Korporacje to obok prywatnych inwestorów i funduszy poważni gracze na rynku venture capital. To jak, poważni, pokazuje wielkość ich inwestycji. Prym wiodą jak zwykle Amerykanie. Intel Capital — jeden z najstarszych i najbardziej aktywnych funduszy uruchomiony przez producenta procesorów w 1991 r., zainwestował do tej pory ponad 11 mld USD w prawie 1,5 tys. firm z 57 krajów. I nie zwalnia. Wartość tegorocznych inwestycji przekroczyła 500 mln USD (rok 2014 zamknął kwotą 359 mln USD).

Nie tylko w Dolinie
GE, czyli General Electric — gigant branży energetycznej, powołał własny fundusz VC dwa lata temu. Od tego czasu agresywnie skanuje przede wszystkim branżę związaną z opieką zdrowotną. Inwestuje w usługi i urządzenia diagnostyczne, takie jak Chrono Therapeutics. Ten start-up na początek chce zaproponować palaczom hipernowoczesny sposób walki z nałogiem, w którym o optymalnej dawce leku decyduje urządzenie noszone na ciele (ang. wearable). A swoje rozwiązanie w zakresie monitoringu i kooperacji systemu z urządzeniami zamierza wykorzystać w przyszłości w leczeniu innych przypadłości. W ostatnich latach GE Ventures dokonał ponad 50 inwestycji w 44 firmy. Poszukuje okazji inwestycyjnych nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w Izraelu czy Chinach.
Choć amerykańskim korporacjom najbliżej do Doliny Krzemowej, która ma swoje wzloty i upadki, ale wciąż wydaje na świat start-upy warte miliony dolarów, to doskonale wiedzą, że świat (innowacji) na Dolinie się nie kończy.
Europa bacznie obserwowana
W lipcu ubiegłego roku Bill Maris, partner zarządzający w Google Ventures, zapowiedział, że inwestycyjne ramię Google’a sięgnie Europy, a konkretnie Londynu, gdzie powstała siedziba Google Ventures Europe. Fundusz dla rynku europejskiego w pierwszym roku działania zarządzał 100 mln USD, w tym roku jego budżet urósł do 125 mld USD.
— Obserwowaliśmy, jak w Europie wykluwały się takie firmy, jak SoundCloud, Spotify czy Supercell. Jesteśmy przekonani, że europejskie start-upy wywrą duży wpływ na naszą przyszłość — zapewniał wtedy Bill Maris.
Google Ventures Europe dokonał na Starym Kontynencie kilku inwestycji w projekty na wczesnym etapie rozwoju. Choć, jak twierdzi większość komentatorów — mało spektakularnych. Jedną z nich był Yieldify, londyński start-up z branży e-handlu, którego oprogramowanie śledzi e-klientów i umożliwia sklepom komunikowanie się z nimi nawet po opuszczeniu ich strony. Komunikowanie wysoce spersonalizowane. Google Ventures i SoftBank Capital wyłożyły na projekt 11,5 mln USD.
Utrzymać pozycję
Inwestorzy korporacyjni już dawno dostrzegli, że bez otwarcia się na rozwiązania z zewnątrz, bez wpierania idei, które wykluwają się na całym świecie i za rok czy dwa mogą zagrozić aktualnemu porządkowi, mogą mieć poważne problemy z utrzymaniem swojej pozycji. Co to oznacza dla polskich start-upów? To samo co dla amerykańskich, chińskich czy izraelskich — szansę.
Na kapitał i inwestora, który dysponuje potężnym doświadczeniem, wysokiej klasy specjalistami i siecią globalnych kontaktów. Fundusze korporacyjne często są otwarte na wspólne inwestycje z innymi funduszami czy aniołami biznesu. Zdecydowana większość nie inwestuje w paszporty, ale w innowacje. Najważniejsze są produkty, które mają przynieść funduszom odpowiedni zwrot z inwestycji pozwalający na dalszy rozwój rdzennego biznesu i działalności inwestycyjnej. Nieważne, czy będą miały metkę made in Poland, czy siedzibę w Hongkongu.
Weteran inwestycji
Funduszem korporacyjnym, który działa na Starym Kontynencie najdłuższej, jest Intel Capital. W Europie Środkowo- -Wschodniej jest obecny od 16 lat. Do tej pory zainwestował w tylko jeden start-up z Polski — Snowcookie. To niewielkie urządzenie połączone z aplikacją, przyczepiane do nart, które pomaga poprawić technikę jazdy i zwiększa bezpieczeństwo uprawiania zimowych sportów. Polski start-up w ramach partnerstwa z Intelem korzysta też z jego ośrodków badań i rozwoju, doświadczenia inżynierów i technologii — najnowszej platformy Edison dedykowanej wearables. Ale zarządzający funduszem nie ukrywają, że za jedne z najważniejszych inwestycji ostatnich lat uznają te dotyczące projektów z Czech i Rosji. Marcin Hejka, odpowiedzialny za działalność Intel Capital w Europie Środkowo-Wschodniej, Rosji, Afryce i na Bliskim Wschodzie, podkreśla, że fundusz inwestuje w technologie, nie regiony. Na razie w rywalizacji o kapitał lepsi są od nas właśnie Czesi i Rosjanie.
