Dobry finisz w USA może ocieplić klimat

Artur Szymański
opublikowano: 2007-08-17 00:00

Ostatnia godzina czwartkowej sesji w USA nieźle wróży notowaniom akcji w piątek na rynkach europejskich, w tym na giełdzie w Warszawie. Pierwsza część sesji na rynku amerykańskim wyglądała koszmarnie, jednak bykom udało się wybronić. W połowie sesji Dow Jones wyznaczył lokalny dołek 12518 pkt, tracąc 2,7 proc. Ostatnio tak nisko wskaźnik giełdowej koniunktury był w połowie kwietnia. W drugiej połowie sesji inwestorzy doprowadzili do odbicia. Na finiszu indeksy chwilowo zabarwiły się na zielono.

Za koniec sesji na Wall Street odpowiadają zawodowcy, zarządzający funduszami. Odrobienie tak poważnych strat można zinterpretować jako poprawę nastrojów. Nie wszystko jeszcze stracone. Wygląda na to, że rekiny finansjery wykorzystały poprzednie pięć sesji do odbierania akcji z rąk spanikowanych płotek.

Odbicie z końca czwartkowej sesji wymaga jednak potwierdzenia w kolejnych dniach. W przeciwnym wypadku niedźwiedzie znów podejmą starania, by skierować DJ w stronę istotnego dołka cenowego z początku marca. Mowa o 12050 pkt. By go osiągnąć indeks musiałby spaść około 5 proc. Nie jest to niemożliwe, zważywszy, że w ostatnich kilku dniach portfele inwestorów schudły średnio o 7 proc.