Giertych: PKN Orlen utrudnia śledztwo sejmowej komisji śledczej

opublikowano: 2004-08-20 15:26

Wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR) uważa, że "już na dzień dzisiejszy" można powiedzieć, że PKN Orlen utrudnia komisji prowadzenie śledztwa. Dlatego zapowiedział, że na poniedziałkowym posiedzeniu komisji złoży wniosek o przeszukanie siedziby spółki.

Jak wyjaśnił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, chodzi o "zabezpieczenie dowodów żądanych przez komisję". W jego opinii, PKN Orlen po prostu broni się przed ujawnieniem dowodów na działalność, której cechy mogą mieć charakter przestępczy.

Giertych zwołał konferencję w związku z doniesieniami piątkowej "Rzeczpospolitej". Według gazety, komisja śledcza może nie otrzymać najważniejszych dokumentów z PKN Orlen, ponieważ z zamówionych przez tę spółkę ekspertyz wynika, że posłowie (członkowie komisji) nie mają prawa żądać wszystkich dokumentów, o które wystąpili.

"Rz" dotarła do opinii prawnych zamówionych przez spółkę.

"Obie stwierdzają jednoznacznie: komisja śledcza może badać wyłącznie działalność instytucji publicznych +wyraźnie objętych kontrolą Sejmu przez konstytucję oraz ustawy+. Natomiast - jak czytamy w podsumowaniu - poza zakresem działania komisji śledczej pozostaje działalność nieobjęta kontrolą Sejmu, w szczególności spółek prywatnych" - napisała "Rz".

Według Giertycha, spółka PKN Orlen prowadzi politykę obstrukcji postępowania komisji śledczej, "i to jest w moim przekonaniu działanie po prostu naganne". Jego zdaniem, po przedstawieniu przez komisję wniosku o dostarczenie określonych dowodów spółka PKN Orlen zgodnie z obowiązującym prawem "ma obowiązek bez zbędnej zwłoki przekazać do komisji śledczej żądane przez nią dokumenty".

W opinii posła argumenty, iż jest to "kosztowne, utrudnione, niewłaściwe, nie wchodzące w zakres prac komisji", nie mogą być podstawą do odmowy przedstawienia dokumentów".

Jak zaznaczył, przeczytał dokumenty dostarczone komisji przez katowicką prokuraturę dotyczące m.in. spraw związanych z prowizjami, które miały być wypłacane na rzecz określonych osób przez spółkę pośredniczącą.

Prokuratura Okręgowa w Katowicach, która wyjaśnia okoliczności zatrzymania 2,5 roku temu przez Urząd Ochrony Państwa ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, bada również wątek związany z wręczaniem prowizji przy zakupach paliw dla i z PKN Orlen. W tej sprawie zeznania miał złożyć świadek, podejrzany w jednej z tzw. afer paliwowych. Prokuratura nie informuje o treści zeznań żadnego ze świadków.

Jego zdaniem, informacje, których udzielił prokuraturze b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek, są bardzo istotne w kontekście działań PKN Orlen.

„W tym kontekście nie dziwię się, dlaczego spółka PKN Orlen stosuje taką obstrukcję. Po prostu broni się przed, mam wrażenie, ujawnieniem dowodów na działalność, której cechy mogą mieć charakter przestępczy" - oznajmił.

"Mam wrażenie, że po tym, jak zły przykład dała Kancelaria Prezydenta nie dostarczając na czas księgi wejść i wyjść, mamy do czynienia z próbą wykorzystania tego elementu, jakim jest obstrukcja ze strony Kancelarii Prezydenta, do stworzenia sytuacji, w której komisja będzie miała utrudnione prace ze względu na brak podstawowych dokumentów do działalności i przesłuchań świadków" - oświadczył wiceszef komisji.

Zaznaczył też, że nie postuluje jeszcze, aby prokuratura zabierała dokumenty z Kancelarii Prezydenta.

"Mamy nadzieję na opamiętanie i dostarczenie tych dowodów" - podkreślił.