W ostatnich kwartałach gospodarka Unii Europejskiej mocno rozczarowuje. Choć wydawało się, że w końcu, po latach kryzysu, rozpoczyna się trwałe ożywienie, ostatnie dane studzą optymizm. Coraz bardziej realne wydaje się ryzyko, że UE, a zwłaszcza Europa Zachodnia, wchodzi w okres wieloletniej stagnacji, podobnej do tej, z jaką zmaga się Japonia. Dlatego władze UE są coraz bardziej zdeterminowane do pobudzania wzrostu. Największą nadzieją są inwestycje publiczne. Rada Ecofin, czyli ministrowie finansów UE, na wczorajszym posiedzeniu po raz kolejny pochyliła się nad tematem utworzenia w przyszłym roku potężnego programu wspierania dużych projektów infrastrukturalnych. Wcześniej, w poniedziałek, na ten sam temat debatowali szefowie resortów finansów strefy euro.
— Wśród ministrów rośnie przekonanie, że jakiś znaczący pakiet inwestycyjny, który pozwoli wyrwać Europę ze stagnacji, jest potrzebny — mówił wczoraj Mateusz Szczurek, minister finansów.
Pisaliśmy w poniedziałek, że Polska ma spory wkład w prace UE nad nowym programem. Minister Szczurek na poprzednim posiedzeniu rady Ecofin przedstawiał koncepcję powołania Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji (EFI), który miałby stymulować inwestycje publiczne w latach 2015-19 kwotą 700 mld EUR. Część tych pieniędzy miała być zebrana wśród krajów członkowskich, ale większość w formie jedynie rządowych gwarancji, na podstawie których EFI zdobywałby finansowanie na rynku. Te propozycje posłużyły jako materiał do prac specjalnej grupy roboczej. Jej pierwsze posiedzenie odbyło się w poniedziałek.
— Nasza propozycja dostarcza metody finansowania dla postulowanego pakietu inwestycyjnego — mówi Mateusz Szczurek.
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 13.10.2014 r.