Analitycy Goldman Sachs wskazują atrakcyjność złota jako tzw. bezpiecznej przystani w sytuacji zagrożenia wiarygodności USA. W przypadku ropy argumentem jest jej zdolność ochrony przed szokami podażowymi. Argumentują, że inwestorzy stosujący tradycyjny portfel 60/40 (60 proc. akcji, 40 proc. obligacji) historycznie byli w stanie utrzymywać średni roczny zwrot z inwestycji przy jednoczesnej redukcji ryzyka dodając do długoterminowych alokacji złoto i ropę.
"W związku z brakiem w ostatnim czasie ochrony oferowanej przez obligacje USA przed spadkiem cen akcji i szybkim wzrostem kosztu pieniądza, inwestorzy szukają zabezpieczenia dla portfeli akcji/obligacji. W okresie 12 miesięcy kiedy realne zwroty były ujemne zarówno dla akcji, jak i obligacji, złoto i ropa oferowały dodatnie zwroty" – głosi raport Goldman Sachs.
Analitycy banku inwestycyjnego rekomendują wyższą niż zwykle alokację złota w portfelu i niższą ropy. Wskazują, powołując się na dane historyczne, że inwestorzy posiadający portfel 60/40 i celujący w średni zwrot roczny 8,7 proc. dzięki dodaniu do niego złota i ropy byli w stanie zredukować zmienność stóp zwrotu z ok. 10 do 7 proc.
Złoto drożeje w tym roku o 24 proc. Notowania ropy spadają o prawie 13 proc. S&P 500 niemal nie zmienia wartości, a rentowność obligacji 10-letnich USA spada jak dotąd w tym roku o 5 pkt baz.