Wraz ze stopniowym wzrostem liczby debat i uczestników naturalnie poszerzało się portfolio tematyczne, zwłaszcza po okrzepnięciu EKG od VII edycji w 2015 r. w nowym Międzynarodowym Centrum Kongresowym (MCK), połączonym z halą Spodek. Wspomniane na początku filary w dalszym ciągu jednak trzymają EKG, zwłaszcza że energetyka zyskała w ostatnich latach strategiczne znaczenie polityczne.
Mniej więcej wtedy, gdy otwarte zostało katowickie MCK, w Gdańsku rozpoczęła działalność Polska Agencja Kosmiczna. Używa skrótu nie polskiego PAK, lecz międzynarodowego POLSA. Ustawa o jej utworzeniu uchwalona została 26 września 2014 r., zaś w życie weszła na początku 2015 r., zatem historia zinstytucjonalizowanego zajmowania się poważnie przez państwo polskie kosmosem ma dopiero siedem lat. Trudno je oceniać jako tłuste, chociaż oczywiście krzywdzące byłoby nazwanie ich chudymi. Najlepiej pasuje maksyma przytoczona w tytule w oryginalnej wersji łacińskiej – przez trudy (lub ciernie) do gwiazd. Nasze społeczeństwo, jak w ogóle ludzkość, jest naturalnie zafascynowane tym co na niebie, ale o polskich osiągnięciach wie niewiele. W ulicznej sondzie pierwsze miejsce z ogromną przewagą zająłby lot majora Mirosława Hermaszewskiego z 1978 r. w radzieckim statku Sojuz, daleko za nim znalazłyby się popularne medialnie marsjańskie łaziki, a potem już pustka.
Panel XIV EKG poświęcony przeglądowi sytuacji w dziedzinie niesłusznie niedocenianej zatytułowany został prozaicznie „Przemysł kosmiczny”. Uczestniczył m.in. Grzegorz Wrochna, prezes POLSA od 2021 r., reprezentanci kosmicznych firm oraz świata nauki. Obecna liczba podmiotów działających w Polsce w tej branży wynosi około 400, wysłaliśmy – oczywiście rakietami nośnymi różnych państw – już 10 satelitów, zaś polskie urządzenia poleciały w 80 misjach kosmicznych różnego zasięgu. Najwyższy zatem czas na uchwalenie przez rząd Krajowego Programu Kosmicznego oraz skierowanie wreszcie do parlamentu ustawy prawo kosmiczne. Merytoryczne prace nad nią trwają już dekadę, ale władcy widocznie uznali, że na razie załatwia sprawę samo istnienie rządowego organu POLSA. A przecież spójna ustawa stałaby się trampoliną do gwiazd, przyciągnęłaby inwestorów i ustabilizowałaby rozwój firm polskich. Sektor kosmiczny to naprawdę globalna ekstraklasa technologiczna.

Podczas katowickich debat na różne tematy trudno ominąć agresywność Rosji. Niedługo przed napaścią na Ukrainę nieobliczalny Władimir Putin zerwał pokój również w kosmosie. 15 listopada 2021 r. rosyjska rakieta zestrzeliła na wysokości 485 km nad powierzchnią Ziemi nieaktywnego już poradzieckiego satelitę Kosmos 1408 (były one wystrzeliwane przez Związek Radziecki w celach militarnych i szpiegowskich setkami), tzn. rozbiła go na chmurę odłamków. Ten gigantyczny kosmiczny śmieć natychmiast zaczął zagrażać innym satelitom, zaś w bezpośrednim polu jego rażenia znalazła się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Jej załoga alarmowo przesiadła się do cumujących statków, żeby w razie czego uciekać. Wtedy bezpośrednie zagrożenie minęło, część odłamków spłonęła od tarcia w gęstej ziemskiej atmosferze, ale bardzo wiele pozostało w przestrzeni, stanowiąc już wieczne zagrożenie dla wszystkich satelitów i statków. Wobec skali obecnych ziemskich zbrodni wojennych Rosji epizod kosmiczny, szczęśliwie na razie bez ofiar, ma znaczenie może marginalne, ale dowodzi, że szaleństwo nie zna granic.