Fiskus żąda milionów od uniewinnionej przedsiębiorczyni

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2023-09-24 20:00

Właścicielka stacji paliw od 15 lat walczy z zarzutami fiskusa, który nałożył na nią domiar, wynoszący z odsetkami ok. 20 mln zł. Sąd karny ją uniewinnił, ale w sądzie administracyjnym trwa kilkadziesiąt spraw ze skarbówką.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • przed jakimi zarzutami skarbówki broni się od 15 lat właścicielka stacji paliw
  • dlaczego ma zapłacić 20 mln zł, mimo że została uniewinniona
  • dlaczego rzecznik MŚP chce jej pomóc i jak ocenia postępowanie skarbówki
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Lidia Ziółkowska od dawna prowadzi stację paliw pod Częstochową. W 2000-10 sprzedawała także olej opałowy. Jak nakazywały przepisy, zbierała od kupujących oświadczenia, że oleje będą przeznaczane do celów grzewczych, a nie wlewane do baków pojazdów. Do dziś walczy z Izbą Skarbową w Katowicach, która uważa, że oświadczenia o przeznaczeniu oleju nie spełniały wymogów prawa, i domaga się od niej dopłaty akcyzy w łącznej wysokości (z odsetkami) ok. 20 mln zł.

Kowal zawinił, Cygana powiesili

W latach 2000. dość powszechną praktyką było jeżdżenie na oleju opałowym, który miał parametry podobne do napędowego, lecz był dużo tańszy z powodu znacznie niższej akcyzy. Szczególnie chętnie olej opałowy wlewali do baków swoich maszyn rolnicy. Właściciele samochodów osobowych także nie stronili od takich praktyk. Zjawisko to stało się wręcz problemem społecznym (zanieczyszczenie środowiska), ale też budżetu państwa, gdyż znacznie uszczuplało wpływy z podatku akcyzowego. Rząd nałożył więc na sprzedawców oleju opałowego obowiązek zbierania od klientów oświadczeń, że będzie użyty do ogrzewania. Gdy kierowca został złapany na jeździe na takim paliwie, policja domagała się informacji, gdzie je kupił. Zawiadamiane były służby celne (wtedy zajmowały się podatkiem akcyzowym), które wszczynały kontrolę u sprzedawcy.

- Oświadczenia olejowe zbierałam od klientów tak, jak mówiły ówczesne przepisy. Moi kierowcy rozwozili olej do kupujących i przywozili od nich oświadczenia. Po kilku latach urząd celny rozpoczął kontrolę oświadczeń. Uważał, że były wadliwe w zakresie przeznaczenia oleju, a wręcz - że były sfałszowane. Dostałam decyzję o domiarze akcyzy - 2 tys. zł za każdy tysiąc litrów oleju opałowego sprzedanego w latach 2005-08, plus odsetki. Obecnie organy skarbowe domagają się ode mnie łącznie około 20 mln zł. Wiedziałam, że nie ma podstaw do karania mnie, więc odwoływałam się do sądów administracyjnych - mam 38 spraw podatkowych. W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach kilka przegrałam, ale wygrałam je potem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Walczę już 15 lat. To rujnuje moje finanse, zdrowie i życie – opowiada Lidia Ziółkowska.

Fiskus wszczął też wobec niej postępowanie karne skarbowe. Zarzuty – fałszowanie oświadczeń olejowych.

- Proces karny skarbowy wygrałam i zostałam uniewinniona. Sąd Okręgowy w Częstochowie w 2021 r. orzekł, że nie było żadnych podstaw do stawiania mi zarzutów karnych skarbowych. Natomiast skazani za fałszowanie oświadczeń olejowych zostali niektórzy moi kierowcy, którzy dopuszczali się tego bez mojej wiedzy i zgody. Niestety organy skarbowe nie zauważają, że zostałam uniewinniona przez sąd – żali się przedsiębiorczyni.

