Deweloperzy i inwestorzy nie wierzą w tani kredyt

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2024-05-29 16:40

Sprzedaż mieszkań spada, a przyszłość programu wsparcia dla mieszkalnictwa pozostaje wielką niewiadomą. Na giełdzie zawrzało.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- ile mieszkań sprzedali deweloperzy w maju 2024 r.

- jak - ich zdaniem - program Kredyt na start może się przełożyć na popyt

- jak inwestorzy giełdowi zareagowali na deklarację szefa Polski 2050, że jego ugrupowanie nie poprze programu tanich kredytów

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W maju 2024 r. deweloperzy sprzedali w siedmiu największych miastach nieco ponad 3 tys. mieszkań – wynika ze wstępnych danych Otodom Analytics. To najmniej od lutego 2023 r.

Eksperci nie mają wątpliwości, że wielkość sprzedaży w nadchodzących miesiącach będzie zależała przede wszystkim od tego, czy i w jakiej formie zostanie wprowadzony nowy program wsparcia dla mieszkalnictwa.

Serwis Dompress.pl zapytał deweloperów m.in. o to, jak bardzo Kredyt na start może wpłynąć na popyt.

– Nowy program nie spowoduje nagłego wzrostu sprzedaży, a co za tym idzie cen, ponieważ liczba zawieranych umów jest limitowana kwartalnie, i to dobrze. Nie mogę powiedzieć o żadnym dotychczasowym programie rządowym, że miał sens i wsparł rozwój mieszkalnictwa. Od lat branża deweloperska apeluje o uwolnienie gruntów, które są w posiadaniu państwa, samorządów czy spółek skarbu państwa. Apelujemy o rozsądek przy sporządzaniu planów zagospodarowania przestrzennego. Już dziś wiemy, że przygotowywane nowe plany ogólne oparte są o nieaktualne bądź zaniżone liczby dotyczące mieszkańców na danym terenie. Planiści opierają się na danych dotyczących spadku urodzeń w Polsce, ale to, że rodzi się nas mniej, oznacza, że będziemy musieli jeszcze bardziej otworzyć rynek pracy na obcokrajowców, a to spowoduje zwiększenie liczebności miast – mówi Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic.

Angelika Kliś, członkini zarządu Atalu, uważa, że wbudowane w nowy program „ograniczniki” spowodują jego mniejszy sukces.

– Wprowadzenie kolejnego parametru w postaci limitu ceny za 1 m kw. mieszkania dodatkowo skomplikuje sprawę, a może też – to zależy od przyjętych stawek – uczynić program rynkowo nierealnym i znacznie zawęzić grupę odbiorców – mówi Angelika Kliś.

Małgorzatę Ostrowską, dyrektorkę pionu marketingu i sprzedaży w JW Construction, niepokoi natomiast to, że – mimo wcześniejszych zapowiedzi uruchomienia nowego programu w lipcu – rynek wciąż nie zna jego szczegółów.

– W ostatnim czasie pojawiają się zamiast tego kolejne informacje o zmianie warunków początkowych założeń, które rodzą chaos komunikacyjny i niepewność, co jest niekorzystne dla potencjalnych kupujących. Klienci wciąż zastanawiają się, czy mogą liczyć w perspektywie kolejnych miesięcy na rządowe wsparcie. Wiele osób nie wie, czy ostatecznie spełni kryteria programu. Nie wie też, czy w związku z tym ma już teraz rozpocząć poszukiwania mieszkania. Tymczasem atrakcyjna oferta mieszkań sukcesywnie się kurczy, a ceny mieszkań rosną. Taka sytuacja nie służy żadnej ze stron – uważa Małgorzata Ostrowska.

Niepewności nie akceptują inwestorzy, którzy już zdążyli zareagować na deklarację Szymona Hołowni, szefa Polski 2050, który przed kilkoma dniami ogłosił, że jego ugrupowanie nie poprze projektu tanich kredytów. Pojawiło się więc ryzyko, że program w ogóle nie wejdzie w życie.

– Obawa o tego typu rozstrzygnięcie w końcu zajrzała w oczy inwestorom giełdowym, którzy od 27 maja pozbywają się akcji liderów deweloperki mieszkaniowej z dawno nie widzianym zapałem. W efekcie indeks WIG-Nieruchomości w ciągu niespełna trzech sesji zanurkował o ponad 5 proc., głównie za sprawą głębokiej przeceny walorów kilku branżowych tuzów. Tak gwałtowane tąpnięcie jednego z najsilniejszych od lat wskaźników koniunktury warszawskiej giełdy raczej przeczy tezie o wypadku przy pracy, wskazując raczej na ryzyko początku dłuższej dekoniunktury – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.