Jeszcze przed tygodniem większość analityków branży energetycznej była zgodna: przedłużenie wyłączności nie pomoże El-Dystrybucji, i tak nie kupi G-8. Dziś nie są już tacy pewni. Jan Kulczyk, kontrolujący spółkę inwestorską, złożył ponoć w MSP gwarancje finansowe — tym razem wystarczające.
Dziś kończy się przedłużona o tydzień wyłączność dla spółki Jana Kulczyka na negocjacje w sprawie prywatyzacji grupy G-8. Gwarancje, które mają zapewnić El-Dystrybucji sfinansowanie zakupu od Skarbu Państwa 85 proc. akcji spółek dystrybucyjnych, trafiły podobno wreszcie na biurko szefa resortu skarbu. Taką informację podają nieoficjalne źródła. Jeśli rzeczywiście tak się stało, zniknęła główna przeszkoda sfinalizowania negocjacji z El-Dystrybucją, o której od wielu miesięcy mówił Wiesław Kaczmarek, szef Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP).
Sam minister nie potwierdza tej informacji, ale też jej nie zaprzecza.
— Nie mogę tego komentować przed podjęciem decyzji. Przetarg trwa. Rozmowy odbywają się przy zachowaniu poufności. Co by powiedzieli inwestorzy, gdybym szeroko komentował przebieg negocjacji na tym etapie — takiej odpowiedzi udzielił nam wczoraj Wiesław Kaczmarek pytany o wiarygodność finansową El-Dystrybucji.
Warto przypomnieć, że dotychczas minister nie wahał się, wielokrotnie i na różnych etapach przetargu odpowiadając na to pytanie. Ostatnio — tuż po przyznaniu wyłączności spółce Jana Kulczyka — powiedział: „Mają trzy tygodnie, żeby się uwiarygodnić”.
— To było po decyzji, a teraz jest przed — uciął wczoraj krótko szef MSP.
Jeśli na biurku ministra rzeczywiście znalazły się oczekiwane dokumenty, są to prawdopodobnie gwarancje wystawione przez Kulczyk Holding i banki (w rozmowach o kredytowaniu transakcji oprócz BRE Banku, 1-proc. współudziałowca El-Dystrybucji, brały udział JP Morgan i Dresdner).
A w grę wchodzi niebagatelna kwota — około 1,7 mld USD (blisko 7 mld zł). Na tyle wyceniła podobno El-Dystrybucja 100 proc. akcji ośmiu spółek dystrybucyjnych. Za przeznaczony na sprzedaż 85-proc. pakiet udziałów do Skarbu Państwa trafiłoby prawdopodobnie więcej niż 85 proc. tej kwoty. Tańsze będą natomiast zapewne akcje objęte w ramach ewentualnego podwyższenia kapitału (jeśli do niego dojdzie, będzie raczej niewielkie) oraz walory pracownicze. Większość analityków ocenia, że wycena przyjęta przez spółkę Jana Kulczyka jest zawyżona.
— To średnio około 570 USD za jednego klienta G-8. Gdyby jako benchmark potraktować prywatyzację dystrybutorów słowackich, za których, poza droższym — bratysławskim, płacono między 400 a 500 USD za klienta, cena El-Dystrybucji jest zawyżona o jakieś 25 proc. — mówi jeden z ekspertów.
Inny analityk jest zdania, że porównanie ze Słowacją — ze względu na istotne różnice w rozmiarach i perspektywach obu rynków — nie jest do końca adekwatne.
Co ciekawe, wysoka cena, która była dotychczas głównym atutem oferty Jana Kulczyka, przestała zapewniać El-Dystrybucji znaczącą przewagę nad depczącym jej po piętach niemieckim koncernem E. ON. Gwałtowny skok waluty europejskiej, w której sporządzona była oferta Niemców, wobec dolara spowodował, że obie propozycje niemal zrównały się finansowo. Według nieoficjalnych informacji, E. ON wycenił ósemkę dystrybutorów na 1,7 mld EUR, które dziś warte są około 7 mld zł, a jeszcze przed miesiącem było to w przeliczeniu na złote o ponad 10 proc. mniej.




