Polski rynek spożywczy rośnie, ale kondycja finansowa wielu działających na nim firm jest trudna. Zadłużenie branży rolno-spożywczej widniejące w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) wynosi już 761 mln zł. Niespłacone zobowiązania ma ponad 13,2 tys. podmiotów, a na jednego dłużnika przypada ok. 57,6 tys. zł długu.
Finanse i ubezpieczenia
Aż 475 mln zł sektor rolno-spożywczy musi zapłacić podmiotom z branży finansowej i ubezpieczeniowej, a więc m.in. windykatorom i funduszom sekurytyzacyjnym, a także bankom, ubezpieczycielom i leasingodawcom. Tym ostatnim zalega ze spłatą 124 mln zł. Drugim największym wierzycielem jest handel, który czeka na zapłatę aż 107,7 mln zł, a trzecim – dostawcy energii elektrycznej, którym branża rolno-spożywcza jest winna blisko 45,5 mln zł.
Największe długi mają firmy z Mazowsza. 2,7 tys. przedsiębiorstw musi uregulować łącznie 173,1 mln zł zobowiązań. Drugie miejsce w niechlubnym rankingu zajmuje Wielkopolska - 1,6 tys. przedsiębiorców z tego regionu jest zadłużonych na 111,2 mln zł. Podium zamyka województwo łódzkie z długiem 50,7 mln zł wygenerowanym przez 838 firm.
Najmniej przeterminowanych zobowiązań mają przedsiębiorcy z województwa opolskiego. Dług 256 firm z branży rolno-spożywczej wynosi tam 13,4 mln zł. Podobnie niewielkie zadłużenie notuje Podkarpacie - tam 310 firm ma do oddania wierzycielom łącznie 16,9 mln zł. Trzecie na liście województw z najniższym długiem jest świętokrzyskie, gdzie 252 przedsiębiorców zalega ze spłatą 19,6 mln zł.
Warto dodać, że sektor rolno-spożywczy mógłby zmniejszyć skalę swoich zobowiązań finansowych o ponad jedną czwartą, gdyby sam odzyskał pieniądze od swoich dłużników. Na kwotę 215,7 mln zł, której brakuje w jego kasach, składają się wzajemne długi branży – przede wszystkim handlu (ponad 77,5 mln zł), ale także rolnictwa (47 mln zł) i producentów żywności oraz napojów (18,8 mln zł). Sporo do oddania mają również firmy zajmujące się zakwaterowaniem i gastronomią (30,4 mln zł), czyli bezpośredni odbiorcy tego sektora. W gronie pozostałych dłużników są też podmioty transportowe i magazynowe (7 mln zł) oraz budowlane (6 mln zł).
Niska wiarygodność
Firmy spożywcze mają też spory problem z wiarygodnością płatniczą.
– Już co dziesiąty producent żywności i napojów jest kwalifikowany jako niesolidny płatnik. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy spojrzymy na firmy, które w ostatnich 12 miesiącach były sprawdzane w naszym rejestrze: spadł odsetek tych z najwyższymi ocenami wiarygodności płatniczej, a zwiększył się udział firm z przeciętnym, niskim oraz bardzo niskim scoringiem. Ryzyko zatorów płatniczych w całym segmencie spożywczym jest dość wysokie – mówi Adam Łącki, prezes KRD.
Przetwórcy i dystrybutorzy borykają się z rosnącymi kosztami energii, presją ze strony sieci handlowych i zmiennym popytem konsumenckim. Coraz częściej szukają finansowania.
– Tylko od początku roku do naszej firmy zgłosiło się dwa razy więcej klientów z tej branży niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Widzimy, że przedsiębiorcy działający w obszarze przetwórstwa i handlu produktami spożywczymi zaczynają intensywniej szukać narzędzi wspierających ich płynność finansową – mówi Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.
Zwraca jednak uwagę, że choć liczba faktur przekazanych do finansowania wzrosła o 18 proc., to ich wartość spadła o 17 proc. Średnia wartość pojedynczego finansowania zmniejszyła się z 9,2 tys. zł do 6,6 tys. zł.
– Firmy z branży spożywczej coraz częściej finansują zatem mniejsze transakcje i wyraźnie ostrożniej zarządzają kapitałem obrotowym – mówi Emanuel Nowak.
Rzetelny jak rolnik
Bardziej solidnymi płatnikami niż sektor spożywczy są rolnicy. Ich wskaźnik wiarygodności płatniczej jest na poziomie aż 99,2 proc. Jeszcze rok temu wartość ta wynosiła 96 proc.
– Utrzymanie wysokiego scoringu przez rolników to zasługa między innymi dotacji unijnych. Przez dwie dekady członkostwa Polski w UE do rolnictwa i obszarów wiejskich trafiło 84 mld EUR. Dzięki możliwości korzystania z finansowania publicznego rolnicy minimalizowali konieczność zaciągania kredytów. Należy dodać, że charakter działalności rolniczej jest z reguły lokalny i bezpośredni, a to ogranicza ryzyko zatorów płatniczych, ponieważ łańcuch dostaw jest dość krótki – tłumaczy Adam Łącki.
Aktualnie wartość kredytów i depozytów rolników jest na podobnym poziomie. Dzięki temu mają zabezpieczoną stabilność finansową.
– Dominującym źródłem finansowania działalności przez rolników są środki własne. Nawet jeśli korzystają z kredytów, są to w większości zobowiązania krótkoterminowe. W naszych statystykach przedsiębiorcy rolni praktycznie się nie pojawiają – zauważa Emanuel Nowak.
Mimo ostrożnego podejścia do zewnętrznego finansowania 3,5 tys. gospodarstw rolnych uzbierało łącznie 232,5 mln zł długu. Testem na odporność, przed którym niebawem stanie rolnictwo, będzie nowa wspólna polityka rolna (WPR) oraz międzynarodowe umowy handlowe.
Dziś kształt wspólnej polityki rolnej jest przedmiotem debat i konsultacji unijnych, a polscy rolnicy wyrażają duże obawy dotyczące tej polityki po 2027 r. Niepokoją ich możliwe cięcia budżetowe, a także wprowadzenie wielu wymogów formalnych do spełnienia przy wykorzystaniu pieniędzy unijnych. Dodatkowym obciążeniem dla polskiego rolnictwa może być ewentualna akcesja Ukrainy do Unii Europejskiej czy też nawiązanie umów handlowych z tym krajem. Do tego dochodzi ryzyko zawarcia umów handlowych z krajami Ameryki Południowej, które eksportowałyby swoje surowce rolne w nieporównywalnie większej skali do krajów UE. Polscy przedsiębiorcy w takiej sytuacji będą konkurować z produkcją wytwarzaną z pominięciem wysokich standardów jakościowych oraz troski o klimat. A to właśnie w Unii wymogi środowiskowe są wysokie, co negatywnie wpływa na koszty produkcji żywności.