„Czas dla biotechnologii weterynaryjnej jest bardzo dobry, więc chcemy to wykorzystać i przyspieszyć z rozwojem” — mówił w lutym na łamach „PB” Paweł Wielgus, członek zarządu spółki Bioceltix z NewConnect. Firma pracująca nad lekami weterynaryjnymi dla psów i koni planowała wtedy szybki transfer z małego rynku na główny parkiet GPW i pozyskanie przy okazji „kilkudziesięciu milionów złotych”.
O ile dla weterynarii czasy nie zmieniły się specjalnie na gorsze, to dla rynku kapitałowego zmieniły się zdecydowanie. W związku z tym Bioceltix znacznie ograniczył apetyt. Postanowił przeprowadzić znacznie mniejszą emisję, z której pozyskał około 4,2 mln zł. Nowe papiery (140,5 tys. akcji, które będą stanowić nieco ponad 4 proc. podwyższonego kapitału) sprzedawano po 30 zł, czyli po cenie nieco niższej niż kurs na NewConnect w ostatnich dniach.
— Wciąż mamy na rynku trudną sytuację, która nie sprzyja emisji akcji. Mimo to mieliśmy możliwość pozyskania większego kapitału, jednak przy niższej wycenie. Na to nie było naszej zgody, tak z perspektywy zarządu, jak również akcjonariuszy. Mamy świadomość potencjału spółki i nie zgodziliśmy się na obniżenie ceny emisyjnej poniżej 30 zł. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na emisję mniejszej liczby akcji, bo pozyskany kapitał przy dodatkowym rygorze kosztowym i tak wystarczy na płynną i niezagrożoną kontynuację wszystkich flagowych projektów. Inaczej mówiąc, utrzymaliśmy cenę emisyjną kosztem mniejszych wpływów do spółki — mówi Paweł Wielgus.

Obecnie spółka nie generuje przychodów, natomiast prowadzi prace nad nowymi lekami weterynaryjnymi na bazie zwierzęcych komórek macierzystych. Ma w portfelu trzy zaawansowane projekty. Dotyczą one leków na zapalenie stawów u psów i u koni oraz na atopowe zapalenie skóry u psów. W weterynarii proces dopuszczenia produktów na rynek jest dużo prostszy i szybszy niż w biotechnologii, spółka podkreślała więc, że pierwsze produkty będzie mogła wprowadzić na rynek nawet za rok.
— Podtrzymujemy plany realizacji kamieni milowych we wszystkich trzech projektach. Do końca roku spodziewamy się wstępnych wyników w badaniach klinicznych nad zwyrodnieniem stawów u psów, a także wyników z pilotażu klinicznego w atopowym zapaleniu skóry u psów oraz z fazy bezpieczeństwa w kulawiźnie u koni. Mam nadzieję, że jeśli uzyskamy dobre wyniki we wszystkich trzech projektach, to kolejne potrzeby kapitałowe zaspokoimy na warunkach lepszych dla spółki i jej akcjonariuszy — mówi Paweł Wielgus.
Kapitalizacja Bioceltiksu wynosi obecnie około 100 mln zł. Spółka ma rozproszony akcjonariat. Największy pakiet — 15,2 proc. — należy do funduszu venture Infini, a niewiele mniejszy do funduszu Kvarko. Kilkunastoprocentowy pakiet ma też Łukasz Bzdzion, założyciel i prezes spółki.
— Dużą część nowej emisji pokryją dotychczasowi akcjonariusze, którzy proponowali najwyższą cenę w book buildingu. Potwierdza to, że nasi akcjonariusze dostrzegają wartość i perspektywy rozwoju naszej spółki — mówi Paweł Wielgus.