Europejskie huty metali boją się cen energii

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-09-06 20:00

Przywrócenie huty aluminium do życia kosztuje dużo czasu i pieniędzy. Mimo to w Europie wiele jest zamykanych, co zmusi lokalne spółki do importu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak bardzo zmalała produkcja aluminium w UE
  • jakie są tego powody
  • czym to może skutkować
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W październiku słowacki Norsk Hydro ma zaprzestać produkcji aluminium. Nie jest to odosobniony przypadek – w Europie produkcja tego metalu jest najniższa od lat 70. XX w. Głównym powodem jest rosnący koszt energii, jednak rolę odegrały też regulacje UE.

Czas kryzysu

Aluminium bywa nazywane zastygłą elektrycznością, gdyż do jego wytworzenia zużywa się sporo prądu. Metal stosowany w podwoziach samochodowych, puszkach do napojów czy pociskach balistycznych produkowany jest przez podgrzanie surowców stałych w kotle, przez który przepuszczana jest wiązka prądu. Do wytworzenia tony aluminium zużywa się 15 MWh energii, co wystarcza do zasilania pięciu domostw przez rok. Według aktualny cen w Niemczech rachunek wyniesie 4 tys. USD, przewyższając cenę metalu, którego kurs na giełdzie w Londynie oscyluje wokół 2,3 tys. USD za tonę.

Większość hut zabezpieczyła się rządowymi dotacjami, długoterminowymi umowami energetycznymi lub dostępem do własnej energii odnawialnej, jednak część płaci rekordowe rachunki za prąd. Przykładowo — huta Slovalco w tym roku będzie musiała zapłacić 2 mld EUR za energię elektryczną.

Huty przerywają pracę, co zdaje się rozsądną strategią, zakładając, że wznowią działalność, gdy kryzys energetyczny zostanie zażegnany. Nie jest to jednak takie proste – związek European Aluminium podaje, że ponowne rozgrzanie kotłów do produkcji aluminium zajmuje kilka miesięcy i może kosztować kilkanaście milionów EUR.

Czas na import

Firma Wood McKenzie szacuje, że możliwości produkcyjne unijnych hut skurczyły się od początku 2022 r. o milion ton aluminium rocznie, a 25 proc. z nich zostało utraconych bezpowrotnie. W międzyczasie cena metalu skurczyła się niemal o połowę, co utwierdziło producentów w przekonaniu o słuszności ograniczenia lub zaprzestania działalności.

Skutki tej sytuacji wydają się oczywiste – spółki, które polegały na europejskim aluminium, nawiążą współpracę z zagranicznymi dostawcami. Ceny rynkowe są dość atrakcyjne, a obawy o popyt w obliczu potencjalnej recesji umacniają pozycję negocjacyjną podmiotów planujących wieloletnią współpracę z hutami.

Dane firmy McKinsey & Co wskazują jednak, że może to być problematyczne ze względu na wysokie opłaty za import aluminium do UE — ich wprowadzenie miało na celu zmuszenie spółek do rezygnacji z zakupu metalu z państw, które nie spełniały europejskich standardów dotyczących śladu węglowego.

Przedsiębiorstwa również borykają się z rosnącymi cenami prądu i słabnącym popytem, co może się odbić na ich wynikach i cenach produktów. Coraz częstszą praktyką jest przerzucanie kosztów surowców na klientów, co już znajduje odzwierciedlenie w cenach samochodów czy puszkowanej żywności.