Ostatnia sesja tygodnia na amerykańskich rynkach akcji przebiegała pod dyktando kupujących. Popytowi sprzyjał „gołębi” ton raportu Fed, przesłanego w piątek do Kongresu. Inwestorów zdołał przekonać, że będą w tym roku tylko trzy podwyżki stóp procentowych, czyli tyle, ile spodziewano się przed pojawieniem się obaw szybciej rosnącej inflacji. Znalazło to odzwierciedlenie w spadku rentowności obligacji skarbowych USA. W przypadku „dziesięciolatek” zeszła ona do ok. 2,87 proc. z 2,91 proc. w czwartek. Staniało złoto, zdrożała ropa.

Na zamknięciu rosła wartość wskaźników wszystkich 10 głównych segmentów S&P500. Najmocniej, dzięki malejącym rentownościom obligacji, drożały spółki użyteczności publicznej (2,7 proc.). Zbliżonym popytem cieszyły się akcje spółek IT i z segmentu energii (2,2 proc.). Najsłabiej na tle rynku wyglądali dostawcy dóbr codziennego użytku (1,0 proc.) i spółki przemysłowe (0,8 proc.). Na zamknięciu drożało 94 proc. spółek z S&P500. Z 30 blue chipów ze średniej Dow Jones rosły kursy 28. Trzy najmocniej drożejące w piątek spółki z indeksu, to giganci IT: Intel (4,2 proc.), Microsoft i Cisco Systems (po 2,5 proc.). Jedyne dwa taniejące blue chipy, to wielkie koncerny przemysłowe: United Technologies (-0,3 proc.) i General Electric (-0,9 proc.).