Fundacja To się uda organizuje wypoczynek dla dzieci w pieczy zastępczej. Dzięki darczyńcom

Marta Maj
opublikowano: 2024-02-02 14:00

Fundacja To się uda została powołana w 2020 r. przez portal Zrzutka.pl. Akcje charytatywne prowadzi trójtorowo, jednak najważniejsze jest organizowanie niezapomnianych ferii i wakacji dla dzieci z rodzin zastępczych i domów dziecka. Dotąd zebrała ponad 500 tys. zł i wysłała na wyjątkowe wyjazdy ponad 560 dzieci.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na początku pandemii twórcy portalu Zrzutka.pl zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by wspomóc walkę z COVID-19. Przekazali je potrzebującym organizacjom, ale chęć tworzenia kolejnych akcji crowdfundingowych sprawiła, że zarząd firmy zadecydował o powołaniu fundacji, która pozwoliła Zrzutce.pl realizować działalność charytatywną.

– Rozwijamy się w trzech kierunkach. Pierwszy to coroczne wyjazdy dla dzieci z domów dziecka i rodzin zastępczych. Przygotowujemy je we współpracy z firmami i innymi fundacjami. Dzięki temu dzieci mogą spędzać wolny czas w różnych miejscach Polski. Po drugie uczymy inne organizacje charytatywne, w jaki sposób skutecznie prowadzić zrzutki. Szkolimy ich, ale też pomagamy w tworzeniu takich zbiórek. Fundacje cały czas uczą się tego narzędzia, ponieważ nie jest wcale takie oczywiste i proste. Trzeci kierunek to wspieranie w sytuacjach nagłych, takich jak pandemia czy wybuch wojny w Ukrainie. Dotychczas największą akcją fundacyjną była zbiórka pieniężna Razem dla Ukrainy – zebraliśmy ponad 4 mln zł. Oprócz transportów z pomocą wsparliśmy 56 organizacji pozarządowych, które pomagały w Ukrainie i Polsce. Dzięki temu mogły skupić się na pomocy, a nie pozyskiwaniu finansowania – na ten cel przekazaliśmy około 70 proc. zebranych pieniędzy – opowiada Mateusz Szymakowski, prezes Fundacji To się uda.

Ułatwiając trudny start

Zanim otrzymał to stanowisko, angażował się w wiele akcji społecznych. Pomaganie sprawiało mu przyjemność. Zawodowo odnajdywał się w zarządzaniu – był menedżerem średniego szczebla w Shellu, prowadził agencję reklamową i własny start-up consultingowy. Wiedział, że pod względem organizacyjnym i zarządczym jest w stanie poradzić sobie z prowadzeniem organizacji pozarządowej.

– Na pomysł stworzenia Fundacji To się uda wpadłem podczas rozmowy z zarządem spółki Zrzutka.pl, ale nigdy nie sądziłem, że zostanę zaproszony do objęcia fotela prezesa. Wszystko zbiegło się jednak w odpowiednim czasie – na etapie życia, kiedy prowadziłem równocześnie kilka swoich działalności, byłem wypalony i przepracowany. Chciałem dokonać zmiany. Gdy uzyskałem tę propozycję, stwierdziłem, że spróbuję – mówi Mateusz Szymakowski.

Bazując na życiowym doświadczeniu, uznał, że pomoc dzieciom z rodzin zastępczych i domów dziecka będzie właściwym kierunkiem. Zaproponował go organizacji.

– Częścią mojej rodziny są dzieci adoptowane. Co więcej, moi znajomi prowadzą rodzinny dom dziecka. Dlatego ten obszar zawsze był mi bliski. Poza tym wiedziałem, z jakimi trudnościami muszą się mierzyć na swojej drodze te dzieciaki. Rozumiałem, że warto poświęcać dla nich czas i dać im jak najwięcej narzędzi i możliwości, żeby rzeczywiście wyrównać ich szanse w stosunku do rówieśników posiadających własne domy – wskazuje Mateusz Szymakowski.

Wyjazdy pełne inspiracji

Pierwsze kolonie letnie fundacja zorganizowała już latem 2020 r. Odtąd organizuje dzieciom czas podczas wakacji i ferii zimowych. Dzięki darczyńcom udało się już zebrać ponad 500 tys. zł i zorganizować wyjazdy ponad 560 dzieciom.

