Po świątecznej czwartkowej przerwie inwestorzy handlujący na amerykańskich giełdach powracają do gry. Jednak tylko na pół gwizdka, gdyż piątkowa sesja jest skrócona.
fot. Bloomberg
Po świątecznej czwartkowej przerwie inwestorzy handlujący na amerykańskich giełdach powracają do gry. Jednak tylko na pół gwizdka, gdyż piątkowa sesja jest skrócona.
Po rosnącej wycenie kontraktów terminowych na indeksy Wall Street można domniemywać, że gracze mają ochotę na podbijanie cen akcji po tym jak na poprzedniej, środowej sesji doszło do ostudzenia zapału strony popytowej.
W piątkowym kalendarium brakuje publikacji istotnych danych makro. Należy też oczekiwać raczej spowolnionego handlu przy niższym wolumenie obrotów.
Być może przewaga strony popytowej pozwoli indeksom nie tylko odrobić środowe straty (DJ IA i S&P;), ale może i wspiąć się na nowe szczyty. Wskaźnik największych blue chipów ma szansę powrócić ponad poziom 30 tys. punktów jaki po raz pierwszy w historii przebił w miniony wtorek.
W przedsesyjnym handlu tanieją walory giganta medialnego, koncernu Walt Disney. Wszystko przez zapowiedź zwiększenia skali planowanych zwolnień w związku ze skutkami pandemii koronawirusa.
Ewentualne zapędy obozu byków mogą być tłumione obawami związanymi z rosnącą liczbą nowych infekcji Covid-19 i liczbą hospitalizowanych osób podczas gdy sprawa ewentualnej szczepionki to jednak jeszcze pieśń przyszłości.