Na najwyższym obraduje w Brukseli szczyt Rady Europejskiej, czyli kolegialnej głowy unijnej wspólnoty. Trudno jeszcze powiedzieć, co znajdzie się w konkluzjach, które w szczegółach ucierają się bardzo długo, albowiem przyjmowane są przez 27 prezydentów/premierów jednomyślnie. Poza tym z definicji wszyscy szefowie państw i rządów muszą okazać się zwycięzcami. W każdym razie ich wyjściowe oczekiwania różniły się zdecydowanie. Na przykład Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej na pierwszym miejscu problematyki umieściła praworządność w Polsce, zaś później wzrost cen energii oraz przybór fali migracyjnej. Premier Mateusz Morawiecki o takim pierwszym punkcie nie wspomniał ni słowem, pełna zgoda panowała zaś co do kolejnych.

Zdecydowanie inne wątki dominują podczas Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie. Organizowany od dekady event Konfederacji Lewiatan istotnie różni się od innych polskich forów czy kongresów. W nabrzmiewającym sporze między rządem PiS a instytucjami unijnymi myśli krążące podczas EFNI są zdecydowanie bliższe stanowisku wspólnotowemu. Paneliści zastanawiają się m.in., jak opakować demokrację, by była atrakcyjniejsza od autorytaryzmu, jak mówić o wolności, by zwolennicy tradycji nie odbierali tego jako zagrożenie, wreszcie – jak otwarty rynek ma nie grozić poczuciu bezpieczeństwa ekonomicznego. Generalną odpowiedzią z EFNI, jak organizować nową Europę, aby nie przegrać jej przyszłości, jest dialog – zarówno między społeczeństwami, jak też między elitami a obywatelami. Jedna okoliczność radykalnie ułatwia dialog uczestnikom pożytecznego think-tanku – jakim jest EFNI – w stosunku do obradujących pod wielką presją uczestników szczytu RE. W Sopocie reprezentanci klasy politycznej są – poza nielicznymi wyjątkami – decydentami już byłymi.