Dow Jones IA przerwał spektakularną passę

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2023-07-27 22:35

Choć zapowiadało się dosyć optymistycznie, jednak czwartkowa sesja na amerykańskich giełdach zakończyła się w czerwonych odcieniach indeksów. Szczególnie boleśnie odczuł to wskaźnik największych blue chipów, który przerwał trwająca przez 13 sesji z rzędu wzrostową serię. A miał szansę, gdyby zyskał w czwartek, odnotować najlepsza taką passę od…126 lat, czyli od 1897 roku. Sam indeks powstał zaledwie rok wcześniej. Skończyło się więc tylko na najlepszym wyniku od 1987 roku.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na finiszu sesji indeks Dow Jones IA zniżkował o 0,67 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P 500 tracił 0,64 proc. Z kolei technologiczny Nasdaq opadł o 0,55 proc.

W trakcie czwartkowej sesji początkowo akcje korzystały z ostatniej partii dobrych raportów o zyskach i danych ekonomicznych. Później jednak spadkami zareagowały na doniesienia, że japoński bank centralny omówi modyfikację swojej polityki kontroli krzywej dochodowości na posiedzeniu w piątek, aby pozwolić długoterminowym stopom procentowym wzrosnąć o pewną wartość powyżej pułapu 0,5 proc.

Wśród najistotniejszych danych makro, na pierwszy plan wychodzi raport o zmianie PKB w II kwartale. A ten pozytywnie zaskoczył. Okazało się bowiem, że największa gospodarka świata rozwijała się w okresie kwiecień-czerwcie w tempie 2,4 proc., wyższym niż wskazywała mediana prognoz na poziomie 1,7 proc. przyspieszając z 2 proc. wzrostu kwartał wcześniej. Oczywiście są to dane wstępne i będą podlegały korekcie, niemiej dają nadzieję, że uda się uniknąć recesji z rosnącą szansą na „miękkie lądowanie”. Pogląd ten zdają się reprezentować sami przedstawiciele Fed, co po środowej decyzji o podwyżce stóp potwierdził sam szef władz monetarnych, Jerome Powell.

Z drugiej strony, przy utrzymującej się sile rynku pracy, który bardzo opornie reagują na coraz wyższe stopy procentowe, a stanowi ryzyko z powodu nakręcania spirali cenowo-płacowej, władze monetarne taki wynik PKB mogą traktować jako uzasadnienie do dalszego zacieśniania.

Czwartkowe dane o bezrobociu potwierdziły, że rynek pracy może nadal implikować presję inflacyjną. Ponownie bowiem mimo oczekiwanego wzrostu liczby osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych, tzw. nowych bezrobotnych, ta spadła do 221 tys., najniższego poziomu od lutego.

Również dane o zamówieniach na dobra trwałe okazały się lepsze niż prognozowali ekonomiści, co potwierdza całkiem niezłą kondycję gospodarki. Liczone ogółem wzrosły w czerwcu o 4,7 proc. w ujęciu miesięcznym, a bez środków transportu o 0,6 proc. Tymczasem spodziewano się zwyżki odpowiednio o 0,6 i 0,1 proc.

Rentowność dwuletnich obligacji skarbowych, które są najbardziej wrażliwe na zmiany poziomu stóp procentowych wzrosła o około 7 punktów bazowych do 4,91 proc.. Z kolei zyski z benchmarkowych 10-latek zwiększyły się aż o 14 pb do okolic 3,99 proc.

Dodatkowym wsparciem dla indeksów przez pierwszą część sesji były papiery Meta Platforms, które drożały momentami o ponad 8 proc. Właściciel Facebooka pochwalił się znacznym wzrostem przychodów z reklam w II kwartale oraz przedstawił też obiecująca prognozę na obecny kwartał.

Tymczasem papiery Southwest Airlines zniżkowały po tym, jak linia lotnicza odnotowała spadek zysku w drugim kwartale. Natomiast walory Royal Caribbean wzrosły po tym, jak operator rejsów wycieczkowych podniósł swoje roczne prognozy zysków.