Skarży się też na gliwicki sąd administracyjny.

- Za każdy miesiąc z lat 2005-08 jest osobna sprawa, ale wszystkie są w zasadzie takie same, więc powinny zostać połączone i szybko rozstrzygnięte. Wszystkie są rozpatrywane przez kilku tych samych sędziów, którzy wydają niekorzystne dla mnie wyroki. Jeden z nich doradzał wcześniej dyrektorowi jednego z oddziałów Krajowej Administracji Skarbowej. Mój pełnomocnik bezskutecznie próbuje przenieść te sprawy do innego sądu – dodaje Lidia Ziółkowska.

Rzecznik firm chce pomóc

Do spraw Lidii Ziółkowskiej przyłączył się Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców (MŚP).

- Podjąłem interwencję w tej sprawie na wniosek przedsiębiorcy. Dostrzegam naruszenie przepisów ordynacji podatkowej oraz prawa przedsiębiorców. Organ administracji skarbowej wszczął postępowanie karne skarbowe tuż przed okresem przedawnienia. Może to świadczyć o wykorzystaniu tej instytucji procesowej jedynie w celu zawieszenia biegu przedawnienia zobowiązania podatkowego. Organy skarbowe bezzasadnie przyjmują, że nawet niesłuszne wszczęcie wobec danej osoby postępowania karnego skarbowego nie wyklucza negatywnych skutków dla jej odpowiedzialności podatkowej. Stanowi to niedopuszczalne zaprzeczenie zasad demokratycznego państwa prawnego oraz zasady zaufania do organów państwa – mówi Adam Abramowicz.

Jego zdaniem skarbówka powinna zbadać wpływ wyroku uniewinniającego na odpowiedzialność podatkową Lidii Ziółkowskiej i wyjaśnić, czy nie doszło do przedawnienia zobowiązań podatkowych.

- W orzecznictwie sądów administracyjnych przyjmuje się, że prawomocny wyrok uniewinniający w zakresie czynów, które stanowiły przedmiot oceny w postępowaniu karnym skarbowym, nie może być lekceważony przez organ administracji i sąd administracyjny - podkreśla rzecznik MŚP.

Udowadnianie niewinności
Ireneusz Krawczyk, radca prawny, pełnomocnik Lidii Ziółkowskiej

Sprawy podatkowe Lidii Ziółkowskiej prowadzę od 10 lat. Uruchomiłem wszystkie możliwe tryby postępowania, tj. w WSA, NSA, Trybunale Konstytucyjnym oraz Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Za każdym razem wykazujemy, że organy podatkowe działają z naruszeniem prawa. Podatnik otrzymywał jednego dnia kilkanaście decyzji z 14-dniowym terminem na złożenie odwołania, a organ skarbowy pracował nad tymi decyzjami np. dwa lata i dziwnym zbiegiem okoliczności był gotowy na wydanie wszystkich jednego dnia. Jest oczywiste, że nie da się już ustalić wszystkich faktów w tych sprawach sprzed prawie 20 lat, więc niejasności i wątpliwości powinny być rozstrzygnięte na korzyść podatnika. Niestety dzieje się inaczej. To podatnik musi wykazać, że organ podatkowy popełnił błędy.

Argumentacja organów skarbowych

W decyzjach domiarowych wobec Lidii Ziółkowskiej organy celne i skarbowe stwierdzały, że „Oświadczenia, aby mogły być podstawą stosowania preferencyjnej stawki podatku akcyzowego, muszą zawierać wszystkie dane wymagane przepisami prawa, a zarazem muszą być rzetelne, tj. zawierać dane zgodne z rzeczywistością. Zaniedbanie w zakresie pozyskania prawidłowych oświadczeń obciąża sprzedawcę. Brak prawidłowych oświadczeń - i to zarówno pod względem formalnym, jak i materialnym, powoduje, że niemożliwe jest opodatkowanie sprzedawanego oleju preferencyjną stawką akcyzy”.