GM zdobywa azjatyckie rynki
Mimo że dalsze losy koreańskiego Daewoo pozostają wciąż niewiadomą, amerykański koncern GM szuka innych dróg prowadzących na azjatyckie rynki. Szczególnie lukratywnymi przedsięwzięciami mogą okazać się inwestycje w Chinach i Japonii.
General Motors, największy producent samochodów na świecie, nie rezygnuje z walki o azjatyckie rynki. Batalia o przejęcie Daewoo nadal jest nie rozstrzygnięta i wiele wskazuje na to, że obecnie Amerykanie znacznie bardziej interesują się innymi krajami regionu Azji i Pacyfiku. Najnowsze plany koncernu przewidują m.in. reorganizację japońskiej sieci sprzedaży i rozpoczęcie produkcji aut średniej klasy w Chinach.
Amerykanie zamierzają sprzedawać swoje samochody w Japonii przez własną sieć GM AutoWorld. Do tej pory lokalną sieć dealerską nadzorowała spółka Yanase&Co., która nadal będzie zajmować się sprzedażą luksusowych cadillaców i chevroletów.
Planowane zmiany mają się przyczynić do poprawy wyników sprzedaży GM w Japonii i innych krajach regionu. Ostatnio nie napawają one optymizmem. Zdaniem analityków, jest to efekt niedostosowania amerykańskich aut do specyfiki lokalnych rynków. Obecnie do GM należy zaledwie 1 proc. japońskiego rynku.
Do GM należą także kontrolne udziały w Suzuki, Isuzu i Fuji Heavy (producencie Subaru).
Po czterech latach starań GM uzyskał zgodę na produkcję małych samochodów w Chinach. Auta oparte na modelu Opla Corsy niebawem wyjadą z fabryki w Szanghaju. Do tej pory chiński rynek pozostaje dla motoryzacyjnych koncernów nie zdobytym terytorium, z którym wiązane są jednak ogromne nadzieje. W ubiegłym roku sprzedano tu zaledwie 0,5 mln aut, a więc mniej niż w Polsce, której ludność jest ponad 30-krotnie mniej liczna. Sytuacja zmieni się po wejściu Chin do WTO (może to nastąpić jeszcze w tym roku) oraz po obniżeniu ceł na samochody. Dziś sięgają one nawet do 100 proc. wartości auta.