Współpraca belgijskiej grupy farmaceutycznej Galapagos z polskimi biotechami zaczyna się hucznie, a kończy się różnie. W czwartek po sesji notowane na GPW Ryvu Therapeutics poinformowało, że Galapagos rozwiązało z nim umowę na wspólne prace badawcze.
„Zgodnie z informacją przekazaną przez Galapagos wypowiedzenie umowy jest konsekwencją aktualizacji strategii Galapagos” – podaje Ryvu.
Ryvu w kwietniu 2020 r. podpisało z Belgami umowę, dotyczącą wspólnego poszukiwaniu leków na choroby zapalne. Belgowie zapłacili wtedy 1,5 mln EUR (ok. 6,8 mln zł) z góry za wyłączne prawa do własności intelektualnej, wypracowanej w trakcie badań.
— Do tej pory na projekty, które teraz będziemy rozwijać we współpracy z Galapagos, wydaliśmy kilkanaście milionów złotych. Duża część tych pieniędzy pochodziła z dotacji, więc nasz wkład finansowy zwróci się dzięki pierwszej płatności od belgijskiej spółki — mówił wówczas Paweł Przewięźlikowski, prezes i największy akcjonariusz Ryvu.
Łączna wartość umowy w tzw. biodolarach, czyli rozłożonych na lata potencjalnych płatnościach za osiąganie kamieni milowych w badaniach, wynosiła maksymalnie 53,5 mln EUR. Ryvu zobaczyło tylko niewielką część tych pieniędzy - polska spółka podaje, że oprócz płatności z góry przy podpisaniu umowy otrzymała od Belgów jeszcze 1,25 mln EUR. Tych pieniędzy nie musi zwracać, a wyniki wspólnych badań wrócą do niej.
„Spółka nie jest zobowiązana do zapłaty żadnego wynagrodzenia ani do zwrotu żadnych kwot uzyskanych od Galapagos w związku z zawarciem umowy (...) ani nie będzie ponosiła żadnych wydatków związanych z przejęciem własności intelektualnej wygenerowanej w okresie od dnia zawarcia umowy. Po analizie pakietu danych otrzymanego od Galapagos zarząd Ryvu rozważy możliwości wykorzystania własności intelektualnej w projektach Ryvu lub jej ponownej komercjalizacji" - podała spółka w komunikacie giełdowym.
Galapagos ma już doświadczenie z podpisywaniem umów z polskimi firmami biotechnologicznymi i późniejszym ich rozwiązywaniem. W listopadzie 2020 r. za ok. 120 mln zł z góry kupiło prawa do OATD-01, potencjalnego leku na choroby zapalne, stworzonego przez giełdowe Molecure (wtedy funkcjonujące pod nazwą OncoArendi). Po niespełna dwóch latach umowę tę rozwiązano, a prawa do cząsteczki wróciły do polskiej spółki.
- W związku ze zmianą priorytetów w podejściu do naszego pipeline’u projektów, koncentrujemy się na poszerzeniu i przyspieszeniu działań w kierunku rozwoju terapii onkologicznych, dlatego postanowiliśmy zwrócić wszystkie prawa do OATD-01 Molecure, mając pewność, że przeprowadzą ten obiecujący związek przez kolejne etapy jego rozwoju klinicznego – tłumaczył wówczas dr Andre Hoekema, Chief Business Officer Galapagos, cytowany w komunikacie Molecure.