Fundusze private equity od lat interesują się branżą opakowaniową w Polsce. Widzą w niej okazje do konsolidowania zyskownych przedsiębiorstw średniej wielkości. Teraz dużą grupę w segmencie folii polietylenowych tworzy fundusz TEP Capital od innych rynkowych graczy odróżniający się tym, że inwestuje pieniądze jednego przedsiębiorcy – niemieckiego potentata betonowego Eckhardta Thomasa.
Foliowe połączenie
TEP Capital finalizuje właśnie przejęcie spółki Ela Wyrób Folii i Opakowań z podwarszawskiego Celestynowa.
- Kupujemy firmę, która w ubiegłym roku miała ok. 250 mln zł przychodów. To pod tym względem nasza największa inwestycja. Po raz pierwszy kupujemy też spółkę działającą w tej samej branży co podmiot, który już mamy w portfelu. Połączymy ich siły pod marką United Flexibles - zapowiada Tomasz Woźniak, partner zarządzający TEP Capital.
Branża opakowaniowa jest sporą gałęzią polskiego przetwórstwa przemysłowego. Z obrotami przekraczającymi 70 mld zł jest większa np. od meblarstwa. Jest jednocześnie bardzo zróżnicowana i rozdrobniona. Działa w niej ponad 5 tys. firm wytwarzających opakowania metalowe, szklane, z tworzyw sztucznych, papierowe i drewniane.
- Do końca roku możemy kupić kolejną spółkę z tej branży. Analizujemy różne cele inwestycyjne. Tylko w Polsce jest kilkunastu znaczących producentów opakowań foliowych z przychodami rzędu 100-200 mln zł. To obok etykiet jeden z ostatnich aż tak rozdrobnionych segmentów w branży opakowaniowej – tłumaczy Tomasz Woźniak.
Sukcesja i kontynuacja
Spółka, która jest przedmiotem transakcji, działa na rynku od niemal 45 lat. Jej założycielem i wieloletnim prezesem był Eugeniusz Laskus. Firmę sprzedają jego żona i pięciu synów, choć najmłodszy z nich zostanie na pokładzie.
- To transakcja sukcesyjna, przejmujemy firmę rodzinną. Kupujemy 100 proc. udziałów, ale prezes firmy Kornel Laskus będzie nadal nią zarządzał – mówi partner zarządzający funduszu.
Nicator był pierwszą inwestycją TEP Capital. Fundusz kupił go w 2021 r. Dwa lata później (według ostatnich dostępnych danych z KRS) wypracował 108 mln zł przychodów.
- Firma utrzymuje stabilną marżę EBITDA na poziomie kilkunastu procent. To był wykup lewarowany, więc zyski są jeszcze obciążone kosztami odsetkowymi. Sporo zmieniliśmy w tej spółce – rozbudowaliśmy struktury wewnętrzne, stworzyliśmy dział badań i rozwoju, a w tym roku do zakładu przyszły nowe maszyny, które są pierwszym elementem dużego planu inwestycyjnego – wylicza Tomasz Woźniak.
Zakłady obu firm są od siebie odległe o ok. 20 km.
- Spółki mogą wspólnie kupować surowce i negocjować z klientami – ich produkty ze sobą nie konkurują, tylko uzupełniają, liczymy więc na naturalny wzrost dzięki cross-sellingowi. Zaopatrują przede wszystkim przemysł spożywczy. Ich folie służą do pakowaniu produktów trafiających na sklepowe półki, ale są też wykorzystywane w trakcie procesu produkcyjnego, zapewniając higienę i bezpieczeństwo żywności. Poza branżą spożywczą klientami są przedsiębiorstwa przemysłowe, np. z sektora gumowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. produkcji, najwięcej do Niemiec, ale odpowiadają one za mniej niż jedną trzecią sprzedaży zagranicznej – wylicza Tomasz Woźniak.
Perspektywa wzrostu
Standardowy horyzont inwestycyjny funduszu private equity to ok. pięciu lat, ale w przypadku biznesu foliowego TEP Capital daje sobie więcej czasu.
- Od przejęcia Nicatora mijają cztery lata i na pewno zostaniemy w tej branży znacznie dłużej. W tym kontekście mamy przewagę nad innymi funduszami – o czasie trwania inwestycji decyduje Eckhardt Thomas i ja, a nie szeroka grupa inwestorów. Doszliśmy do wniosku, że rynek opakowaniowy spełnia nasze kryteria, daje perspektywę wzrostu i szansę na zbudowanie czegoś znacznie większego – tłumaczy Tomasz Woźniak.
Eckhardt Thomas to prezes Thomas Gruppe dużego niemieckiego producenta materiałów budowlanych, który ma też kilka zakładów w Polsce. TEP inwestuje nadwyżki finansowe budowlanej grupy, działając w formule funduszu private equity.
