- Europa Środkowa, w tym Polska, jest obszarem o największym zagrożeniu korupcją - stwierdzili analitycy firmy konsultingowej Ernst&Young na czwartkowej konferencji prasowej.
Według IX Światowego Badania Nadużyć Gospodarczych firmy Ernst&Young, 48 proc. ankietowanych firm stwierdziło, że na rynkach wschodzących, w tym w Polsce największe zagrożenie, to korupcja, a 20 proc. - zmowa pracowników ze stronami trzecimi np. zaprzyjaźnionymi kontrahentami czy dostawcami.
Według partner w Ernst&Young Iwony Kozery ci, którzy jeszcze nie inwestowali Polsce, oceniają, że pod względem korupcji i nadużyć, nasz kraj jest podobny do Rosji.
Według raportu, 20 proc. międzynarodowych korporacji zdecydowało się nie inwestować na rynkach wschodzących ze względu na zbyt wysokie ryzyko nadużyć gospodarczych, przede wszystkim korupcji.
W ciągu ostatnich dwóch lat, w Polsce niemal 40 proc. firm przeszło przez poważny kryzys spowodowany nadużyciami gospodarczymi. Światowa średnia wynosi 20 proc.
Zdaniem Kozery najlepszymi środkami zapobiegającymi korupcji są: ścisłe wprowadzanie ładu korporacyjnego i przestrzeganie go na wszystkich szczeblach zarządzania.
Według raportu, główne czynniki zapobiegające nadużyciom na rynkach wschodzących to: procedury kontrolne (74 proc. ankietowanych), audyt wewnętrzny (65 proc.), przeglądy dokonywane przez kierownictwo (61 proc.), szkolenia wewnętrzne (49 proc.) i ochrona informatorów (40 proc.). W Polsce ten ostatni punkt - według analityków z Ernst&Young - jest pomijany.
äInformator wciąż kojarzy się w Polsce z tajnym współpracownikiem z czasów komunistycznych i raczej kierownictwo firmy nie może liczyć na taką współpracę pracownikówö - powiedział na konferencji starszy menadżer w Ernest&Young, Mariusz Witalis.
IX Światowe Badanie Nadużyć Gospodarczych przeprowadzono wiosną br. w 19 krajach Europy, Azji, Afryki i obu Ameryk w formie wywiadów z 568 menadżerami.