
"O ile czynniki geopolityczne podwyższyły inflację? Wczoraj obwieszczono szacunki jednego z banków komercyjnych, trudno to dokładnie wyliczyć. Zgrubne szacunki wskazują, że ten wpływ był znaczący i może sięgać nawet 4-5 pkt. proc." - powiedział prezes NBP podczas czwartkowej konferencji.
"Inaczej mówiąc, gdyby nie czynniki geopolityczne, a głównie wojna, dynamika cen mogłaby się obecnie kształtować na znacznie niższym, jednocyfrowym poziomie, prawdopodobnie ok 6-7 proc." - dodał.
W minioną środę (6.04) RPP podniosła stopy procentowe, w tym stopę referencyjną NBP o 100 pkt. bazowych.
„To siódma podwyżka, działania te przyniosą oczekiwany rezultat, choć nie od razu, bo oddziaływanie polityki pieniężnej na gospodarkę zawsze zajmuje sporo czasu. Zwykle to jest kilka kwartałów, najczęściej pięć. Badania NBP pokazują, że najsilniejszy efekt występuje po 5-7 kwartałach” – powiedział prezes NBP.
Stwierdził jednak, że obecnie sytuacja dotycząca inflacji zmieniła się radykalnie na niekorzyść.
„Na skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę inflacja jest bardzo silnie podbita w górę, widzimy wzrost surowców rolnych, energetycznych i zaburzenia w handlu światowym. To, co mieliśmy, zostało podbite o kilka punktów w górę” – powiedział Adam Glapiński.
Zwrócił uwagę, że wzrost inflacji widać nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie.
„Inflacja rośnie globalnie, to efekt światowy, pierwsze tego efekty widać w marcowych danych. W strefie euro inflacja ustanowiła historyczne maksimum na poziomie 7,5 proc., to najwyższa wartość w strefie euro od momentu jej powstania. W części krajów strefy euro inflacja jest wyższa niż w Polsce, na Litwie i w Estonii osiągnęła ok. 15 proc.” – stwierdził prezes NBP.
W opinii Glapińskiego, ostatnie dane potwierdziły, że tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę polska gospodarka była w bardzo dobrej kondycji, z silnym wzrostem produkcji przemysłowej i solidną sprzedażą detaliczną".
Szef NBP wskazał, że "wzrost PKB w I kwartale prawdopodobnie to jest 7 proc., co jest niezwykle wysokim wzrostem".
Dodał, że rosło zatrudnienie, nastąpił wyraźny wzrost wynagrodzeń. "Stopa bezrobocia jest u nas jedną z najniższych w UE. Praktycznie nie istnieje bezrobocie" - powiedział.
Dodał, że blisko połowa przedsiębiorstw posiada nieobsadzone miejsca pracy. "Możliwości zatrudnienia są jeszcze o wiele większe" - zaznaczył.
Jak stwierdził, choć widać "pewne osłabienie apetytów firm na zwiększenie zatrudnienia, w obecnej sytuacji wojny za naszą granicą, to rosnąca liczba Ukraińców w Polsce będzie pozytywnym impulsem dla rynku pracy".
"To są głównie kobiety, ale spora ich liczba jak na nasz rynek pracy jest zatrudniona, większość (...) szuka tego zatrudnienia i to będzie stopniowo następować" - mówił Glapiński