To będzie druga i ostatnia Rada Polityki Pieniężnej. Pod koniec jej kadencji wejdziemy bowiem do strefy euro i skończy się walka o poziom złotego.
Ekonomiści z gabinetu cieni zgodzili się tylko co do tego, że nowa rada odegra kluczową rolę przy wprowadzaniu Polski do strefy euro i na tym zakończy swoje istnienie. Poróżnili się podczas dyskusji o terminie przyjęcia wspólnej waluty.
Najpierw poczekalnie
Zanim ostatecznie pożegnamy złotego, polska waluta musi przez około dwa lata znajdować się w ograniczającym jej wa- hania systemie ERM2. Zda- niem Katarzyny Zajdel-Kurowskiej z Banku Handlowego i Richarda Mbewe z WGI, reżim walutowy możemy przyjąć już w 2007 r.
— Po wyborach parlamentarnych do władzy dojdą prawdopodobnie politycy z Platformy Obywatelskiej, którzy będą dążyli do jak najszybszego wejścia Polski do strefy euro. Jedynie czynnik fiskalny może poważnie wpłynąć na wyhamowanie całego procesu — argumentował Richard Mbewe.
Nie przekonało to wszystkich uczestników dyskusji
— W mojej ocenie zarówno sytuacja fiskalna w Polsce, jak i wypowiedzi członków z Komisji Europejskiej nie dają nam realnych szans na wejście Polski do strefy euro przed 2010 r. Dlatego uważam, że w ERM2 znajdziemy się najwcześniej w 2009 r. — uważa Łukasz Tarnawa, główny analityk PKO BP.
Groźny wąż
Szansą na przyspieszenie terminu wejścia Polski do unii monetarnej jest skrócenie czasu przebywania w systemie ERM 2. Zdaniem Iwony Pugacewicz-Kowalskiej z CA IB Securities, Narodowy Bank Polski będzie starał się wynegocjować taki ruch.
— Wydaje mi się, że NBP będzie postulował skrócenie tego okresu do jednego roku — twierdzi ekonomistka CA IB.
— Zbyt długie przebywanie w systemie ERM2 może być bardzo niebezpieczne dla polskiej gospodarki, bo wymusza walkę z ewentualnymi szokami walutowymi. Uważam, że urzędnicy unijni mają tego świadomość. Pewne procedury wymagane w ERM2 Polska może wykonać jeszcze przed wejściem do tego systemu — dodaje Stanisław Kluza z BGŻ.