Z czego można zrobić SUV-a? Ford dowiódł, że przy odrobinie wysiłku i sporej wyobraźni nawet z tak niewielkiego auta jak model ka. Dodał „terenowe” ozdobniki, nieco podwyższył zawieszenie i gotowe. Przy tym maluchu nawet fiesta active już w ogóle nie dziwi. O ile o SUV-ach mówi się często, że udają terenówki, to o takich pomysłach można powiedzieć, że udają SUV-y i crossovery. Chodzi oczywiście bardziej o wygląd niż jakiekolwiek właściwości techniczne, ale skoro ludzie zwariowali na punkcie SUVów, to dlaczego tego nie robić, a robią to prawie wszyscy — łącznie z Fiatem.

Włosi mają już pandę, która nie przypomina spokojnego miejskiego auta, ale wygląda jakby miała kogoś dostarczyć w połowę drogi na Kilimandżaro. Mają także 500X, który nawet w reklamach producenta był pokazywany jako „pięćsetka” na tabletkach na potencję. Teraz dołączają do oferty samochodów wyglądających trochę jak SUV-y kolejnego członka rodziny i aż dziwi fakt, że robią to dopiero teraz.
Tipo doczekało się liftingu, a przy okazji nowej wersji nadwozia. Do sprzedawanych dotychczas wersji hatchback, sedan i kombi dołącza tipo cross. Producent nazywa ten zabieg „poszerzeniem o brakujące ogniwo w nadwoziu crossovera”. Nim jednak do tego ogniwa przejdziemy, kilka informacji o dizajnerskich nowościach w samym tipo. Nie będzie długo, bo jest ich niewiele. W odrobinę zmodyfikowanej atrapie chłodnicy pojawił się nowy wzór logo firmy, projektanci zmienili też nieco kształty zderzaka i dodali światła w technologiiFull-LED. Tak, to tyle z zewnątrz. W środku natomiast jest nowy system infotainment z 10-calowym wyświetlaczem dotykowym i wyświetlaczem zegarów zamiast tradycyjnych wskaźników.
Reszta zmian sprowadza się do słowa „cross”, które kojarzy się z czymś terenowym. Fiat przyznaje, że na podobny ruch z wykorzystaniem nadwozia w stylu cross zdecydował się już w modelu panda i okazało się to strzałem w dziesiątkę. „Faktycznie wersja crossovera przybliżyła pandę do nowych, młodszych klientów, poszukujących samochodu, który nie tylko jest funkcjonalny, idealny do jazdy po mieście, ale również jest »supercool« i charakteryzuje się nowoczesnym designem — czytamy w komunikacie Fiata.
Z tym supercool Włosi mocno, ale to naprawdę mocno przesadzili, bo takim mianem ludzie określają jednak inny rodzaj motoryzacji, ale rzeczywiście producenci celują tym sposobem w grupę młodszych klientów, którzy aktywnie uprawiają sport i czasem chcą wyjechać gdzieś za miasto albo po prostu pragną pokazać, że są aktywni, więc mają takie „bardziej aktywne” auto. Wiadomo, że marketing nie zawsze współgra z rzeczywistością. Do tej pory takim osobom tipo kojarzyło się raczej z nudnym korporacyjnym środkiem transportu, a teraz po kilku zabiegach stylistycznych i lekkim podniesieniu zawieszenia otrzymują coś, co ma nadążyć za ich aktywnym wizerunkiem. Tipo cross jest wyższe o prawie cztery centymetry od pozostałych wersji. Producent dokonał nowej kalibracji zawieszenia i skorzystał z felg i opon używanych w 500X.
Inaczej mówiąc, w rajdzie terenowym lepiej tym autem nie startujcie, ale krawężniki w mieście będą mniej straszne. W budowaniu nowego stylu pomogą też dwa oryginalne kolory — niebieski ocean blue i pomarańczowy paprika orange.
Kosmetyczne zmiany w wyglądzie i wersja cross to niejedyne nowości w tipo. Samochód będzie dostępny z nowym silnikiem benzynowym 1.0 GSE T3 o mocy 100 koni mechanicznych. Fiat chwali się oczywiście, że jednostka zapewnia optymalny rozruch, komfort i cichą pracę, ale wiadomo, że chodzi głównie o limity emisji CO 2. Świat niezmiennie dzieli się na tych, którym downsizing nie przeszkadza, i na zajadłych jego wrogów. Dla tych ostatnich są jeszcze silniki wysokoprężne, w tym 1.6 multijet o mocy 130 koni mechanicznych.
Fiat, który kiedyś dominował na polskim rynku motoryzacyjnym, nie rozpieszcza swoich fanów nowościami. Koncern już dawno nie pokazał zupełnie nowego modelu, a ostatnio głośno o nim było głównie za sprawą elektrycznej wersji maleńkiej „pięćsetki”. Być może ofensywa ruszy, gdy dopięta zostanie sprawa fuzji Fiat Chrysler Automobiles z francuskim PSA, właścicielem m.in. Peugeota i Opla. Zdaniem źródeł agencji Reuters uzyska ona zgodę Unii Europejskiej i w wyniku transakcji o wartości 38 mld USD ma powstać czwarty pod względem wielkości koncern motoryzacyjny na świecie. Grupa otrzyma nazwę Stellantis i będzie to z pewnością nowy rozdział w dziejach Fiata, a może także źródło premier i debiutów.