Z opublikowanego na stronach serwisu CNBC zestawienia wynika, że najlepsze projekcje miały dwie instytucje, amerykański Goldman Sachs Group i australijski Macquarie Bank. Oba, jako jedne z nielicznych, wytypowały poprawnie co najmniej jednego uczestnika meczu finałowego. Ale każdy innego. Według Goldman Sachs w finale miały zagrać reprezentacje Brazylii i Argentyny, przy czym Canarinhos mieli zwyciężyć Albiceleste w stosunku 3 do 1. Z kolei analitycy z Antypodów postawili na finał Niemcy – Hiszpania szacując szanse niemieckiego teamu na ostateczny sukces na 85 proc. zaś drużyny „La Roja” na 82 proc.
Reszta banków pozostała w swoich przewidywaniach daleko w tyle. Jak choćby w przypadku Deutsche Banku, który na mistrza typował reprezentację… Anglii. Swoje „wyliczenia” oparli m.in. na fakcie, że w drużynie z Wysp Brytyjskich grało najwięcej zawodników zespołu Liverpool, który ostatni sezon mógł zaliczyć do dosyć udanych. Tymczasem odmłodzony zespół Anglii w fatalnym stylu nie przeszedł nawet fazy grupowej.
Wśród najczęściej typowanych zwycięzców brazylijskiego mundialu były zespół gospodarza turnieju oraz reprezentacja Hiszpanii.
Jak pisze CNBC, bank Standard Chartered, który zasłynął przed czterema laty z trafnego przewidzenia zwycięstwa Hiszpanii, tym razem największe szanse dawał Brazylii. Skład Final Four według SC miał wyglądać następująco: Brazylia, Hiszpania, Niemcy i Argentyna. Ekonomiści Standard Chartered zastrzegli jednak, że „w piłce nożnej, błąd bramkarza, zła decyzja sędziego mogą przesądzić o ostatecznym wyniku.
Taki sam skład czołowej czwórki typowali specjaliści z PwC, choć według ich indeksu relatywnej siły kolejność wyglądała następująco: Brazylia, Niemcy, Argentyna i Hiszpania.
Całkiem nieźle wypadł holenderski ING. Oparł on swoją prognozę głównie o wartość rynkową piłkarzy, co w efekcie na mistrzów wykreowało zespół z Hiszpanii (675 mln USD). Drugie miejsce przypadło Niemcom (609 mln USD), którzy ostatecznie przecież trafili do finałowej batalii. Trzecia – według ING – miała być Brazylia (507 mln USD) zaś czwarta Francja (453 mln USD).
Z kolei Goldman Sachs, który choć ostatecznie okazał się jednym z najtrafniej typujących (do prognozy wykorzystał około 14000 obserwacji oszacować współczynników modelu), nie uchronił się jednak przed spektakularną wpadką. W półfinałowym meczu oczekiwał zwycięstwa 2:1 Brazylii nad Niemcami, a tymczasem, gospodarze ponieśli największą klęskę w swojej historii, przegrywając aż 1 do 7.
Twórcy opracowania podkreślili także, że całkowitym zaskoczeniem dla banków inwestycyjnych okazały się zespoły USA i Kostaryki, od których nie oczekiwano aż tak dobrych wyników.