Globalni potentaci kupują polskie linie produkcyjne. Firma, która je buduje, ma nowych inwestorów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-12-01 20:00

Unilogo Robotics, wytwarzające linie produkcyjne do opakowań, szybko rośnie dzięki sprzedaży eksportowej i zamówieniom od globalnych koncernów. W ekspansji firmę wesprą Resource Partners i EBOR.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak polska firma Unilogo Robotics potroiła sprzedaż i zdobyła globalnych klientów dzięki innowacyjnym liniom produkcyjnym
  • kto zainwestował w Unilogo Robotics i jakie są plany na rozbudowę bazy produkcyjnej oraz ekspansję na rynki zagraniczne
  • jakie trendy rynkowe napędzają popyt na elastyczne linie produkcyjne Unilogo Robotics
  • jaka była biznesowa droga twórcy firmy
  • na jakich rynkach zagranicznych Unilogo Robotics ma rozwijać się dzięki pieniądzom inwestorów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Potrojenie sprzedaży w trzy lata, rentowność wyraźnie przekraczająca branżową średnią, ponad 90 proc. sprzedaży kierowane na eksport i kolejka globalnych koncernów ustawiających się po produkty - to wywodząca się z Piaseczna firma Unilogo Robotics z lotu ptaka.

- Opracowaliśmy bardzo nowoczesne i zaawansowane technologicznie linie produkcyjne do opakowań. Dostarczamy je globalnym koncernom, zwłaszcza z branży beauty, ale także FMCG czy farmaceutycznej. Oceniam, że wyprzedzamy międzynarodową konkurencję o mniej więcej trzy lata. Sprzedaż bardzo szybko rośnie, za czym nie nadążają nasze możliwości wytwórcze. Uznałem, że firmie przyda się inwestor, który pomoże w ekspansji, rozbudowie bazy produkcyjnej i akwizycjach - mówi Tomasz Nowacki, założyciel i prezes Unilogo Robotics.

Inwestor się znalazł, a nawet od razu dwóch. Udziałowcami spółki zostały właśnie fundusz Resource Partners oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR).

Wartości transakcji nie ujawniono.

- Przejmujemy pakiet większościowy, założyciel zostaje z nami i będzie nadal rozwijał firmę. Spółka rośnie bardzo dynamicznie i działa na perspektywicznym rynku. Zazwyczaj inwestujemy w firmy konsumenckie, ale teraz postawiliśmy na spółkę technologiczną, która zaopatruje producentów. To wynika z naszych doświadczeń m.in. z branży kosmetycznej - widzieliśmy, jakie korzyści przynosi robotyzacja produkcji i dostosowanie jej do wytwarzania krótkich serii. Unilogo Robotics dostarcza bardzo elastyczne, a jednocześnie wysokowydajne linie produkcyjne, na które popyt już jest duży, a będzie tylko rosnąć - mówi Małgorzata Bobrowska, partnerka zarządzająca Resource Partners.

Przychody szybko rosną i to nie koniec

W 2024 r. Unilogo Robotics miało 112,4 mln zł przychodów, czyli o ponad 70 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotowało przy tym 17 mln zł EBITDA (zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację) i 17,5 mln zł zysku netto.

- W tym roku powinniśmy zbliżyć się do progu 200 mln zł obrotów, ale to na pewno nie jest sufit. Nie nadążamy z realizacją zamówień, zlecamy wytwarzanie opracowanych przez nas linii produkcyjnych zewnętrznym firmom. Sądzę, że w ciągu trzech lat powinniśmy dojść do poziomu 100-200 mln EUR obrotów – mówi Tomasz Nowacki.

Skąd ten wzrost? Założyciel firmy tłumaczy, że wynika to ze zmian preferencji konsumenckich, wymuszających na producentach z różnych branż poszerzanie asortymentu.

- Kiedyś Julia Roberts reklamowała szampon, klientki na całym świecie ten szampon kupowały, a jego producent wypuszczał z fabryk olbrzymie partie dokładnie takiego samego wyrobu. Teraz każdy influencer ma swój mikroświat wpływu, więc producenci muszą wytwarzać o wiele krótsze serie, znacznie szybciej reagować na zmiany popytu - no i mieć o wiele szerszy asortyment. To wszystko sprawia, że linie produkcyjne muszą być o wiele bardziej elastyczne i proste do przestawienia na wytwarzanie zupełnie innego wyrobu - tłumaczy Tomasz Nowacki.

Elastyczne linie na krótkie serie

Przedsiębiorca wyjaśnia, że przy zwykłych, dużych liniach produkcyjnych, używanych m.in. w branży kosmetycznej, czas od wymyślenia nowego produktu do dostarczenia go na rynek liczony jest w miesiącach.

- W przypadku naszych linii uproszczenia są tak znaczące, że może zamknąć się w tygodniu – mówi twórca Unilogo Robotics.

Te same trendy i potrzeby w branży beauty obserwowała Małgorzata Bobrowska przy okazji inwestycji funduszu Resource Partners.

