Dziura w finansach ochrony zdrowia. Rząd musi znaleźć dodatkowe miliardy złotych

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-10-27 15:32

Znów brakuje pieniędzy w Narodowym Funduszu Zdrowia. Żeby sfinansować całość tegorocznych potrzeb NFZ, dotacja z budżetu musiałaby wynieść nie 27, ale co najmniej 41 mld zł - ocenia Łukasz Kozłowski z rady funduszu. Przy napiętej sytuacji budżetowej znalezienie takiej kwoty jest praktycznie niemożliwe.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • ile pieniędzy brakuje w ochronie zdrowia
  • jaką dotację do NFZ planuje wypłacić rząd
  • jaka kwota jest potrzebna, by sfinansować całość zobowiązań NFZ
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak znaleźć dodatkowe pieniądze na zdrowie – o tym w najbliższych dniach mają rozmawiać ministrowie finansów i zdrowia. O planowanym spotkaniu poinformował w poniedziałek szef MF Andrzej Domański. Minister finansów i gospodarki powiedział w TOK FM, że do takiego spotkania może dość „w przyszłym tygodniu, być może jeszcze pod koniec tego tygodnia”. Ale nie ujawnił kwoty, jakiej potrzebuje NFZ. Jak powiedział, musi to doprecyzować w rozmowach z ministrą zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą.

Ile pieniędzy brakuje w NFZ?

Eksperci już policzyli, jaką kwotą trzeba dofinansować Narodowy Fundusz Zdrowia, by ugasić płynnościowy pożar. Łukasz Kozłowski, ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, a od niedawna również członek Rady NFZ, mówi o 14 mld zł.

- O takiej kwocie mówi się otwarcie także w kręgach rządowych. Zwracam uwagę, że obecna dotacja do NFZ zaplanowana jest na około 27 mld zł. Czyli trzeba ją powiększyć tak naprawdę do mniej więcej 41 mld zł – wylicza Łukasz Kozłowski.

Rząd w tym roku już kilka razy zwiększał planowaną dotację do NFZ. Pierwotnie miała ona wynosić 18,3 mld zł. Po ostatniej zmianie planu finansowego funduszu na ten rok na razie stanęło na 27,6 mld zł.

Łukasz Kozłowski zwraca uwagę, że proste metody dodatkowego zasilania funduszu już się wyczerpały. Wykorzystano w pełni fundusz zapasowy, który był finansowym zapleczem na wypadek konieczności opłacenia dodatkowych świadczeń. A dotację zaplanowaną na cały rok NFZ wykorzystał w 90 proc. już do końca sierpnia.

- Mamy dużą presję na wzrost kosztów, a jednocześnie wpływy ze składki zdrowotnej rosną wolno. Co więcej w tym roku obniżono składkę minimalną dla osób prowadzących działalność gospodarczą, zwolniono z oskładkowania również dochody ze sprzedaży środków trwałych u JDG. A więc realnie zakres oskładkowania się zmniejszył – mówi ekonomista.

Według planu finansowego po ostatnich poprawkach wpływy ze składki w tym roku mają wynieść 173,2 mld zł. Tymczasem tegoroczne koszty świadczeń zdrowotnych wyliczono na ponad 197,4 mld zł.

Budżetu nie stać na większą dotację

Rozmowy między resortami finansów i zdrowia nie będą zapewne proste, bo w ich tle jest napięta sytuacja w budżecie. Suma deficytów z ostatnich dwunastu miesięcy po wrześniu przekroczyła 305 mld zł. Jeśli MF chce uniknąć nowelizacji ustawy budżetowej, to musi utrzymać się w limicie deficytu na ten rok (288,8 mld zł), co oznacza, że w ostatnich trzech miesiącach tego roku trzeba będzie oszczędzać. I trudno będzie znaleźć dodatkowe miliardy na zdrowie.

Ale brak pieniędzy na zwiększanie dotacji nie oznacza, że MF odeśle resort zdrowia z kwitkiem. Bo jest kilka wyjść z tej sytuacji.

Pierwsze to przeniesienie części płatności na przyszły rok. To już przetestowany manewr, rozliczenie roku 2024 nastąpiło dopiero wiosną tego roku, a przesunięto płatności na 5,5 mld zł.

- Jednak strategia przesuwania płatności stosowana jest od trzech lat, a skala tych przesunięć jest coraz większa. Zbliżamy się do momentu, gdy takie spychanie problemu na później przestaje być możliwe – mówi Łukasz Kozłowski

Inne wyjście to przekazanie NFZ obligacji skarbowych zamiast gotówki. Teoretycznie nie zwiększa to wydatków budżetowych (kasowo), ale zwiększa dług. I potencjalnie mogłoby wpływać na rynek, gdyby NFZ chciał sprzedać pulę papierów w krótkim czasie.

- Ale najbardziej niebezpiecznym efektem braku pieniędzy może być ograniczenie skali wykonywanych świadczeń zdrowotnych – podkreśla ekonomista.

Według planów na 2026 r. dotacja budżetowa do NFZ ma wynieść 26 mld zł – i już teraz w ciemno można przyjąć, że to za mało. Bo coraz większa dziura w finansach funduszu to z jednej strony naturalny skutek stopniowego starzenia się społeczeństwa i większego popytu na świadczenia zdrowotne, a z drugiej sposobu ustalania płacy minimalnej w ochronie zdrowia. Zgodnie z prawem zależy ona od średniego wynagrodzenia w gospodarce, które w ostatnich latach dynamicznie rosło. Zdaniem Łukasza Kozłowskiego dotacja powinna wynosić 56-57 mld zł, żeby uregulować wszystkie zobowiązania z poprzednich lat i móc przystąpić do planowania na kolejny rok z czystą kartą.