Dwa kompromisy, jeden VAT

Bartosz Dyląg
opublikowano: 2006-11-22 00:00

Uwarunkowania podatkowe leasingu aut osobowych nie zawsze sprzyjały przedsiębiorcom. Problem dotyczył przede wszystkim podatku VAT.

Podatkowe konsekwencje leasingu rozpatruje się zwykle na dwóch płaszczyznach: podatku dochodowego oraz podatku VAT. Nie mogą one być rozpatrywane bez spojrzenia na warunki homologowania pojazdów — czyli zasad, na podstawie których danemu pojazdowi można przyznać status samochodu ciężarowego lub osobowego, bowiem ma to zasadnicze znaczenie dla podatkowych skutków umowy leasingowej.

— Kiedy w Polsce leasing dopiero się pojawił, wszystko było proste. Raty leasingowe stano- wiły koszt uzyskania przycho- du w całości, zaś podatku VAT w ogóle nie było — wspomina Marek Forster, prezes firmy VB Leasing.

Samochody w kratkę

Od momentu wprowadzenia podatku VAT w lipcu 1993 r. leasing samochodów osobowych z dnia na dzień przestał istnieć. Stało się tak za sprawą zapisu, zgodnie z którym obniżenia kwoty lub zwrotu różnicy podatku należnego nie stosuje się do nabywanych przez podatnika samochodów osobowych i ich części składowych.

— Wyjątkiem były przypadki, gdy odsprzedaż stanowiła przedmiot działalności gospodarczej podatnika, a także gdy nabywca części składowych nabywał je w celu wytwarzania samochodów osobowych lub świadczenia usług związanych z naprawą i obsługą tych samochodów — wyjaśnia Marek Forster.

Przez ponad dekadę leasing samochodów osobowych miał marginalne znaczenie. Taki stan utrzymywał się do 1 maja 2004 r., czyli do momentu wejścia w życie ustawy o podatku VAT.

— Było to efektem obowiązujących wówczas przepisów, które nie przewidywały prawa do odliczenia podatku VAT od nabycia i leasingu samochodów osobowych — zauważa Mieczysław Woźniak, prezes BPH Leasing.

Wprowadzona w marcu 2004 r. ustawa dała możliwość odliczeń, ale w ograniczonym zakresie. Przedsiębiorcy otrzymali prawo do odliczenia podatku VAT w wysokości 50 proc. podatku jego wartości naliczonej na fakturze z tytułu raty leasingowej, ale nie więcej niż 5 tys. zł (później ustawodawca podwyższył te limity odpowiednio do 60 proc. i 6 tys. zł). Wprowadzenie tego przywileju odbyło się kosztem ograniczenia pełnego odliczenia podatku VAT od leasingu samochodów ciężarowych (wzór Lisaka), a także kosztem zniesienia prawa do odliczenia podatku VAT od zakupu paliw.

— Z jednej strony ustawo- dawca coś podarował, z drugiej — odebrał. Zmiany należy jednak ocenić pozytywnie, zaowocowały bowiem rozszerzeniem oferty leasingowej o samochody osobowe, których leasing wcześniej nie był tak popularny jak obecnie. Wprowadzone zmiany rozwiązały, jak się wydaje, definitywnie dość kontrowersyjny problem tzw. samochodów z kratką, czyli typowych aut osobowych, ucharakteryzowanych dzięki drobnym przeróbkom na ciężarówki — zaznacza Mieczysław Woźniak.

Kłopoty z fiskusem

Jeżeli chodzi o kwestię podatku dochodowego, to od kwietnia 1993 do października 2001 r. umowa leasingu była zdaniem wielu najbardziej kontrowersyjną instytucją prawa podatkowego. Im bardziej kontrowersyjną, tym bardziej popularną. Zawarcie umowy leasingowej dla wielu przedsiębiorstw stało się skuteczną tarczą podatkową, zaś dla wielu przyczyną poważnych kłopotów z aparatem skarbowym.

— Od początku firmy leasingowe wprowadziły produkty odpowiadające wymogom prawnym, nadając im charakter leasingu operacyjnego, który skutkował tworzeniem kosztów uzyskania przychodu w wysokości całości rat leasingowych. Powstały nawet odmiany leasingu płatnego z góry czy tzw. leasingu norweskiego — wyjaśnia Marek Forster.

Wkrótce pojawiały się różnego rodzaju interpretacje, które kwestionowały operacyjny charakter umów leasingu, zarzucając, że są to właściwie umowy sprzedaży na raty. Ponadto kwestionowano sposób kończenia umów, polegający na przenoszeniu przez firmy leasingowe własności przedmiotu leasingu na leasingobiorców bądź osoby trzecie.

— O ile aparatowi skarbowemu trudno było udowodnić, że leasing był umową sprzedaży na raty, o tyle fiskusowi udała się walka z poleasingową sprzedażą za symboliczną złotówkę — zaznacza Marek Forster.

Instrument był prosty. Nakazywał sprzedaż rzeczy za cenę odpowiadającą wartości rynkowej. Odstępstwo od wartości rynkowej mogło skutkować uszczupleniem w podatku dochodowym, poprzez zaniżenie podstawy opodatkowania.

Ten spór podobnie jak w przypadku VAT zakończył się kompromisem. Przedsiębiorstwa leasingowe przestały zawierać umowy leasingu płatnego z góry lub umowy zawarte na bardzo krótkie okresy, zaś fiskus wydał interpretację określającą zasady obliczania wartości rezydualnej oraz określił minimalny czas trwania umowy. Algorytm wtedy określony został wprowadzony do ustaw podatkowych i od 1 października 2001 r. funkcjonuje do dzisiaj.

— Kompromis z roku 1998 i przyjęte na jego podstawie regulacje w podatkach dochodo- wych dobrze służą polskiemu rynkowi. Leasing nie jest już kwestionowany — podkreśla Marek Forster.

W jakim kierunku

Oczekiwania branży leasingowej oraz klientów firm tego sektora finansowego są znacznie większe.

Prace nad takim właśnie projektem rozpoczęto w Ministerstwie Finansów na początku 2006 r., ale z niewiadomych przyczyn przerwano je. Zdaniem przedstawicieli branży, zmiany idące w tym kierunku spowodowałyby zwiększenie zainteresowania przedsiębiorców nabyciem nowych samochodów osobowych i jednocześnie ograniczyłyby sprowadzanie na polski rynek aut używanych, których stan techniczny często pozostawia wiele do życzenia.

Zdaniem prezesa BPH Leasing, proponowane zmiany mogłyby przynieść znaczące korzyści nie tylko stronom umowy leasingu, ale także importerom samochodów osobowych, dilerom, a w konsekwencji i skarbowi państwa w postaci zwiększonych wpływów z podatków.