EBC rozwiewa nadzieje na przetasowania w światowym handlu

Ignacy Morawski
opublikowano: 2021-01-12 20:00

Przetasowania w światowym systemie handlowym budzą w Polsce duże zaciekawienie i nadzieje. Wicepremier Jarosław Gowin powiedział w wywiadzie dla “Pulsu Biznesu”, że rząd pracuje nad koncepcją nowej strategii gospodarczej dla Polski, a jej elementem ma być wsparcie dla branż, które mogą w tzw. łańcuchach dostaw wypierać konkurentów z dalekich kierunków. To zjawisko ma różne nazwy: relokalizacja (szukanie dostawców bliżej), nearshoring (wyprowadzanie produkcji do krajów tańszych, ale bliskich geograficznie), deglobalizacja (utrzymywanie produkcji w kraju).

Dane pokazują jednak, że przetasowania w światowym systemie handlowym wcale nie są takie oczywiste. Na początku tego roku Europejski Bank Centralny opublikował wyniki badania przeprowadzonego wśród największych firm w strefie euro, w którym pytano o długookresowe zmiany wywołane przez epidemię COVID-19. Niecałe 10 proc. firm wskazało, że dojdzie do relokalizacji lub deglobalizacji. Na pytanie, czy planują przenoszenie zamówień w ramach łańcuchów dostaw do bliższych lokalizacji, jedna czwarta ankietowanych przedsiębiorców odpowiedziała, że tak, a niemal połowa - że nie.

Warto te wyniki zestawić z twardymi danymi o imporcie krajów UE. Na wiosnę 2020 r. pojawiały się prognozy, że epidemia uderzy w dostawy z Azji. Tymczasem udział Chin w imporcie krajów UE wzrósł między wrześniem 2019 r. a wrześniem 2020 r. z 7,6 proc. do 8,4 proc. Nie wygląda więc na to, by na dużą skalę dochodziło do wypierania chińskich firm z europejskich systemów dostaw przemysłowych.

Czy to oznacza, że teza o przetasowaniach w światowym handlu jest fałszywa? Nie. Przetasowania mają po prostu bardziej niszowy charakter – dochodzi do nich w wybranych branżach, na różnych kierunkach i niekoniecznie polegają na skracaniu łańcuchów dostaw. Jest dużo miękkich sygnałów od przedsiębiorców i menedżerów, które wskazują, że trwają zmiany w systemach dostaw, duże koncerny zmieniają politykę. Może nie być to jednak widoczne w danych zagregowanych.

Pokazywałem niedawno w tym miejscu, że w minionym roku Polska znacząco zyskała pod względem udziału w dostawach części do sprzętu transportowego do Niemiec. Jednocześnie zyskały jednak również Chiny, a straciły Rumunia i USA. Nie ma tu jednoznacznego klucza geograficznego. Znaczenie mogą mieć jakość i elastyczność produkcji czy specyfika produktowa (Polska staje się dużym eksporterem baterii do samochodów elektrycznych – to może mieć znaczenie dla obrazu całej branży).

Warto też zauważyć, że duże zmiany odbywają się często powoli i są inicjowane przez pojedyncze firmy. W badaniach EBC duża część firm wskazała na brak przewidywanych zmian w łańcuchach dostaw, jednak około 10-20 proc. respondentów (w zależności od pytania) wskazywało na występowanie takich zmian. To może być istotna grupa.

Sądzę, że przetasowania w systemie handlu międzynarodowego otwierają przed wieloma polskimi firmami nowe szanse. Nie jest to jednak zjawisko o wielkiej skali, które dla gospodarki będzie nowym paliwem rozwoju. Jest to raczej przyspieszenie procesów, które i tak miały miejsce przed epidemią. Z punktu widzenia polityki gospodarczej ważne jest, by dobrze zidentyfikować nisze, w których takie zmiany następują, a nie zakładać, że będzie to ruch masowy.