Wrzesień to bardzo udany miesiąc dla klientów krajowych "bezpiecznych" funduszy inwestycyjnych. Duża zmienność na rynkach akcji windowała bowiem ceny obligacji rządowych. Niektóre fundusze w niecały miesiąc zarobiły ponad 2 proc. To półroczny zysk z przeciętnej lokaty bankowej.
Przeglądając wyniki krajowych TFI natknęliśmy się jednak na fundusz z wysoką stratą 4,35 proc. "wypracowaną" w trzy tygodnie. To Subfundusz SEB2 Obligacji i Bonów Skarbowych.
Zapytaliśmy TFI SEB, dlaczego w czasie dobrej koniunktury na krajowym rynku długu ich produkt wypracował tak dotkliwe straty.
- Problemy z wyceną niektórych papierów w portfelu są związane z całkowitym brakiem płynności na rynku obligacji korporacyjnych. Tym samym ceny rynkowe nie odzwierciedlają ich wartości rzeczywistej - mówi nam Tomasz Kurkowski, który od 12 września zarządza funduszem SEB2.
Jeden z naszych informatorów twierdzi, że chodzi m.in. o papiery związane z Gazpromem. Wobec tego, krajowy fundusz obligacji może mieć w portfelach papiery z ekspozycją na ryzykowny rynek rosyjski. Zapewne nie wszyscy klienci są tego świadomi.
Czy wszystko jest zgodne z prawem?