- Byliśmy udziałowcem firmy Torf Corporation, produkującej kosmetyki Tołpa, i obserwowaliśmy w niej stały wzrost różnorodności opakowań i skracania serii produkcyjnych. Myśleliśmy, czego potrzeba w naszych zakładach produkcyjnych i czego w ogóle potrzebują producenci - i tak krok po kroku doszliśmy do Unilogo Robotics. Zainteresowaliśmy tą transakcją EBOR, który jest też inwestorem naszego funduszu, a który bardzo chętnie wspiera innowacyjne firmy – mówi Małgorzata Bobrowska.

Od giełdy komputerowej do wysokich technologii

Unilogo Robotics nie jest pierwszym biznesem Tomasza Nowackiego.

- Zaczynałem jako czternastolatek, poprawiając komputery Atari na giełdzie komputerowej na Grzybowskiej, na której obok stoisko mieli przyszli założyciele CD Projektu. Lutownicą robiłem dziury w obudowach magnetofonów Atari, by zainstalować przyspieszacz transmisji danych, który opracowałem wspólnie ze studentami z Politechniki Warszawskiej – mówi Tomasz Nowacki.

Potem były studia. Kierunek: telekomunikacja.

- Po studiach rozejrzałem się po rynku – i zorientowałem, że mógłbym pracować tylko w korporacji, w wielkim telekomie, na co nie miałem najmniejszej ochoty, bo miałem zawsze zacięcie inżynierskie. Trochę przypadkiem wszedłem w branżę opakowaniową, najpierw wytwarzając maszyny do nanoszenia naklejek, a potem samodzielnie startując z produkcją etykiet samoprzylepnych – mówi przedsiębiorca.

Ten biznes rozrósł się przez lata w sporą grupę Unilogo Digital. W 2019 r. znalazł się na nią kupiec – firmę przejął CCL Labels, największy globalny gracz z branży.

- Pieniądze z tej transakcji mogłem wydać na konsumpcję, ale postanowiłem zainwestować w rozwój kolejnego biznesu. Dobrze znałem branżę opakowaniową, widziałem, jak zmieniają się potrzeby jej odbiorców – i jak niedopasowany do tego jest proces produkcyjny, właściwie niezmienny od lat – mówi Tomasz Nowacki.

Eksportowy potencjał

Tak narodził się pomysł na rozwój Unilogo Robotics. Prace badawczo-rozwojowe zostały wsparte kilkunastoma milionami złotych unijnych dotacji. A linie szybko zaczęły sprzedawać się jak ciepłe bułeczki.

- W Polsce nie ma szczególnej historii wytwarzania wysokiej technologii maszynowej, więc wśród krajowych firm produkcyjnych pokutuje przekonanie, że linie produkcyjne jednak lepiej kupić na Zachodzie. Znacznie łatwiej nam o klientów poza Polską, zwłaszcza w Azji. Mamy referencje od największych globalnych producentów, co otwiera wiele drzwi - mówi Tomasz Nowacki.

Ponad 90 proc. produkcji Unilogo Robotics trafia na eksport. Nawet 70 proc. – do producentów z branży kosmetycznej.

- Sprzedajemy głównie poza Europę, bo tu przemysł we wszystkich dziedzinach wyraźnie kuleje. Najwięcej naszych linii trafia do krajów azjatyckich, ale działamy też w USA, Meksyku i Ameryce Południowej. W Stanach Zjednoczonych mamy już spółkę, która zajmuje się m.in. serwisowaniem naszych urządzeń, uruchomiliśmy też spółkę w Indiach, a myślimy m.in. o Brazylii – mówi twórca Unilogo Robotics.

Zdaniem przedsiębiorcy na największych rynkach zagranicznych – jak USA, Chiny czy właśnie Brazylia – opłaca się przejmować istniejących graczy rynkowych z bazą produkcyjną.

- To skraca czas wejścia na rynek i poprawia marże, bo każdy z największych krajów jest mocno protekcjonistyczny i oczekuje produkcji na własnym terytorium – mówi Tomasz Nowacki.

Funduszowe wsparcie

Właśnie w zakupach mają pomóc pieniądze od nowych inwestorów.

- Chcemy wspólnie kupować firmy z branży maszynowej uzupełniające ofertę Unilogo Robotics - tak, by dysponować pełnym ciągiem produkcyjnym aż po paletyzowanie. Chodzi o inwestycje nie tylko w naszym regionie - mówi Małgorzata Bobrowska.

Dla Resource Partners Unilogo Robotics jest szóstą inwestycją w ramach trzeciego funduszu, zebranego w 2023. Poprzednie to Deeper produkujący sondy dla wędkarzy, zajmujący się wynajmem samochodów na lotniskach Flex To Go, producent klocków Cobi, rumuńska platforma do zamawiania biletów lotniczych ITH (w Polsce działająca jako Fru.pl) oraz również rumuński i sprzedający bilety – tyle że na wydarzenia muzyczne i sportowe – iaBilet.

- Mamy jeszcze przestrzeń na jedną, dwie akwizycje w trzecim funduszu. W przyszłym roku chcemy też wyjść z części spółek. Mamy w portfelu szybko rosnące firmy, które powinny trafić do inwestorów strategicznych, prawdopodobnie takich, których strategia ekspansji jest kapitałowo wspierana przez większe fundusze private equity. O wpuszczaniu ich na giełdę nie myślimy - by zrobić udane IPO w Warszawie, trzeba mieć wyraźnie większą skalę, niż mają firmy w naszym portfelu - mówi Małgorzata Bobrowska.