W Bonn, Hesji czy Hamburgu można już kupić niemiecką edycję polskiego pisma dla młodzieży „Giga Sport”.
— Dlaczego Niemcy? Zdecydowała analiza. Rynek młodzieżowych pism o sporcie wygląda podobnie jak u nas — dominuje „Bravo Sport”. Z sukcesem konkurujemy z nimi w kraju, mamy więc nadzieję, że powtórzy się to za granicą. Braliśmy też pod uwagę wielkość, chłonność i siłę nabywczą tamtejszego rynku. No i bliskość geograficzną, nie stwarzającą problemów logistycznych — tłumaczy Maciej Sołdan, dyrektor wydawniczy 3S Media.
Teksty piszą niemieccy współpracownicy (3-4 dziennikarzy z Kolonii). I to slangiem niemieckiej młodzieży! Ale redakcja, skład, grafika i druk niemieckiej edycji „Giga Sport” odbywają się w Polsce.
— Formuła pisma jest podobna jak w polskim odpowiedniku. Nie zamieszczamy sprawozdań z zawodów — w miesięczniku byłyby archiwalne. Interesują nas sportowe gwiazdy i popularne drużyny — ich wyniki, treningi, ale i życie prywatne. Co jedzą, jak mieszkają, gdzie spędzają wakacje... Sporo miejsca zajmuje poradnictwo: jakie dyscypliny warto uprawiać, jaki sprzęt wybrać, co robić, by uniknąć kontuzji — opowiada Maciej Sołdan.
Gusta niemieckiej młodzieży badano przez pryzmat polskiej i niemieckiej edycji „Bravo Sport”. Wnioski?
— Różnice widać głównie w stopniu popularności dyscyplin. Niemieccy zawodnicy odnoszą sukcesy np. w futbolu, tenisie i koszykówce, więc tamtejsza młodzież tymi sportami się interesuje mocniej — uważa dyrektor wydawniczy 3S Media.
Zapewnia: niemiecka mutacjaľ nie jest kalką polskiej edycji.
— Informacje lokalne to 50 proc. zawartości pisma — dodaje Maciej Sołdan.