Aldi planuje podwyżkę cen 50 produktów. Inne niemieckie sieci chcą pójść w jego ślady. W Polsce ceny też zaczynają iść w górę.
Trwający od wielu miesięcy potężny wzrost cen mleka na światowym rynku, a także rosnące ceny zboża zaczynają się coraz mocniej przekładać na podwyżki cen produktów spożywczych w sklepach. Wiele wskazuje na to, że fala obejmie wszystkie kraje Europy i nadejdzie z Niemiec, gdzie wyjątkowo duży udział w obrocie żywnością mają sieci sklepów dyskontowych, które nie mogą dłużej utrzymywać niskich cen.
Pójdą w ślady Aldiego
„Ceny żywności w Niemczech powinny pójść mocno w górę. W najbliższych dniach Aldi (czołowa sieć dyskontowa w Europie — przyp. red.) ma ogłosić podwyżkę cen około 50 swoich produktów” — donosi Planet Retail, handlowy serwis informacyjny, powołując się na niemiecką gazetę „Lebensmittel Zeitung”.
Według tych doniesień, podwyżki planują w Niemczech także inne duże grupy handlowe — Rewe oraz Tengelmann — uzasadniając je rosnącymi cenami surowców rolnych.
Ceny będą rosnąć jednak nie tylko w Niemczech.
— W związku ze wzrostem cen mąki o 20-30 proc. nasza firma musiała podnieść ceny chleba sprzedawanego pod marką Schulstad o 8-10 proc. — mówi Grzegorz Stupnicki, prezes produkującej pieczywo firmy Lantmannen Axa Polska.
Dodaje, że inne firmy piekarnicze też podnoszą ceny, choć w pełni na rynku ujawni się to dopiero w październiku.
Z powodu szybujących cen mleka, mąki i kakao fala podwyżek obejmie także sektor cukierniczy. Jednak z powodu niezwykle silnej konkurencji na tym rynku producenci słodyczy opóźniają podwyżki tak długo, jak to tylko możliwe, czekając, aż ktoś zrobi pierwszy krok.
Groźba spekulacji
Analitycy studzą emocje. Ich zdaniem podwyżki cen produktów nie powinny być drastyczne.
— Rzeczywiście, w ostatnim czasie ceny surowców rolnych takich jak mleko czy zboża mocno poszły w górę. Wzrost cen surowców nie powinien się jednak przekładać zbyt silnie na wzrost cen przetworzonych produktów spożywczych, w których spory udział mają jeszcze inne czynniki produkcji — mówi Marta Skrzypczyk, analityk rynku rolnego Banku BGŻ.
Jej zdaniem zarówno przetwórcy, jak i dystrybutorzy mogą próbować wykorzystać sytuację na rynku surowców do podniesienia swoich cen bardziej niż to konieczne.
Ostatnie wzrosty cen żywności budzą też dyskusje na temat sensu utrzymywania przez Unię Europejską systemu subsydiowania produkcji rolno-spożywczej. Jest coraz więcej głosów, że w obecnych realiach rynkowych taki model produkcji traci rację bytu, m.in. w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na surowce rolne do produkcji biopaliw i rosnącym popytem w Azji.