Dane zaprezentowane w środę przed instytut statystyczny Insee pokazały, że w pierwszym kwartale 2025 r. francuska gospodarka rozwijała się w tempie 0,1 proc. w ujęciu kwartalnym odbijając po tym jak skurczyła się w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku również o 0,1 proc.
Oczekiwania rynku były jednak zdecydowanie wyższe, a mediana prognoz ekonomistów zakładała wzrost PKB rzędu 0,2 proc.
Wchodząc głębiej w raport statystyków nie ma większych przesłanek do optymizmu. Ekspansja w pierwszych trzech miesiącach br. była w całości wspierana przez zwiększone zapasy, podczas gdy popyt krajowy pozostawał w stagnacji, a handel nadal był balastem.
Co istotne, odrębne dane pokazały, że wydatki konsumentów w marcu spadły o 1 proc. w porównaniu do lutego, osiągając najniższy poziom od listopada 2014 r., nie uwzględniając zmiennych odczytów podczas pandemii. Można mówić o sporym negatywnym zaskoczeniu, gdyż ekonomiści spodziewali się 0,1 proc. wzrostu wydatków gospodarstw domowych — tradycyjnego motoru gospodarki Francji. Insee również zrewidowało swój lutowy odczyt o 0,1 punktu do -0,2 proc.
Ostatnie wstrząsy jakie stały się udziałem globalnego handlu, wywołane protekcjonistyczną polityką Stanów Zjednoczonych skłoniły francuski rząd do obniżenia prognozy tegorocznego wzrostu PKB z 0,9 do 0,7 proc.