NOWY JORK (Reuters) - Niskie obroty na rynkach finansowych Europy i obawy inwestorów o możliwość interwencji Europejskiego Banku Centralnego (ECB) przyczyniły się w czwartek do wzrost kursu euro o jeden procent wobec dolara.
Euro wyceniano na 85,78 centa i 102,88 jena.
Tylko w tym tygodniu europejska waluta straciła ponad siedem procent wobec jena i 3,5 procent do dolara. Jednak w czwartek interwencją zmierzającą do osłabienia jena zagroził minister finansów Japonii Haruhiko Kuroda, który ostatni spadek euro określił jako niewłaściwy.
"Komentarz Kurody stał się sygnałem do wyhamowania spadków, a jego tempo odzwierciedla niewielkie obroty na rynku" - powiedziała Susan Stearns z Bank of Montreal w Nowym Jorku.
Powodem ostatnich spadków euro i wzrostu jena są dane o spadku tempa wzrostu gospodarczego w Europie, któremu towarzyszy wysoka inflacja. Obniżka stóp procentowych może tylko pogorszyć sytuację.
"Silny jen to ostatnia rzecz jakiej potrzebuje Japonia w momencie, gdy rząd próbuje wprowadzić reformy. Natomiast dla ECB słabe euro wpływa na wzrost inflacji" - powiedziała Francesca Fornasari, strateg rynków walutowych z Lehman Brothers.
W czwartek nastroje dotyczące sytuacji gospodarczej w strefie euro poprawiły także dane o wzroście optymizm wśród włoskich konsumentów. Wskaźnik ten wzrósł w maju do najwyższego poziomu od 11 lat.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))