Giełdy w mBanku robią się droższe

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-06-01 15:18

Koniec preferencji podatkowych w eMaklerze dotyczących notowań na GPW. Do tego wzrost kosztów dla handlujących na giełdach zagranicznych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego jednym klientom mBank podwyższa opłaty za pięć linii arkusza zleceń, a innym nie
  • dlaczego jedni mają w taryfie zniżki za podgląd notowań, uzależnione od obrotu, a inni nie
  • jakie trzy korzystne dla klientów zapisy dotyczące handlu na zagranicznych giełdach znikną od lipca
  • i jak to tłumaczy mBank
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z początkiem lipca 2022 r. biuro maklerskie mBanku zacznie stosować nową taryfę. Najwięcej zmian dotyczy klientów usługi eMakler. Opłata za pięć linii arkusza zleceń GPW wzrośnie w niej z 88,10 do 108,24 zł miesięcznie, czyli poziomu jaki od dawna obowiązywał klientów korzystających z usług oferowanych pod szyldem biura maklerskiego (mBank obsługuje inwestorów giełdowych pod dwoma markami, choć wszystkie rachunki prowadzi jedno biuro maklerskie mBanku). Prosty rachunek wskazuje, że różnica w cenie wynikała z VAT.

- Od kilku lat sami ponosiliśmy koszty VAT, nie przenosząc ich na klientów eMaklera. Podjęliśmy decyzję, aby dłużej tego nie robić – potwierdza nasze domniemania Piotr Rutkowski, zastępca rzecznika prasowego mBanku.

W eMaklerze pozostaną te same progi miesięcznych obrotów zwalniające częściowo lub w całości z opłaty za pięć linii arkusza zleceń GPW. Wszystkie bonusowe opłaty zostaną jednak podwyższone tak, jak stawka podstawowa – o 23 proc. VAT.

Ujednolicenie stawki podstawowej nie wprowadza za to zniżek znanych z eMaklera do taryfy usług świadczonych pod szyldem biura maklerskiego.

- Klienci generujący większe obroty w biurze maklerskim mogą korzystać z usług tzw. prywatnego maklera i praktyką jest negocjowanie przez tą grupę klientów różnych opłat – twierdzi Piotr Rutkowski.

Zagraniczne koszty rosną

Klientów spod obu szyldów usług giełdowych mBanku dotknie podwyżka opłat za handel na giełdach zagranicznych. Chodzi o opłatę za przechowywanie zagranicznych instrumentów finansowych. Jej stawka to 0,15 proc. w stosunku rocznym. To się nie zmieni. Zmieni się sposób jej pobierania. Dotychczas była pobierana kwartalnie. Od 1 lipca 2022 r. płatność będzie realizowana co pół roku.

Radykalnie spadnie pułap aktywów od którego będzie naliczana opłata za przechowywanie zagranicznych instrumentów finansowych. Dotychczas unikali jej wszyscy, którzy w instrumenty zarejestrowane u jednego zagranicznego depozytariusza zainwestowali do 500 tys. zł. W praktyce więc opłaty mogli uniknąć inwestorzy mający zagraniczne akcje lub ETF-y o wartości grubo ponad 1 mln zł – wystarczyło, by zupełnie przypadkowo zainwestowali w instrumenty zarejestrowane w amerykańskim i np. dwóch europejskich odpowiednikach KDPW. Niebawem z opłaty za przechowywanie trudno się będzie wymigać nawet najdrobniejszym inwestorom. Z nowych taryf wynika, że będzie pobierana od aktywów o wartości przekraczającej 10 tys. zł. Zniknie zapis o ustaleniu tego progu dla każdego zagranicznego depozytu osobno. Innymi słowy, ktoś o aktywach zagranicznych o 1 grosz przekraczających 10 tys. zł, zapłaci mBankowi dodatkowe 15 zł rocznie. Klienta mającego na rachunku akcje lub ETF-y o wartości 100 tys. zł mBank obciąży kwotą 150 zł rocznie.

Radykalnie spadnie pułap aktywów od którego będzie naliczana opłata za przechowywanie zagranicznych instrumentów finansowych. Dotychczas unikali jej wszyscy, którzy w instrumenty zarejestrowane u jednego zagranicznego depozytariusza zainwestowali do 500 tys. zł.

Zniknie przy tym zwolnienie z opłaty za przechowywanie zagranicznych instrumentów finansowych związane z obrotem. W obowiązujących wciąż jeszcze regulacjach mBank odpuszcza ją sobie wobec każdego inwestora, jeśli w okresie rozliczeniowym (obecnie jest to kwartał) wartość prowizji maklerskiej netto, zapłaconej przez klienta z tytułu obrotu na rachunku, jest wyższa od naliczonej opłaty za depozyt papierów wartościowych.

- Decyzja o obniżeniu limitu, od którego pobieramy opłatę za depozyt zagranicznych papierów wartościowych, wynika z kosztów ich utrzymania. Są one kilkunastokrotnie większe od analogicznych prowizji w polskim KDPW. Stale poprawiamy jakość i zakres naszych usług. Tylko w ostatnim czasie udostępniliśmy darmowe notowania zagraniczne czy nową aplikację mobilną. Klienci mają również dostęp do analiz rynków zagranicznych. W praktyce ta prowizja to 15 zł rocznie od każdych 10 tys. zł aktywów. Ponadto prowadzenie rachunku w eMaklerze jest i pozostaje bezpłatne – tłumaczy Piotr Rutkowski.

Papierowym dziękujemy

W obu markach mBank wprowadza jednak abonament wysokości 50 zł rocznie za prowadzenie rachunków maklerskich w reżimie IKE i IKZE. Obejmie on tych, którzy nie podali bankowi adresu e-mail lub nie wyrazili zgody na kontakt w formie elektronicznej. Wpisuje się to w trend widoczny w domach maklerskich od kilku lat, kiedy to na firmy inwestycyjne nałożono obowiązek dostarczania klientom kwartalnych sald rachunków (wcześniej w biurach maklerskich nie było obowiązku wystawiania czegoś w rodzaju wyciągu). Ponieważ papierowa korespondencja sporo kosztuje, domy maklerskie robią co mogą by pozbyć się „analogowych” klientów, przechodząc z nimi na korespondencję elektroniczną.