Dopiero od punktów była wyliczana prowizja.

Sąd: kto ustalał stawki prowizji dla doradców.

Dariusz M.: Stawki punktowe określali szefowie poszczególnych sieci sprzedaży.

Dariusz M. nie pamięta jakie decyzje i zalecenia przekazywał bezpośrednio Sylwii M. Dodaje, że podlegała bezpośrednio Maciejowi G.

Zapewnia, ze nie uczestniczył w żadnym spotkanie klientów Idea Banku z Konradem Kąkolewskim. Twierdzi, ze uczestniczył w tych spotkaniach Maciej G. Z informacji od tego ostatniego wie, że w trakcie spotkań była omawiana sytuacja finansowa spółki GetBack. Przyznaje przy tym, że podobne spotkania były organizowane z przedstawicielami innych firm, których produkty oferowal Idea Bank. Nie przypomina sobie by wyznaczał ich terminy i skład osobowy.

10.48 Sąd znalazł lukę w obowiązywaniu umów dotyczących obligacji. Wskazuje przedział czasu, w którym nie obowiązywała już umowa z MIA, a nie obowiązywała jeszcze umowa konsorcjum. Pyta na jakiej podstawie Idea Bank uczestniczył wtedy w dystrybucji obligacji GetBacku.

Dariusz M. twierdzi, że bank nie uczestniczył wtedy w dystrybucji obligacji GetBacku. Sugeruje, że robili to byli pracownicy banku, współpracujący bezpośrednio z GetBackiem.

Zapewnia, że podczas wizyt w oddziałach banku rozmawiał z pracownikami przede wszystkim na temat sytuacji banku, ale nie przypomina sobie by rozmawiał o szczegółach procesu leadowania.

10.40 Dariusz M. – odpowiadając na pytanie sądu – opisuje proces kontroli jakości. Twierdzi, że po pierwsze biuro jakości obsługi klienta obdzwaniało losowo wybranych klientów, dyrektorzy oddziałów mieli za zadanie przysłuchiwać się wybranym rozmowom podwładnych z klientami. Nie pamięta jednak ile takich rozmów mieli miesięcznie skontrolować. Dodatkowym etapem kontroli jakości w Lion’s Banku była kontrola firmy Kantar, w formie tzw. tajemniczego klienta. Miała to robić co najmniej od lat 2015 lub 2016. Z badań Kantara były sporządzane raporty kwartalne, omawiane później z szefami różnych departamentów. Dariusz M. przyznaje, że uczestniczył w tych spotkaniach, a z tego co pamięta Lion’s Bank cechował się ponadprzeciętną jakością obsługi. Przede wszystkim nie było też żadnych śladów missleingu.

Sąd pyta kiedy klientowi banku powinna być przedstawiona ankieta MIFiD.

Dariusz M. mówi, że w momencie nabywania produktów inwestycyjnych, a tak naprawdę to przed nabyciem.

Sąd pyta czy doradcy powinni przedstawić ankiety MIFiD przed zaproponowaniem obligacji GetBacku lub certyfikatów funduszy Trigon Profit.

Dariusz M. twierdzi, że nie było takiego obowiązku. Dopiero domy maklerskie współpracujące z Idea Bankiem powinny się tym zająć.

10.30 Sędzia dalej czyta zeznania Dariusza M. z 2019 r. Dariusz M. twierdził wtedy m.in., że nigdy nie brał udziału w spotkaniach z przedstawicielami spółek MIA i MFA.

Na sali dodaje, że informację o rozpoczęciu procesu leadowania ze spółką MFA otrzymał od prezesa Jarosława Augustyniak. Nie pamięta za to kto podjął decyzję w przypadku MIA.

10.23 Na sali rozpraw Dariusz M. mówi w czasie składania zeznań w prokuraturze był przekonany, że nie podawano klientom nazwy spółki, natomiast obecnie z akt sprawy i informacji przekazywanych mailowo przez Sylwię M. do sieci sprzedaży, wie, że nazwa spółki była podawana.

Twierdzi też, że jego wiedza odnośnie przekazywania danych klientów do spółek MIA i MFA bazowała na domysłach, bo nie znał szczegółowo tego procesu.

10.17 Prokurator wniósł o odczytanie fragmentów protokołów z zeznań oskarżonego w prokuraturze. Sędzia czyta. Z zeznań wynika, że jak klient wyraził zainteresowanie ofertą obligacji – bez podania nazwy spółki – to jego dane były przekazywane do spółek marketingowych, a potem do domów maklerskich. Zgodę na to klienci Idea Banku wyrażali ustnie.

To będzie już trzecia rozprawa z wyjaśnieniami Dariusza M. Jest prawdopodobne, że potrwają dość krótko, bo z wcześniejszych wynikało, że to będzie już tylko końcówka. W kontekście poprzednich rozpraw trochę niejasne jest, kto z oskarżonych będzie się wypowiadał jako następny, co może nastąpić już na dzisiejszej rozprawie.

Pierwszy proces karny związany z GetBackiem nie dotyczy odpowiedzialności za samą niewypłacalność windykatora, ale nieprawidłowości w działalności Idea Banku przy dystrybucji obligacji GetBacku i związanych z GetBackiem funduszy Trigon Profit. Z 16 oskarżonych w procesie rozpoczętym 23 lutego 2022 r. aż 9 osób to ludzie nieistniejącego już Idea Banku – od prezesów począwszy, przez zwykłych członków zarządu, dyrektorów departamentów, po dwoje pracowników niższego szczebla.

Poza przedstawicielami nieistniejącego już banku, na ławie oskarżonych zasiada Konrad Kąkolewski, były prezes GetBacku, trzy osoby związane z Polskim Domem Maklerskim (PDM), jedna z Mercurius DM oraz dwie z Trigon TFI.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane