W Polsce motorem napędowym gospodarki będzie eksport. Dlatego tak ważne jest ożywienie gospodarcze w Europie, które nastąpi w drugim półroczu i będzie wolniejsze niż w USA — wynika z najnowszej prognozy gospodarczej OECD.
W Polsce i w krajach naszego regionu rozpocznie się w tym roku napędzane eksportem ożywienie gospodarcze — wynika z raportu „Prognozy gospodarcze OECD”.
Wzrośnie także import i deficyt obrotów bieżących przekroczy w tym roku 5 proc. (chociaż tegoroczny deficyt na poziomie 4 proc. OECD uznał za wysoki). W tym roku PKB ma wzrosnąć nieznacznie, o 1,3 proc., a już w przyszłym — o 2,7 proc. (założenia rządu mówią o 3 proc.). W 2001 r. Polska była jedynym krajem regionu, w którym spadł popyt wewnętrzny. Pracę straciło 0,5 mln osób i bezrobocie sięgnęło 19 proc. Niestety, bezrobocie nadal będzie rosło i w tym roku osiągnie 19,6 proc.
Wzrostowi gospodarczemu Polski mogłyby zaszkodzić wolniejsze redukcje stóp procentowych spowodowane ostrożniejszą polityką monetarną NBP lub zwiększeniem długu państwa, co nie jest wykluczone, jeśli wpływy z podatków będą zbyt niskie. Jednak analitycy podkreślają, że nie wolno obniżać stóp bez względu na wszystko.
— Bardzo słaby popyt krajowy pozostawia miejsce na dalsze cięcie stóp, jednak obniżki te muszą być poparte gwarancją utrzymania w ryzach wydatków budżetowych — czytamy w raporcie.
Wzrost PKB w Polsce zależy od rozwoju gospodarczego w Europie. Ten zaś jest uzależniony od sytuacji w USA. Tymczasem prognozy dla Starego Kontynentu zostały obniżone. Poprawa zacznie się dopiero w drugim półroczu, podczas gdy w USA trwa już od końca ubiegłego roku. Teraz czeka je zacieśnienie polityki monetarnej, konieczne po obniżeniu stóp procentowych do 1,75 proc. Takiej potrzeby autorzy raportu nie widzą jednak w strefie euro.
Autorzy raportu widzą szanse rozwoju gospodarek we wzroście wydatków na IT i niższych cenach ropy. Ich ewentualny wzrost mógłby zaszkodzić światu. Zagrożeniem jest też spadek akcji spółek, jeśli nie zrealizują zapowiadanych zysków.