– Zanim zaczęliśmy organizować obozy, zastanawialiśmy się, czy chcemy zabrać jak najwięcej dzieci, czy raczej zapewnić im niezapomniane wspomnienia z tych wypraw. Postawiliśmy na to drugie. Tak tworzymy obozy, by były pełne atrakcji. Zależy nam, żeby dzieciaki były dumne z tego, że na nie pojechały. Dlatego na wyjazdy zapraszamy wyjątkowych gości. Na zimowym pojawił się Wojciech Pawlusiak, czołowy polski snowboardzista. Nie tylko spędzał z dzieciakami czas na desce, ale też na wieczornych rozmowach. Opowiadał o drodze, jaką pokonał, by dojść do obecnego poziomu. Wspominał o wyrzeczeniach, lecz także motywacji, dzięki której można osiągnąć bardzo dużo. Na letnie zapraszamy np. pedagogów czy tiktokerów. Chcemy mówić do młodzieży ich językiem, ale także przestrzegać przed czyhającymi niebezpieczeństwami – mówi Mateusz Szymakowski.

W tym roku fundacja zabrała na ferie 75 dzieci. Na obozie zimowym w Jagniątkowie – między Szklarską Porębą i Karpaczem – było 50 uczestników. Młodzież jeździła na nartach, łyżwach, spacerowała po górach, pływała w basenie. Korzystała też z warsztatów edukacyjnych i zabawy. Drugi obóz przeznaczony był dla 25 dzieci zainteresowanych sportami zimowymi. Wspólnie z Wojciechem Pawlusiakiem uczyły się w Szczyrku jazdy na desce snowboardowej.

– Na wakacyjne kolonie także zabraliśmy ponad 100 dzieci. Zorganizowaliśmy wyjazd ogólny z różnymi atrakcjami i tematyczny z nauką surfowania. Odbył się na Helu, gdzie w pomaganie włączyła się szkoła nauki surfowania Chałupy 6. Zależy nam, by każdego roku organizować więcej takich wyjazdów – wskazuje Mateusz Szymakowski.

Dom pełen nadziei

Drugim ważnym dla fundacji działaniem jest zbiórka na wsparcie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Jaszkotlu. To miejsce, w którym mieszkają dzieci wymagające specjalistycznej opieki lekarskiej. Prezes fundacji mówi, że ZOL Jaszkotle to coś więcej niż zakład czy szpital, który przychodzi na myśl na dźwięk tego słowa. To bezpieczna przystań dla wszystkich małych odrzuconych istnień, całym sercem pragnących miłości. To ręce, które przytulają, uszy, które słuchają i usta nieustannie mówiące dzieciom, że są piękne, wartościowe i kochane, mimo że los postąpił z nimi okrutnie.

– Nasza pierwsza wizyta w ZOL Jaszkotle odbyła się jeszcze podczas pandemii. Przekazaliśmy wtedy placówce komputery poleasingowe – był to czas edukacji zdalnej. Od razu zakochaliśmy się w tym miejscu i jego mieszkańcach. W ZOL-u większość dzieciaków jest z pieczy zastępczej, a na dodatek wymagają specjalistycznej opieki. Poruszyło nas, jak wiele miłości jest w miejscu, w którym wszyscy walczą, by mimo chorób i sytuacji ekonomicznej stworzyć prawdziwy piękny dom – dodaje Mateusz Szymakowski.

Aktualnie środki zbierane są na remont i wyposażenie sali oraz sprzęty rehabilitacyjne i specjalistyczną diagnostykę dla dzieci, która nie może być wykonana na miejscu.

W grupie siła

W fundacji na co dzień pracują trzy osoby, jednak w zależności od projektów ten zespół jest powiększany. Ponadto organizacja ma wsparcie firmy Zrzutka.pl, a pracownicy czasami pomagają przy niektórych zadaniach. Fundacja To się uda współpracuje m.in. z dolnośląską Fundacją Przystanek Rodzina, Wrocławskim Centrum Opiekuńczo-Wychowawczym i zewnętrznymi firmami, które wyposażają dzieci np. w odzież zimową czy buty. Mimo to ponad 80 proc. pieniędzy zebranych podczas zbiórek pochodzi od osób prywatnych. Organizacja wierzy, że we wspólnym działaniu drzemie prawdziwa moc.

– Chcemy rozwijać nasze przedsięwzięcia i robić więcej obozów dla dzieciaków, wprowadzając dodatkowe elementy. Poza tym staramy się organizować atrakcje nie tylko na czas wyjazdów, ale w formie ciągłej, stacjonarnej we Wrocławiu. Na razie udało się nam zrobić cykliczne spotkania z grami RPG, ale także planujemy warsztaty ze znanymi osobami – sportowcami, influencerami, ludźmi biznesu. Będzie to możliwe jedynie wtedy, gdy zadziałamy razem, dlatego zachęcamy do pomagania – konkluduje Mateusz Szymakowski.