Na zachodniej półkuli częściej widać członków gangów z tatuażami często ciągnącymi się „od stóp do głów”. Jest „ekonomiczny” powód tych tatuaży. Dzięki nim ci „pracownicy” są znacznie łatwiejsi do utrzymania przez kartele czy gangi — tłumaczy Tom Wainwright, autor książki „Narconomics”, były reporter magazynu „The Economist”. Wytatuowanej osobie znacznie trudniej jest znaleźć zajęcie gdzie indziej.

— Nie mogą znaleźć pracy u konkurencji, więc muszą pracować dla gangu, w którym zaczęli. Są więc znacznie tańsi, a gang może ich traktować tak, jak chce — powiedział Tom Wainwright. Do niektórych gangów nie da się przyłączyć bez tatuażu, znaku przynależności do konkretnej grupy.