Finanse publiczne czy emerytury?

DI
opublikowano: 2009-11-04 10:45

Rewolucję emerytalną proponuje minister finansów. Jacek Rostowski chce zmniejszyć emerytalną część trafiającą do OFE na rzecz ZUS i w ten sposób podreperować stan finansów kraju. Eksperci – a wśród nich współtwórca reformy emerytalnej Marek Góra – biją na alarm.

Sprawa jest na tyle istotna, że zdominowała środowe czołówki „Gazety Wyborczej”, „Dziennika Gazety Prawnej” oraz „Rzeczpospolitej”. Chodzi oczywiście o pieniądze – i to nie byle jakie, bo biednych polskich emerytów. Problem przyszłych wypłat staje się palący. Niedawno omawialiśmy koncepcje zgłaszane przez nie mogących się ze sobą porozumieć minister pracy Jolanty Fedak oraz dorady premiera Michała Boniego. Dziś najgłośniej jest o koncepcji ministra finansów Jacka Rostowskiego, która zbulwersowała ekspertów. Dlaczego?

Obecnie składki emerytalne Polaków trafiają do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a stamtąd część trafia do ZUS (12,2 proc.), a inna część przelewana jest do Otwartych Funduszy Emerytalnych (7,3 proc.). Tej ostatniej części dotyczy najnowsza koncepcja Jacka Rostowskiego. Minister finansów zaproponował, by OFE dostawały jedynie 40 proc. z obecnej części, zaś 60 proc. zasilałoby specjalne konto ZUS.

Efekt? „OFE dostawałyby zamiast 22 mld zł tylko 9 mld zł. O różnicę, czyli 13 mld zł, zmniejszyłby się deficyt finansów publicznych (to kwota równa 1 proc. naszego PKB)” – wyliczyła „Gazeta Wyborcza”. Różnica ta podreperowałaby obecne wypłaty.

Dodatkowo, OFE pobierają za tę część pieniędzy premię (ok. 500 mln zł rocznie). „Po zmianie prowizje mogłyby zostać w kieszeniach emerytów” – czytuje Jacka Rostowskiego „Dziennik Gazeta Prawna”.

To kreatywna księgowość – komentuje dla „GW” Marek Góra. Zdaniem współtwórcy reformy systemu emerytalnego, powyższa zmiana podważy zaufanie do systemu emerytalnego w Polsce. „Obniżka (...) nie rozwiąże problemu, tylko odsunie go w czasie” – zauważa, także na łamach „Gazety”, Wiktor Wojciechowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju i dodaje, że w pewnym momencie może okazać się, że państwo nie ma pieniędzy na wypłatę emerytur.

Alarmują OFE. Ostrzegają, że w tej sytuacji będą musiały zmieniać strategie na bardziej agresywne, a i tak część z nich może nie przetrwać.