Poza Nicatorem do tej pory kupił Perfectdoora - producenta drzwi wewnętrznych, Domczara - dostarczającego prefabrykowane łazienki deweloperom mieszkaniowym i hotelowym, a także Profit4You - dostawcę usług outsourcingu procesowego dla klientów z branży logistycznej, firm produkcyjnych i handlowych.
Plany inwestycyjne
Ta ostatnia kupiona w ubiegłym roku, podobnie jak Nicator w branży folii opakowaniowych, ma stać się fundamentem pod konsolidację branży pod szyldem grupy Opteamic.
- Do tej pory realizowaliśmy jedną transakcję rocznie. W tym roku może być ich więcej. Jesteśmy zainteresowani kupowaniem firm uzupełniających ofertę naszych spółek portfelowych i to będzie w tym roku priorytetem. Nie jesteśmy jednak zamknięci na inne akwizycje portfelowe, uczestniczymy w kilku procesach zakupowych – mówi partner zarządzający TEP Capital.
Thomas Gruppe, którego zyski finansują fundusz, ma w portfelu cztery duże niemieckie cementownie, kilkadziesiąt zakładów produkujących prefabrykaty w Niemczech, Polsce, Skandynawii i Belgii oraz prawie sto betoniarni. Czy gorsza koniunktura na rodzimym rynku inwestora nie zaszkodzi polskiemu funduszowi?
- Głosy o recesji w Niemczech są trochę przesadzone, ale na pewno mieliśmy do czynienia z wyraźnym spowolnieniem, szczególnie w budownictwie, na które ekspozycję ma Thomas Gruppe. Cementownie naszego inwestora notują jednak w ostatnich latach rekordowe wyniki, a Eckhardt Thomas tylko w ostatnim półroczu dokonał kilku znaczących akwizycji konkurencyjnych zakładów w Niemczech. Jesteśmy zdania, że teraz jest dobry czas na kupowanie – zarówno w Niemczech, jak i w Polsce – mówi Tomasz Woźniak.
W 2010 r. fundusz Highlander Partners zainwestował w poligraficzny Akomex, do którego po czterech latach za niemal 100 mln zł dołączył notowaną wówczas na NewConnect spółkę DrukPak, a potem duńską spółkę Plano Pack, wytwarzającą tacki tekturowe. Z inwestycji wyszedł dekadę później, sprzedając biznes Pawłowi Śliwie, założycielowi Akomeksu, którego w wykupie menedżerskim wspomógł Accession Mezzanine Fund.
W 2015 r. budowanie opakowaniowej grupy zaczął Abris, który kupił poznański Graf-Poz, a później dołączył do niego gdańską spółkę Druk Markuszewski i wywodzący się spod Warszawy Drukpol, przy okazji zmieniając nazwę całej grupy na Dot2Dot. Z inwestycji wyszedł w połowie ubiegłego roku, sprzedając biznes belgijskiemu potentatowi branżowemu Van Genechten Packaging (VGP). Abris był też w latach 2015-19 właścicielem spółki poligraficznej CheMeS spod Poznania. Odkupił ją od niego fundusz Innova, który pod szyldem Prime Label zbudowała dużą grupę specjalizującą się w etykietach, łącząc z CheMeSem lubelską spółkę Embe Press i firmy z innych krajów - słoweńskie LabelProfi i estoński LabelPrint.
Rosnące zainteresowanie funduszy private equity polskim rynkiem opakowań wynika z kilku kluczowych trendów: stabilnego wzrostu popytu na opakowania napędzanego rozwojem przemysłu spożywczego i e-commerce'u oraz rozdrobnienia rynku, które stwarza możliwości konsolidacji i synergii operacyjnych. Dodatkowym czynnikiem jest proekologiczny zwrot w stronę opakowań zrównoważonych, co zwiększa atrakcyjność firm oferujących innowacyjne rozwiązania, jak opakowania kartonowe, tacki tekturowe czy etykiety ekologiczne, zgodne z modelem gospodarki obiegu zamkniętego. Te ruchy pokazują, że fundusze widzą w polskim rynku opakowań potencjał do budowania regionalnych liderów zarówno poprzez akwizycje, jak i rozwój organiczny.
Z perspektywy funduszy private equity dłuższe inwestycje w platformy konsolidacyjne, szczególnie na rozdrobnionych rynkach, umożliwiają budowanie skali poprzez przejęcia typu add-on, co przekłada się na wzrost wartości grupy. Przejęcia generują synergie kosztowe i przychodowe, poprawiając marże i zwiększając szansę na wyższy mnożnik przy wyjściu. Dłuższy horyzont inwestycyjny pozwala też na skuteczną integrację i restrukturyzację przejętych spółek, co w połączeniu z organicznym wzrostem może znacząco podnieść wewnętrzną stopę zwrotu. Strategia buy & build zmniejsza ryzyko pojedynczej inwestycji, a jednocześnie daje większą elastyczność w reagowaniu na zmiany rynkowe. Dzięki temu możliwe jest przekształcenie średniej firmy w regionalnego lidera, czego często nie da się osiągnąć w klasycznym, pięcioletnim cyklu inwestycyjnym.