Drób walczy o zdrowie

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-01-03 22:00

Zachwianie równowagi, wyzwanie, nadpodaż — branża drobiarska ostrożnie wypowiada się o ptasiej grypie. Kolejne ogniska choroby dają jej jednak coraz mocniej w kość

Polska branża drobiarska od lat rośnie jak na drożdżach i od lat obawia się, że to bańka produkcyjna, która pęknie. Po jedenastu miesiącach zeszłego roku wzrost produkcji przekroczył 17 proc. Do tej pory skutecznie sprzedawaliśmy coraz większe ilości mięsa za granicę. Jednak od miesiąca pojawiają się informacje o kolejnych wykrytych ogniskach ptasiej grypy, co automatycznie wyklucza nas z możliwości eksportu do wielu krajów pozaunijnych. Branża coraz głośniej zastanawia się, czy nie stoimy właśnie przed poważnym kryzysem i czy po siedmiu latach tłustych (po walce z ostatnią ptasią grypą w 2007 r.) nie nadeszły właśnie chude?

Z wizją otwierania— Z kraju eksportowana jest obecnie prawie połowa produkcji, więc odcięcie od jakiegokolwiek rynku spowoduje kłopoty. W ostatnich latach produkcja drobiu rosła dynamicznie, z wizją otwierania, a nie zamykania się na nią kolejnych krajów, więc branża stanęła przed poważnym wyzwaniem — mówi Łukasz Dominiak, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa, zrzeszającej kilkudziesięciu większych i mniejszych producentów oraz przetwórców drobiu.

Artur Węgłowski, prezes Reydrobu, przypomina, że około 80 proc. eksportu z Polski trafia do krajów unijnych, do których cały czas możemy sprzedawać. Dlatego w branży nie ma kryzysu, ale zachwianie równowagi jest odczuwalne.

— Mamy około 15-procentową nadwyżkę podaży nad popytem, ceny spadają, więc dziś nie zarabiają ani hodowcy, ani przemysł, a to jeszcze nie jest cenowy dołek — twierdzi Artur Węgłowski.

— Polska ma relatywnie niewielką ekspozycję na rynki trzecie, ale inni liderzy w produkcji drobiu, jak Wielka Brytania, Francja czy Niemcy, sprzedają tam większe ilości. U nich także wykryto ptasią grypę, więc nie mogą eksportować poza UE. Unijny rynek drobiu jest nasycony, co było widać po spadających przez cały rok cenach. Teraz najbardziej prawdopodobny scenariusz to jeszcze większa podaż mięsa i dalszy spadek cen — dodaje Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.

Wielu dotkniętych

Łukasz Dominiak podkreśla, że na ptasiej grypie i blokadzie rynków ucierpią nie tylko największe zakłady, które sprzedawały poza UE, ale w związku z większą podażą w samej UE — również mniejsze zakłady i hodowcy.

— Zakłady sprzedające do krajów trzecich będą teraz chciały część swojej produkcji ulokować w kraju i Europie, co oznacza większą konkurencję. Możliwe jest wstrzymanie bądź ograniczenie zakupów surowca w związku z popytem niższym niż oczekiwany. Dlatego kluczowe jest zachowanie zasad bioasekuracji. W walce z grypą ptaków najsłabszym ogniwem jest człowiek, który nie przestrzega zakazów — wypuszcza ptactwo na zewnątrz, nie czyści ubrań i w ten sposób przenosi wirus. Ptasia grypa dotyka wielu różnych podmiotów, także producentów pasz i w interesie nas wszystkich jest jak najszybsze uwolnienie kraju od wirusa — przestrzega Łukasz Dominiak. Większych zmian nie odczuwa część zakładów wyspecjalizowanych w produkcji przetworów.

— Z punktu widzenia przetwórcy drobiowo-wieprzowego, niepowiązanego z hodowcami, ptasia grypa nie stanowi większego problemu. Może nastąpić krótki spadek popytu związany z szumem medialnym wokół wirusa, ale wtedy więcej mięsa zostanie u producentów, więc natychmiast potanieje. Cena jest dla konsumentów kluczowa i powrócą do poprzedniego poziomu zakupów. Kłopoty, choćby chwilowe, mogą mieć natomiast przetwórcy, którzy postawili tylko na drób — mówi Krzysztof Woźnica, prezes Zakładów Mięsnych Silesia.

Amerykański scenariusz

Zdaniem Artura Węgłowskiego, branża drobiarska powinna nastawić się na kilka słabych miesięcy. Już w drugiej połowie roku spodziewa się odbicia. — Hodowcy już nie powiększają stad, więc będzie mniejsza podaż surowca. Dynamika produkcji i eksportu w skali całego roku może być dodatnia, choć na pewno nie tak silna jak w ostatnich latach. Wciąż mamy przewagę konkurencyjną w postaci kosztów pracy, co pozwala nam zwiększać sprzedaż, więc ptasia grypa może nas tylko częściowo i na krótki czas wyłączyć z globalnego handlu — mówi prezes Reydrobu. Jakub Olipra podaje, że nasz drób bronił się do tej pory ceną niższą od unijnej średniej. Ta różnica to około 30 proc.

— Pytanie brzmi — jak długo producenci są jeszcze w stanie obniżać ceny? Eksport do Azji pozwalał im maksymalizować marże. Sprzedawali tam elementy, których nie kupuje Europa lub płaci za nie bardzo tanio. Teraz są pozbawieni tego zarobku, więc ich rentowność również z tego powodu ulega pogorszeniu — mówi ekonomista Credit Agricole. Jego zdaniem, istnieje też inny — choć mniej prawdopodobny — scenariusz niż nadwyżka mięsa na unijnym rynku. Zrealizował się w Stanach Zjednoczonych podczas ostatniej epidemii ptasiej grypy.

— Tam wirus tak się rozprzestrzenił, że doprowadził do wybicia wielu stad i znacznie ograniczył bazę produkcyjną. W efekcie nie doszło do zwiększonej podaży, bo mięsa było za mało, a jego ceny rosły — twierdzi Jakub Olipra.

Zakazy i nakazy

Obecny wirus ptasiej grypy H5N8 przenoszony jest w Polsce przez dzikie ptaki od początku grudnia. W związku z kolejnymi ogniskami władze wprowadziły dodatkowe środki ostrożności, żeby zapobiec jego przenoszeniu na kolejne ptactwo hodowlane. Nie można go m.in. wypuszczać na wybieg, karmić na zewnątrz budynków, poić wodą ze zbiorników, do których dostęp mają dzikie ptaki, czy organizować targów, wystaw i pokazów z udziałem żywego drobiu. Należy natomiast stosować ubrania ochronne, maty dezynfekcyjne i zabezpieczyć pasze przed dostępem dzikich zwierząt. To od zdyscyplinowania rolników zależy — jak podkreśla branża drobiarska — skuteczna walka z wirusem.

Czytaj też:

Czas próby (KOMENTARZ)

Każdy dziennikarz lubi pisać o sukcesach. Najwięksi w Europie. Rekord produkcji. Dynamiczny wzrost konsumpcji. Rewelacyjne wyniki sektora. Niekończąca się hossa. Drób doczekał się wielu takich tytułów...

Wiele zależy od rolników

Trzy pytania do Krzysztofa Jażdżewskiego, zastępcy głównego lekarza weterynarii...

Lepiej ubić niż zaszczepić

Szczepionki na różne postaci grypy — w tym na niektóre szczepy ptasiej grypy, które mogą przenosić się na ludzi — to wielomiliardowy globalny biznes...