— W Czechach mamy stosunkowo niewiele inwestycji, ale te, których dokonaliśmy, okazały się ogromnym sukcesem — podkreśla Marcin Hejka. AVG, czeski producent oprogramowania antywirusowego, w który Intel Capital zainwestował w 2005 r. (razem z polskim Enterprise Investors), od 2012 r. jest notowany na giełdzie nowojorskiej. Mall.cz — topowy sklep internetowy, lider e-handlu w Europie Wschodniej, został sprzedany w 2012 r. międzynarodowemu koncernowi mediowemu Naspers.
— Region Europy Środkowo-Wschodniej to kopalnia talentów programistycznych, widać to chociażby po konkursach kodowania, w których połowa laureatów pochodzi z Europy Środkowo-Wschodniej lub Rosji. A talent to kluczowy czynnik przyciągający inwestycje. Nasz region wyróżnia się też pod względem przedsiębiorczości mieszkańców i dobrych pomysłów, które nie są wyłącznie kopiami. Nie bez znaczenia jest też infrastruktura okołostartupowa, 15 lat temu musieliśmy tłumaczyć, na czym polega inwestowanie typu venture. To się zmieniło — podkreśla Marcin Hejka.
Jednocześnie przyznaje, że w Polsce wciąż start-upowcy mają problem z pozyskaniem kapitału na początkowym etapie rozwoju projektu biznesowego.
— Funduszy VC nie brakuje, ale są mało aktywne. Region ma sporo do zaoferowania w dziedzinie badań i rozwoju — dlatego Intel stworzył swoje centrum R&D m.in. w Gdańsku. Ale rynki Europy Środkowo- -Wschodniej są słabo związane z Doliną Krzemową. W przeciwieństwie np. do Izraela, który te związki ma bardzo silne. Tym mostem powinni być inwestorzy, ale niewiele funduszy jest w stanie takie wsparcie zaoferować — uważa Marcin Hejka. Arvind Sodhani, prezes Intel Capital (ustępujący ze stanowiska w styczniu), podczas zakończonej niedawno konferencji Intel Capital Summit tłumaczył, że brak inwestycji w Polsce nie oznacza braku zainteresowania polskim rynkiem ze strony funduszu.
— Udało nam się dostrzec i wykorzystać okazje inwestycyjne w Czechach czy Rosji. W Polsce do tej pory nie znaleźliśmy projektów, które wpisywałyby się w naszą strategię inwestycyjną i były na tyle obiecujące, co nasze inne inwestycje. Ale nie przestajemy ich szukać — zapewnia szef Intel Capital. W 2014 r. Intel Capital dokonał 125 inwestycji, w tym 59 w zupełnie nowe przedsięwzięcia. 46 proc. z nich to projekty spoza Stanów Zjednoczonych.
Najbardziej aktywni amerykańscy inwestorzy korporacyjni (dane za 2014 r.):
1. Google Ventures
2. Intel Capital
3. Salesforce Ventures
4. Comcast Ventures
5. Qualcomm Ventures
6. Novartis Venture Fund
7. Samsung Ventures
8. Cisco Investments
9. Siemens Venture Capital; SR One (ramię inwestycyjne GlaxoSmithKline)
10. Bloomberg Beta
Źródło: CBInsights
Najbardziej aktywni amerykańscy inwestorzy korporacyjni (dane za 2014 r.):
1. Google Ventures
2. Intel Capital
3. Salesforce Ventures
4. Comcast Ventures
5. Qualcomm Ventures
6. Novartis Venture Fund
7. Samsung Ventures
8. Cisco Investments
9. Siemens Venture Capital; SR One (ramię inwestycyjne GlaxoSmithKline)
10. Bloomberg Beta
Źródło: CBInsights
Dziedziny, w których poszukują okazji do inwestycji:
analityka danych
rozwiązania w chmurze
ochrona zdrowia
internet rzeczy
cyberbezpieczeństwo
oprogramowanie i usługi
urządzenia mobilne
urządzenie elektroniczne do noszenia na ciele (ang. wearables)
Dziedziny, w których poszukują okazji do inwestycji:
analityka danych
rozwiązania w chmurze
ochrona zdrowia
internet rzeczy
cyberbezpieczeństwo
oprogramowanie i usługi
urządzenia mobilne
urządzenie elektroniczne do noszenia na ciele (ang. wearables)